Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#80325

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Siedziałam czekając na swoją kolej do kancelarii parafialnej. Parafia duża, kancelaria czynna godzinę dziennie więc mimo, że przyszłam 15 min przed otwarciem to przede mną było już z 5 osób, a za mną też tłumek.

Każdy nowy kto wchodził pytał się kto ostatni i grzecznie miejsca pilnował. Z 20 min po otwarciu weszła starsza pani z dziewczynką prawdopodobnie przygotowującą się do komunii i od razu skierowała się do kancelarii.

Powiedziałam głośno, że wszyscy tu czekamy w kolejce, na co pani stwierdziła, że tylko na słówko. Nikt z kolejki mnie nie poparł to co się będę szarpać, ale po tylu historiach na piekielnych wiedziałam, że to żadne słówko nie będzie.

Pani weszła następna i siedzi 5, 10, 15 min... (przypominam kancelaria otwarta godzinę dziennie, a na korytarzu tłum).

W końcu inna kobieta wparowała do kancelarii wygarniając, że miało być tylko słówko. Ksiądz ją wyprosił, ale przy okazji okazało się że ta co się wepchnęła już trzecią sprawę chciała załatwiać i ją również ksiądz wyprosił.

Gdy wpychaczka wychodziła ktoś zwrócił jej uwagę, że tak się nie robi, na co starsza pani, że ona jest z dzieckiem i dziecko nie może tak długo późno siedzieć w kościele. Powiedziała to wszystkim rodzicom czekającym z niemowlakami...

Nie wiem czy ksiądz siedział dłużej, czy część osób odeszła z kwitkiem, bo moja kolej była druga po wpychaczce.

Kancelaria parafialna

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 108 (118)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…