Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#80787

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Szlag mnie trafił.

Szyję, głównie dla siebie i swojej rodziny, ale zdarza mi się też przyjąć zlecenia od znajomych, czy dalszej rodziny. Na początku zeszłego tygodnia zadzwoniła do mnie teściowa. Kuzynka (którą widziałam tylko na jakichś weselach i nawet nie poznałabym na ulicy), spodziewa się dziecka i czy nie mogłabym jej uszyć "po taniości" kocyka, takiego jaki teraz jest w modzie. Bo młode małżeństwo, bo kredyt, a wyprawka tyle kosztuje. Tylko trzeba się streszczać, bo termin porodu na już. No i dałam się ugadać. Trochę dlatego, że z moją teściową mam naprawdę przyzwoite kontakty, a trochę dlatego że sama nie tak dawno kompletowałam wyprawkę i przerażały mnie koszty. Zgodziłam się uszyć kocyk w zamian za zwrot kosztów materiału.

Z przyszłą mamą kontakt przebiegał bezproblemowo. Bardzo spodobała jej się propozycja wykorzystania materiałów bardzo zbliżonych wyglądem i właściwościami do tych "modnych", ale o tyle lepszych, że wykonanych z bawełny, a nie poliestru. Są nieco droższe, ale różnica w użytkowaniu kolosalna. Zresztą i tak zapłaciłaby o niebo mniej niż gdziekolwiek indziej. Kolory i wzory wybrane, koszt ustalony. Wszystko super.

Wczoraj skończyłam szyć, z własnej inicjatywy dorobiłam jeszcze poduszeczkę z resztek materiału. Dziś wysłałam zdjęcia z prośbą o podanie adresu i moim numerem konta, oraz informacją, że jak tylko pieniążki znajdą się na koncie wyślę paczkę.

W odpowiedzi stwierdziła, że w sumie to ona by jednak chciała w innym kolorze. Noż... To po co pytałam się trzy razy, czy na pewno taki ma być? Po co pisałam, że zamawiam i jutro już nie da się zmienić? Odpisałam, że w takim razie ma mi jeszcze zwrócić koszt kolejnego materiału, kuriera i dorzucić za robociznę. Kwota nadal niższa niż wartość rynkowa, choć już niewiele. Nie, bo przecież umawiałyśmy się na konkretne pieniądze i ona ma prawo zmienić zdanie. No nie, bo umawiałyśmy się na konkretną pracę, a nie wykonanie jej dwa razy i ponoszenie przeze mnie dodatkowych kosztów.

Nie minęło pół godziny od zakończenia rozmowy, kiedy teściowa zadzwoniła do mnie z pytaniem, co ja odwalam. Oczywiście sytuacja została opisana zupełnie inaczej. Podobno nagle zaczęłam się domagać więcej pieniędzy, niż za firmowy. No i oczywiście nic nie wspomniała o zmianie zdania. Po przejrzeniu screanshotów, teściowa zadzwoniła jeszcze raz. Z przeprosinami.

Jutro komplet wstawiam na alledrogo. Przyda się zastrzyk gotówki przed świętami.

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 158 (168)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…