Znajoma poprosiła, żebym jej upiekła ciasto na jakąś imprezę.
Ciasto wyszło, ale trochę krzywo. Nie jest to jakaś wielka skaza, ciasto wyrosło i wygląda na dobre. Dzwonię do niej i mówię, jaka jest sytuacja i proponuję, żeby wzięła ciasto albo oddam jej kasę (za składniki + dycha za fatygę). Znajoma miała lepszy pomysł:
- Wezmę ciasto, ale skoro popsułaś, to powinnaś mi kasę oddać.
Znajomej kazałam spadać, kasę przelałam i na pociechę miałam dobre ciasto.
Ciasto wyszło, ale trochę krzywo. Nie jest to jakaś wielka skaza, ciasto wyrosło i wygląda na dobre. Dzwonię do niej i mówię, jaka jest sytuacja i proponuję, żeby wzięła ciasto albo oddam jej kasę (za składniki + dycha za fatygę). Znajoma miała lepszy pomysł:
- Wezmę ciasto, ale skoro popsułaś, to powinnaś mi kasę oddać.
Znajomej kazałam spadać, kasę przelałam i na pociechę miałam dobre ciasto.
Ciasto
Ocena:
184
(198)
Komentarze