Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#80443

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mąż miał piątek wolny, a że młodemu kończył się zapas słoiczków domowej roboty, to czas był się kopnąć na pobliski ryneczek w celu zakupu odpowiednich składników. I tak mąż, córa (prawie 2 latka), syn (9-mcy) i ja ruszyliśmy na ryneczek.

Dla młodej atrakcja, młodego nie ma gdzie ożenić, a mąż pomaga ogarnąć towarzystwo jak ja kupuję. Ogólnie warzywa i owoce poszły sprawnie, został zakup mięsa i wędlin na śniadanie - w ramach ryneczku są też takie tradycyjne sklepiki, w sensie, że wchodzi się do środka. Kolejka zacna, więc mąż z młodą za rączkę poszli się przejść, a ja z wózkiem z młodym stanęłam przy drzwiach, no co się będę pchać, wejdę jak się zluźni.

Nagle do drzwi podchodzi pan koło 45 lat. Więc informuję grzecznie, że ja też w kolejce. Nie, on nie kupuje, on się tylko chce zapytać. Ok. Wszedł, stanął koło kobiety mniej więcej w jego wieku, pomyślałam, ot mąż z żoną na zakupach, dołączył do partnerki. Chwilę potem sama weszłam do środka, bo miejsce się zrobiło. Obsługiwały naraz dwie panie. Wspomniana kobieta właśnie płaciła, druga że sprzedawczyń również skończyła transakcję i rzuca 'proszę?'. Ja właśnie otwieram buzię, żeby złożyć zamówienie, a tu nagle Pan 'ja tylko się zapytać' zaczyna zakupy. Już miałam oprotestować, ale w tym momencie pierwsza ekspedientka zaczęła mnie obsługiwać. Żeby było weselej, zakupy skończyłam szybciej od piekielnego I na odchodnym rzuciłam tylko 'coś długo się Pan pyta'. Oczywiście reakcji zero.

I tak tylko dojść nie mogłam, co mu się w głowie roiło. Facet zdrowy, rzekłabym w kwiecie wieku, chamsko kłamie po to tylko, żeby się wepchnąć przed kobietę z berbeciem w wózku? Nie żebym jakoś oczekiwała specjalnego traktowania, że z maluchem czy coś, ale jakoś nie jestem przyzwyczajona walczyć o miejsce w kolejce, które zajmuje... Smutne to...

Sklep

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 175 (201)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…