Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#81067

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Babcie autobusowe chyba nie mogą odpuścić nawet w Wigilijny poranek darcia się, że zajmowane przez nas miejsce należy do nich.

Przystanek początkowy, do odjazdu jeszcze 3 minuty.
Wsiadłam do pojazdu i wybrałam miejsce z przodu, by łatwiej i sprawniej wysiąść (niedawno przeszłam solidny uraz nogi i muszę ją oszczędzać, bo czasem nawet 20 minut stania kończy się bólem).

Siadam, autobus rusza i... słyszę nad sobą "To moje miejsce! Krowo pękata! Zajęła mi miejsce!"

Podniosłam spojrzenie na źródło wrzasków i ujrzałam kobietę (lat ok. 70) uzbrojoną w parasol. Brwi odrysowane od szklanki i wojownicza mina - czyli standard.

Przez chwilę miałam nawet podejrzenia, że z jej zdrowiem psychicznym nie jest do końca w porządku.

Powiedziałam jej, że ma pełno wolnego miejsca dookoła, aby dała mi spokój i ogarnęła się nieco, bo robi szum o nic.

Zamachnęła się na mnie parasolem. Kierowca zauważył to w lusterku, zatrzymał pojazd, otworzył drzwi i wysiadł z kabiny. Upewnił się, że baba nie zdążyła zrobić mi krzywdy i wyprosił agresorkę mówiąc, że dla niej to koniec podróży.

Babol wysiadł opornie, nadal wykrzykując wyzwiska.

A ja nadal nie ogarniam tego co się stało. Wigilia i taki cyrk?

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 138 (202)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…