Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#80332

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na fali historii o podrywaczach.

Rzecz działa się kilka ładnych lat temu, gdy byłam jeszcze studentką. Do naszej grupy dołączył nowy kolega, nazwijmy go Czesio. Był wyjątkowo mało rozgarnięty i uchodził za niegroźnego dziwaka. Do czasu.

Otóż Czesio zainteresował się moją koleżanką, Asią. Na początku próby podrywu z jego strony były dosyć subtelne; jednak gdy zauważył, że nie dają one rezultatu, postanowił walnąć z grubej rury.

Pewnego razu wychodziłyśmy z instytutu dobrze po 19. Była późna jesień, a zatem na zewnątrz panowały już ciemności. Szłyśmy kawałek nieoświetlonym chodnikiem, gdy nagle przed nami wyrósł jak spod ziemi Czesiek i jego motocykl. Od razu przeszedł do rzeczy:

- Wiesz, Asia, bo ja słyszałem jak mówiłaś, że robisz sushi. I tak se pomyślałem, że może byś do mnie przyszła na kolację, to byś mi zrobiła sushi i może coś jeszcze, hehehe. Trochę nas zatkało; Aśka powiedziała coś w stylu „Dzięki, ale nie” i cóż, poszłyśmy sobie.

Następnego dnia siedziałyśmy pod salą, czekając na zajęcia. Gdy zauważyłyśmy zbliżającego się Cześka, postanowiłyśmy resztę przerwy przeczekać w toalecie, żeby nie dać mu okazji do „podrywu”. Po chwili do toalety weszła nasza koleżanka z grupy i poinformowała nas, że Czesio klęczy przy drzwiach (na dole były takie małe, okrągłe otworki) i próbuje dojrzeć, czy tam jesteśmy. To było bardzo dziwne, nawet jak na jego standardy.

Po zajęciach zaczął wypytywać, dlaczego się przed nim chowamy i dlaczego Asia nie chce się z nim umówić. Wkurzyłam się nie na żarty i wypaliłam, że skoro jest taki chętny na randkę, to może na nią zabrać własną żonę.

Bo, moi mili państwo, Czesław miał żonę i dwoje dzieci. Konkretnie jedno półroczne, a drugie w drodze, co udało mi się ustalić drogą profesjonalnego stalkingu na modnej wtedy naszej-klasie.

Zagroziłyśmy mu, że jak nie odpuści, to żona dostanie od nas wiadomość z opisem jego uniwersyteckich podbojów. Pomogło. Odczepił się na dobre, a po kolejnym semestrze i kilku niezdanych egzaminach rzucił studia. Od tamtej pory nie miałam okazji o nim słyszeć, za to Asia niedawno dostała od niego zaproszenie na Facebooku. Stara miłość nie rdzewieje, czy co?

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 96 (118)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…