Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#81276

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Do jasnej chol... co jest z tymi ludźmi, ale może zacznijmy od początku.

Pracuję w środku lasu jakieś 5km od najbliższej miejscowości i około 0,5km od głównej drogi. Jakoś około tygodnia po świętach przybłąkała się nam do pracy kotka. Zwierzę raczej młode niespełna roczne. Od razu widać było, że nie jest to dziki kot. Kotka była bardzo ufna i spragniona ludzkiego towarzystwa, do tego jak się później okazało nauczona korzystania z kuwety.
Dla wszystkich jasne było, że sama bez "pomocy" raczej nie wybrała by się na taki spacerek o tej porze roku, ale geniusza nie ma jak znaleźć, więc postanowiliśmy ją przygarnąć (typ pracy 24/7 więc zawsze ktoś jest w budynku, a i ze zwierzakiem przyjemniej posiedzieć na nocce). Koniec końców okazało się jednak że kotka trafi do domu kolegi bo i tak zastanawiał się nad przygarnięciem jakiegoś zwierzaka. Ok, tu historia mogła by się zakończyć puentą o "nietrafionych prezentach gwiazdkowych", ale...

Z racji na chorobę dziecka przez około tydzień nie było mnie w pracy, ale dziś po powrocie czekała na mnie niespodzianka. Okazało się bowiem, że mamy jednak nowy nabytek w firmie: suczkę. Tak jakiś geniusz zbrodni wywalił psa zimą (jakoś po tym załamaniu pogody) w środku lasu. No tak przecież piętnastego zaczęły się ferie.

Dlatego życzę naszym geniuszom aby następnym razem jak będą tędy jechali, najpierw padły im komórki, potem samochody szlag trafił, a na koniec musieli się przejść w zadymce te 5km do najbliższej miejscowości żeby prosić o pomoc, może wtedy debile zrozumieją co zrobili.

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 140 (160)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…