Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79920

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Piekielność z poniedziałku, która dzisiaj dała o sobie znać.

Co ważne dla historii - mam dużą bliznę na szyi po usuwaniu nowotworu niezłośliwego. Nie jest już tak widoczna, jak rok temu, ale nie trzeba jej długo szukać. Używam maści na blizny, żeby ją zmniejszyć, ale taki proces trochę trwa. Tyle tytułem wstępu.

W poniedziałek rozpoczął się rok szkolny. Z racji tego, że jeszcze do szkoły chodzę, wybrałem się na rozpoczęcie. Najpierw odbyła się msza, na której byłem pod obserwacją jakiejś kobiety. Bez przerwy patrzyła się na mnie dziwnym wzrokiem. Niby nic strasznego, ale trochę dziwnie się czułem.

Po mszy poszliśmy do szkoły do wychowawców po nowe plany i tu pierwszy zgrzyt - wychowawczyni zatrzymała mnie, żeby porozmawiać o moich problemach. Byłem zdziwiony, bo nic o takowych nie wiem, może coś w kościele zrobiłem nie tak.

[W] - Woltarix, słyszałam, że masz poważne problemy, chcesz o nich porozmawiać?

W głowie lata pytanie, o co chodzi?

[W] - Może chcesz o tym porozmawiać z rodzicami?

[J] - A może pani jaśniej?

[W] - Twoja nowa katechetka podejrzewa, że próbowałeś popełnić samobójstwo.

W głowie dwie myśli - kto i dlaczego?

Niezbyt wiedziałem, co powiedzieć. Może ze mnie wariat i wymazuję sobie z pamięci próby samobójcze.

Pytam się, czemu tak mówi, a wychowawczyni odpowiada, że to kobieta z kościoła widziała moje liczne blizny* i sądzi, że mam problemy. Poinformowałem, że ze mną wszystko gra, genezę swoich blizn znam i żadnej nowej chwilowo nie mam.

Niby wszystko ok, ale dzisiaj miałem drugi zgrzyt.

Lekcja religii, zapomniałem, że mam z tą katechetką. Na lekcji powtórka z kościoła. PZO wytłumaczone i przez resztę lekcji wzrok skierowany na mnie z pytaniem w oczach: "czy jesteś po*ebany, czy nie całkiem"?

Koniec lekcji, znowu zatrzymanie pod zarzutem samobójstwa.

[K] - Dziecko drogie! Kroczysz złą drogą! Ucieczka od życia jest grzechem, który skaże cię na piekło!

WTF?!

[J] - Czyli to pani mówiła, że chcę się zabić?

Byłem trochę wkurzony, że ktoś ot tak twierdzi, kto chce zejść pod ziemię.

[K] - Ja widziałam w DOMU BOŻYM (podniosła głos jak w chórze) twoją bliznę. Ty chcesz się zabić, A TO GRZECH!

[J] - Pozwoli pani, że to ja zadecyduję, co zrobię.

Zbieram się do wyjścia, a babka łapie za bluzę i ciągnie mnie do siebie. Nie wiem jak, ale zdjęła mi bluzę i wlepiła wzrok w ręce.**

[K] (z obłędem w oczach) - SZATAN W TOBIE JEST! RANISZ SIĘ KU JEGO UCIESZE!

Wyrwałem jej bluzę, pobiegłem do wychowawczyni i powiedziałem, że jeśli ta wariatka ma nas uczyć, to ja rezygnuję z religii. Poszła ze mną do dyrektora z prośbą o zmianę na starego katechetę.

Klasa i inni uczniowie przed salą potwierdzą jej zachowanie, bo drzwi były wtedy otwarte i wszystko słyszeli.

Gdzie się tacy ludzie chowają?

*Nie wiem jakim cudem zauważyła liczne blizny, kiedy jedyna widoczna była na szyi.

**Z racji tego, że jestem rekonstruktorem, mam od zarąbania małych blizn po mieczu/kiju/zapasach, czy nawet od robienia na podwórku.

Szkoła Katechetka

Skomentuj (45) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 105 (145)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…