Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79867

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Na wstępie zaznaczę, że mój typ urody jakimś dziwnym cudem działa na wszelkiej maści ciemnoskórych panów niczym wabik.

O ile gwizdanie na ulicy, zagadywanie w autobusie albo zaczepianie w budkach z kebabem mogę jakoś przeżyć, tak tamta sytuacja na długo pozostawi niesmak.

Postanowiłyśmy z koleżanką wybrać się pewnego wieczoru na piwko do jakiejś przytulnej spelunki. Jako iż miał to być swojski, babski wypad, przywdziałam zwykłe jeansy, glany, wyświechtaną koszulkę o dwa rozmiary za dużą i delikatnie się pomalowałam. Ostatnią rzeczą, jaką można by o mnie wtedy powiedzieć, to że wyglądam jak półnaga lafirynda.

Wieczór mijał nam miło i przyjemnie, do czasu aż stolik obok usiadł pewien Polak ze swym śniadym kumplem.

Zaczęło się niewinnie, gapił się intensywnie, puszczał oczko, uśmiechał się. Mój brak reakcji najwidoczniej uznał za zaproszenie do dalszego flirtu, bo w mig znalazł się obok, wychwalając moją urodę i nachalnie namawiając na spotkanie.

Wszelkie prośby, zapewnienia że jestem zajęta, ignorowanie i groźby ze strony mojej i koleżanki spływały po nim jak po kaczce, w pewnym momencie, po kolejnym "spier***" zaczął kłaść mi rękę na udzie lub próbował mnie objąć.

W akcie desperacji poprosiłyśmy Polaka, aby zajął się kolegą i go zabrał, bo sytuacja przestała być śmieszna. Usłyszałam, że "mój kolega jest wolnym człowiekiem i może robić to, na co ma ochotę". Barman również miał wszystko w dupie, wzruszył tylko ramionami i stwierdził, że nie jego sprawa.

W momencie, kiedy amant poszedł za mną do łazienki, dostał po mordzie i wściekłe opuściłyśmy lokal.

Puenty nie ma. Tylko ja teraz się boję gdziekolwiek wyjść bez jakiegoś faceta przy boku, czy to mój narzeczony, czy chłopak koleżanki, bo nie chcę przechodzić po raz kolejny takiej sytuacji.

Nigdy więcej tam nie pójdę...

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 159 (191)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…