Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#81208

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jeżeli ta historia urazi Wasze uczucia jako Polaków to najmocniej przepraszam. Nie oceniam w niej absolutnie narodu polskiego, oceniam stan umysłu Piekielnego sprzedawcy z opowieści.

Jaki to jest jednak kraj kwitnącej cebuli. Mam cztery zamówienia w necie:
1. Z USA-czekam około tygodnia, wysłałam maila: gdzie jest zamówienie? Natychmiastowa zwrotka. Otrzymali maila i w ciągu 24 h odpowiedzą.
2. Z Włoch, czekam około trzech tygodni. Godzinę po otrzymaniu pytania odpowiedzieli. Wysłali nr nadania i info, że jeszcze 2-3 tygodnie trzeba czekać, bo international order*.
3. Realizowane przez najmilszą w Polsce sprzedawczynię zamówienie łączone. Ubranka z Włoch i ze Szkocji. Jest opóźnienie 10 dni, ale to przez świąteczny bałagan na poczcie, a nie z winy miłej Pani. Pani w nocy o północy informuje o wszystkim co się z zamówieniem dzieje.

Koniec tej sielanki!

4. DaWanda, zamówienie od sprzedawcy Piecuchowo złożone w... czerwcu 2017 roku, opłacone natychmiast po złożeniu. Nadal go nie ma, sprzedawca milczy jak zaklęty, DaWanda odsyła do sprzedawcy. Teraz więc to ja jestem Piekielna. Stawiam warunki i zgodnie z polskim prawem żądam zwrotu pieniędzy w terminie nieprzekraczalnym. Jeśli to nie pomoże, Rzecznik Praw Konsumenckich. A cały ten cyrk, moi drodzy, o... 56 PLN. Nie dolarów. Nie euro. P L N .

Puenta jest taka: lepiej kup towar w Chinach, zrobiony przez małe żółte rączki. Nie wspieraj polskich firm, bo Chińczyk Cię nie okradnie, a polski janusz biznesu za głupie 50 zł usiądzie na butli po Harnasiu.

*international order=przesyłka (zamówienie) międzynarodowe

sklepy_internetowe

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -12 (26)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…