Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#80547

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
O komunikacji miejskiej będzie.

Jak wszyscy wiemy, jest to często siedlisko wielu piekielności i absurdów.

Tak więc wsiadam do autobusu, kilka wolnych miejsc, niektóre "dwójki". Zajmuję siedzonko przy oknie i jadę sobie.

Na następnym przystanku dosiadła się pani koło 50-60, całkiem pokaźnych rozmiarów i z kilkoma tobołkami, którymi zawaliła i mnie i siebie. Trochę niekomfortowo, zwłaszcza że kilka "dwójek" jeszcze było, tyle że dalej od drzwi. Tak się złożyło, że musiałam wysiąść na przedostatnim przystanku. Grzecznie więc proszę panią o przepuszczenie, na co ona z wielkim fochem i pianą na pysku zaczyna mi czynić wyrzuty, że już bym mogła do tego ostatniego przystanku pojechać, młoda jestem, nogi mam zdrowe, to spacer mi nie zaszkodzi, a jej się nie chce wstawać i w ogóle niewygodnie jej będzie, bo ma te swoje siatki.

Wkur... wkurzyłam się, bo mi śpieszno było, zwłaszcza że od mojego przystanku do miejsca docelowego mam 3 min. drogi, a od ostatniego... 15.

Siłą się przepchałam, babsztyl się zapowietrzył jeszcze bardziej i coś tam drze bezosobowo na pół autobusu.

Co mnie obchodzi, że jej ciężko i że ma siatki? Mogła zająć puste miejsca, a nie się wbijać na chama, bo drzwi blisko...

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 135 (155)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…