Pracuję już od 5 lat w restauracji/barze u Szkocji. Sytuacji piekielnych (bądź absurdalnych) cała masa, ale ostatnio pewna starsza pani rozwaliła mnie w taki sposób...
Pani po kilku drobniejszych perypetiach zamówiła na barze herbatę i pomimo że nie podajemy do stolika zamówień z baru, kolega grzecznie zaniósł, gdyż pani po rzuceniu "Herbata i kanapki" sobie odeszła (jaka herbata? z czym kanapka?).
Kilka minut później podchodzi do mnie krzątającej się między stolikami z wpół wypitym kubkiem herbaty mówiąc:
- Podaj mi świeżą herbatę, bo nalałam do niej mleka, ale zapomniałam, że ja nie lubię z mlekiem...
Serio?!
Pani po kilku drobniejszych perypetiach zamówiła na barze herbatę i pomimo że nie podajemy do stolika zamówień z baru, kolega grzecznie zaniósł, gdyż pani po rzuceniu "Herbata i kanapki" sobie odeszła (jaka herbata? z czym kanapka?).
Kilka minut później podchodzi do mnie krzątającej się między stolikami z wpół wypitym kubkiem herbaty mówiąc:
- Podaj mi świeżą herbatę, bo nalałam do niej mleka, ale zapomniałam, że ja nie lubię z mlekiem...
Serio?!
gastronomia
Ocena:
114
(134)
Komentarze