Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#80035

przez (PW) ·
| Do ulubionych
A wrzucę taką krótką piekielność w związku z historią 79913, a raczej komentarzami do niej.

Wielu z Was wyraziło wówczas swoją niechęć do ekspedientek narzucających się i skaczących wokół klienta z ciągłym "Podać coś?", "Doradzić może?", "Już się pani zdecydowała?" itp. itd. Mnie też to irytuje, aczkolwiek wiem, że kobiety (albo czasem i faceci, żeby nie być niesprawiedliwym dżenderowo ;) ) robią to, co mają po prostu w standardach, nie wiedząc przy tym, kto akurat może być tym osławionym tajemniczym klientem. Trochę głupie standardy, jak na mój gust, ale takie są.

Po części zrozumiałam, z czego wynikają, gdy sama zaczęłam pracować w markecie.
Otóż, sama nie lubiąc ani jako klient ani jako ekspedientka, pięciokrotnego napraszania się, zazwyczaj przeprowadzam taki dialog:

Ja: Dzień dobry, coś panu/i podać?
Klient: Nie, ja się muszę chwilę zastanowić.
Ja: Proszę bardzo, jak coś będzie trzeba, proszę powiedzieć albo zapytać, z chęcią doradzę, a tymczasem tu sobie będę wykładać mięso.
Klient: Oczywiście.

I myślicie, że jak wygląda dalszy ciąg? Logiczne chyba, że gdy klient się zdecyduje (albo chce zapytać), to mówi: "Już się zdecydowałem, można?" czy coś w ten deseń.
Otóż badań statystycznych nie robiłam, ale na moje oko robi tak co piąty, co czwarty klient.
Co robi reszta?

Jakaś połowa stoi. I stoi. I patrzy się wściekle. I chrząka. Jeśli widzę, że klient ewidentnie już się zdecydował, to wiadomo, że podchodzę. Niestety nie zawsze widzę, bo np. kroję kości, więc stoję tyłem, bo tam mam maszynę do kości. Zazwyczaj taki klient nie odezwie się, choćbym go miała na tej pile pokroić. Czeka, aż ja znów go zaczepię z pytaniem: "No, to już się pan zdecydował?" I wtedy jest:
- NO OCZYWIŚCIE, ILE MAM JESZCZE STAĆ?!

A co z resztą, jakąś jedną piątą? Po raptem minucie stania wyjeżdżają z awanturą:
- NO ILE MAM TU JESZCZE CZEKAĆ! PANI TU POWINNA STAĆ PRZY MNIE I PILNOWAĆ, CZY JA SIĘ ZDECYDOWAŁEM JUŻ CZY NIE?! PRZECIEŻ JA NIE JESTEM OD TEGO, ŻEBY PANIĄ WOŁAĆ, PANI TU JEST OD TEGO JAK D8PA OD SRANIA (cytat dosłowny z jednego z klientów ;) ), ŻEBY STAĆ I PATRZEĆ, CZY JA JUŻ WIEM, CO CHCĘ, CZY NIE! JA SKARGĘ NAPISZĘ!

Tak więc, wiecie. Podziękujcie innym klientom za pytanie się sto razy o to samo ;)

ekspedientki; sklepy

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 136 (150)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…