Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#80442

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Podczas czytania o piekielnościach nauczycieli przypomniała mi się pewna historia.

Gdy byłam w czwartej lub piątej klasie podstawówki, wzięłam udział w konkursie plastycznym związanym z książkami dla dzieci z serii "Tobi". Historię tę bardzo lubiłam, więc zaangażowałam się w rysowanie. Pamiętam, że rysunek był w formacie A3 i kosztował mnie wiele pracy. Zrobiłam nawet motyla 3D z drucika i rajstop i przyczepiłam go do bristolu.

Pracę oddałam w terminie, pozostało tylko czekać na wyniki konkursu. Chyba że nie...

Bo nauczycielka plastyki rysunku nie wysłała. Dlaczego? Nie wiedziała jak. Nic poradzić nie mogłam, bo dowiedziałam się o tym po terminie. Mama jedynie wparowała do szkoły i powiedziała nauczycielce, żeby następnym razem powiedziała, to same sobie z wysyłką poradzimy. Wystarczyło przecież zwinąć w kartonową tubę lub schować do teczki (motyl nie był aż tak wypukły), ale to nauczycielka plastyki z latami doświadczenia powinna chyba wiedzieć.

Z perspektywy czasu może nie jest to strasznie piekielne, ale dziecięce serduszko bolało mocno, szczególnie, że szanse na wyróżnienie rysunek miał spore.

Nauczyciele

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 95 (123)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…