Podczas czytania o piekielnościach nauczycieli przypomniała mi się pewna historia.
Gdy byłam w czwartej lub piątej klasie podstawówki, wzięłam udział w konkursie plastycznym związanym z książkami dla dzieci z serii "Tobi". Historię tę bardzo lubiłam, więc zaangażowałam się w rysowanie. Pamiętam, że rysunek był w formacie A3 i kosztował mnie wiele pracy. Zrobiłam nawet motyla 3D z drucika i rajstop i przyczepiłam go do bristolu.
Pracę oddałam w terminie, pozostało tylko czekać na wyniki konkursu. Chyba że nie...
Bo nauczycielka plastyki rysunku nie wysłała. Dlaczego? Nie wiedziała jak. Nic poradzić nie mogłam, bo dowiedziałam się o tym po terminie. Mama jedynie wparowała do szkoły i powiedziała nauczycielce, żeby następnym razem powiedziała, to same sobie z wysyłką poradzimy. Wystarczyło przecież zwinąć w kartonową tubę lub schować do teczki (motyl nie był aż tak wypukły), ale to nauczycielka plastyki z latami doświadczenia powinna chyba wiedzieć.
Z perspektywy czasu może nie jest to strasznie piekielne, ale dziecięce serduszko bolało mocno, szczególnie, że szanse na wyróżnienie rysunek miał spore.
Gdy byłam w czwartej lub piątej klasie podstawówki, wzięłam udział w konkursie plastycznym związanym z książkami dla dzieci z serii "Tobi". Historię tę bardzo lubiłam, więc zaangażowałam się w rysowanie. Pamiętam, że rysunek był w formacie A3 i kosztował mnie wiele pracy. Zrobiłam nawet motyla 3D z drucika i rajstop i przyczepiłam go do bristolu.
Pracę oddałam w terminie, pozostało tylko czekać na wyniki konkursu. Chyba że nie...
Bo nauczycielka plastyki rysunku nie wysłała. Dlaczego? Nie wiedziała jak. Nic poradzić nie mogłam, bo dowiedziałam się o tym po terminie. Mama jedynie wparowała do szkoły i powiedziała nauczycielce, żeby następnym razem powiedziała, to same sobie z wysyłką poradzimy. Wystarczyło przecież zwinąć w kartonową tubę lub schować do teczki (motyl nie był aż tak wypukły), ale to nauczycielka plastyki z latami doświadczenia powinna chyba wiedzieć.
Z perspektywy czasu może nie jest to strasznie piekielne, ale dziecięce serduszko bolało mocno, szczególnie, że szanse na wyróżnienie rysunek miał spore.
Nauczyciele
Ocena:
95
(123)
Komentarze