Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#80761

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Witajcie! Sporo czasu minęło jak nawiedzam Piekielnych i czytam co takiego w życiu się wam przydarzyło. Nadszedł ten czas, aby i od siebie coś dla potomności w Internetach pozostawić. Będzie o mojej pracy, będzie długo, aczkolwiek może was zainteresuję.

Pracuję jako ONA (Operator Numerów Alarmowych, to jest 112 lub 911). Praca moja polega na przekazywaniu informacji o różnych zdarzeniach do służb ratunkowych (Policja, Straż Pożarna i Pogotowie Ratunkowe) od naszego utrapionego Społeczeństwa. Codziennie zdarzają się piekielne sytuacje, piekielni zgłaszający, a czasem i piekielni ONA.

To coś na dobry początek:
Z - Zgłaszający
O - Operator

O: - Linia alarmowa 112, Operator XX, w czym mogę pomóc?
Z: - Aaaa.... A gdzie się dodzwoniłem?
O: - Na numer alarmowy, było w zapowiedzi.
Z: - A bo panie, ja tu prądu od godziny nie mam, kiedy włączycie?
O: - My nie zajmujemy się awariami prądu, proszę dzwonić na pogotowie energetyczne, numer 991.
Z: - Ale jak to się nie zajmujecie?! Macie mi w tej chwili prąd włączyć, bo mi się lodówka rozmrozi!
O: - Proszę pana, my zajmujemy się ratowaniem zdrowia i życia ludzkiego. Proszę zadzwonić na pogotowie energetyczne.
Z: - A jaki numer?
O: - 991, powiedziałem panu na początku rozmowy.
Z: - No to przecie dzwonię! Panie, prąd mnie włączcie do ku*** nędzy!!!
O: - Powtarzam panu po raz ostatni, że my się tym nie zajmujemy. Pod 991 pan zadzwoni, oni napewno panu pomogą.
Z: - Co ty mi tu pier***** ch*** złamany! Ja podatki płacę! Masz mi natychmiast prąd załączyć, albo możesz sie pożegnać z robotą! Ty nie wiesz kim ja jestem!
O: - No właśnie nie wiem i mnie to nie obchodzi, a prąd to pan zobaczy jak świnia księżyc!
Z: - Czyli, że kiedy prąd będzie?
O: - Nigdy, proszę pana. Żegnam.

Takie i podobne dialogi zdarzają się zdecydowanie zbyt często.
To teraz piekielny wypadek w wykonaniu piekielnej madki.

M - madka
O - Operator


O: - Linia alarmowa 112, operator XX, w czym mogę pomóc?
M: (rozhisteryzowanym, płaczliwym głosem) - Panie ratunku! Tomuś grał w piłkę z chłopcami i w twarz dostał!!! Pomóżcie mu!!
O: - Proszę się uspokoić, co się z dzieckiem dzieje?
M: - No w twarz ku*** dostał!!! Ma pan tu natychmiast przyjechać i mu pomóc!!
O: - On potrzebuje karetki? Co mu jest? Jest nieprzytomny? Krwawi? Nie oddycha?
M: - TOMUSIOWI ZĄB się ułamał!! Ten z przodu, jak on teraz będzie wyglądał?!
O: - Więc nie ma zagrożenia życia?
M: - No jak nie ma? ZĄBEK mu się UŁAMAŁ i go połknął! Do szpitala musi go pan zawieść!!
O: - To on się tym zębem zadławił?
M: - No połknął, dziurę mu w BRZUSZKU zrobi!
O: - A syn ile ma lat?
M: - 6
O: - No to spokojnie, nie ma się co martwić. To mleczak, w żołądku się rozpuści i po problemie.
M: - Czyli że co? Nie przyjedzie pan do TOMUSIA?
O: - Nie, nie przyjadę ani ja, bo mam do pani za daleko, ani karetka, bo to nie jest stan zagrożenia zdrowia i życia dziecka. Jak pani bardzo chce, to proszę się z TOMUSIEM udać do przychodnii.
M: - Aha... a nawet do tego złamanego zęba nie przyjadą? Czytałam w INTERNECIE, że implanty wstawiacie.
O: - Specjalistyczne kliniki i owszem, ale nie sądzę, żeby wstawili synowi implant za ułamany ząb MLECZNY.
M: - Ale ja czytałam...
O: - To cieszę się bardzo. Jak to wszystko to się rozłączamy, to nie jest zgłoszenie alarmowe.
M: - Ale Tomuś....
O: - Proszę pozdrowić Tomusia. Do usłyszenia.

Także tego... Mnie szczęka opadła.

Dajcie znać w komentarzach co myślicie. Jak się spodoba, będę wrzucał kolejne kwiatki ze słuchawki.

Gdzieś w Polsce

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 170 (224)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…