Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79939

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zdarzenie sprzed 2 godzin.

Byłam w supermarkecie w centrum handlowym niedaleko warszawskiego dworca centralnego. Nie lubię tego sklepu, bo miałam wątpliwą przyjemność pracować tam przy wykładaniu towaru i inwentaryzacjach 6 lat temu i źle mi się kojarzy. Było już jednak późno, zanim bym dojechała w swoje regiony to by sklepy w mojej okolicy pozamykali, weszłam więc i zrobiłam zakupy.

Podchodzę do kasy, patrzę jak kasjerka kasuje. Zazwyczaj tego nie robię, ale teraz jakoś się tak złożyło. Pani przesuwa produkt nad czytnikiem, kasa pika i babeczka odkłada daną rzecz na bok - normalka. No i dochodzimy do polędwicy - przesunięcie nad czytnikiem, pik! - mięsko jednak nie ląduje obok skasowanych produktów, kasjerka bierze za to ręczny czytnik i skanuje produkt drugi raz. Nie, nie pomyliła się, nikt jej nie zdekoncentrował, zrobiła to ewidentnie z rozmysłem. Gryzę się jednak w język, kasy w supermarkecie nie obsługiwałam, może elektronika zawiodła i za pierwszym razem się nie nabiło? Pakuję zakupy, płacę, biorę paragon. Odchodzę trzy kroki i sprawdzam rachunek. Jak byk polędwica nabita dwa razy, ordynarnie pozycja pod pozycją. Poszłam do punktu obsługi klienta, moje 6,54 zostało mi zwrócone w bilonie do ręki. Kasjerka na dodatkowym nabiciu na paragon raczej by nie zarobiła, zastanawiam się więc, czy to nie jest jakiś ciekawy pomysł kierownictwa.

Jak złe skojarzenia z tym supermarketem miałam tak mam. Następnym razem, choćbym musiała suchy chleb jeść na kolację, sklep ominę.

sklepy

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 125 (143)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…