Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#80480

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kiedyś wrzuciłam tu historię o mandacie za jazdę w soczewkach, mimo że w prawku mam zapis o jeździe w okularach (piekielny okulista i moja ufność/niewiedza).

Na tę ufność nadziałam się po raz kolejny. Od czasu tego zdarzenia samochód prowadzę przeważnie w okularach. Okulary moje mają z 7 lat na pewno, a że zdarzyło się w nich nie raz zasnąć (nie w samochodzie oczywiście), to w końcu postanowiły się zbuntować i ułamać.
Postanowiłam porządnie zabrać się za temat, iść do okulisty w przychodni i kupić sobie porządne okulary.

U okulisty byłam, receptę dostałam, oko zbadane, wszystko ok. Okulary kupione za sporo kasy, bo ok. 940 zł, z czego 350 zł to soczewki (jakaś super technologia). Okulary odbieram, wracam do domu, zakładam i... łapię się ściany, bo w głowie się kręci, po przejściu 10 m zaczyna mnie mdlić, drzwi widzę ostro, ale wygięte są w literkę "C". Sufit wygląda, jakby miał mi spaść na łeb, jak przekręcam telefon/monitor, to składa mi się w romb.

Jak pewnie się domyślacie, mam astygmatyzm - od urodzenia. W tamtym momencie mnie olśniło, że badając astygmatyzm nie tylko literki trzeba widać ładnie i wyraźnie, ale są do tego dodatkowe testy*. Badań takich okulistka nie wykonała, a cylindry dobrała "na oko", więc choć widzę ładnie ostro, to zakrzywia mi się przestrzeń. Co ciekawe, mówiłam, że astygmatyzm mam na obu oczach, (jak chce, to może sprawdzić sobie poprzednie okulary), a lekarka wpisała na jedno (coś mówiła, że ma, to dam i cylindry). Powiedziała, że sprzęt do sprawdzenia okularów mają tylko optycy.

No właśnie, i tu przechodzę do sedna. W mojej przychodni jest coś w rodzaju oddziału ratunkowego. W dzień, kiedy byłam zapisana, przyjmowano również ludzi z nagłymi przypadkami, tak że ludzie zapisani tak, jak ja (2 miesiące wcześniej) wchodzą mniej więcej o swojej godzinie, zaś ci "nagli" pomiędzy. Kolejka więc kosmiczna, ale ja weszłam z opóźnieniem może max 10 minut. Wizyta trwała krócej niż taka u optyka na dobór okularów i, jak już wspomniałam, astygmatyzm dobrany, aby było. Wyraźnie się spieszyło, bo kolejka!

Głupia zaufałam i okulary kupiłam. Gdy się połapałam, zadzwoniłam do optyk i opisałam sytuację. Porównałyśmy okulary i wada jest zupełnie inna... Nie mogę w tych okularach dobrze widzieć.

Obiecane mam badanie za darmo, ale szkła do okularów będę musiała kupić nowe. Mogę kupić tańsze, ale tak czy inaczej w plecy jestem 350 zł - za to, że lekarce się spieszyło i nie wykonała podstawowych badań.

Wiecie, czy można coś z tym zrobić? Coś czuję, że jak napiszę skargę, to lekarka się wybroni, mówiąc, że przecież potwierdziłam, że jest ok.

Prawda jest taka, że nie byłam pewna, czy jest ok, szczególnie, że te dziwne okularki, których się używa, trzymać musiałam ręką, bo były już mocno rozklekotane, a kto ma astygmatyzm, ten wie, jak istotne jest ustawienie szkieł względem oka..

Jest jakaś szansa coś wygrać?


*Np. wyświetla się taki krzyżyk na ścianie i jako astygmatyk widzę pionowe wyraźnie a poziome trochę rozmazane lub odwrotnie i cylindry trzeba dobrać tak, żeby i pionowe i poziome kreski widać było tak samo.

słuzba_zdrowia

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 96 (114)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…