Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#81326

przez ~matkaremontowa ·
| Do ulubionych
Temat remontowy.
Wymyśliłam remont toalety w odziedziczonym mieszkaniu. Uczciwie płacę fachowcom, daję klucze - dowolność czasu pracy, mieszkanie stoi puste. Jeden warunek - chcę mieć skończone w ciągu miesiąca. Toaleta - 1 m2 podłogi + 4 m2 ścian, zakres prac - usunięcie starych kafli, montaż geberytu, zabudowa geberytu, kafle na ściany i podłogę. Wszystko. Nie zamierzałam się tym zajmować sama.

1. Usuwanie kafli - ten pan nie będzie się brudził, ten ma problem z kręgosłupem i nie będzie wynosił gruzu, ten zrobi, owszem - za 500 zł. Efekt? Wujek skuł za 50 dych, gruz wyniósł mąż.
2. Montaż geberytu sprawnie, ale pan zajmuje się tylko i wyłącznie hydrauliką. On przynajmniej był szczery, nie zdarł kasy, wywiązał się sprawnie i terminowo.
3. Zabudowa geberytu. Rozmowa z 3 stycznia - pan będzie miał czas koło 29. Ale ewentualnie się wyrobi do końca tygodnia. Później miało być do końca następnego tygodnia. A później miał zadzwonić - tak dzwoni od 2 tygodni. Geberyt zabudowany przez znajomego amatora w ciągu 2 godzin.
4. Kafle. Ten ma czas dopiero w kwietniu, ten zrobi, ale za 2 tysiące, ten chce, żebym najpierw wyrównała ściany, a potem zrobi za 2 tysie. Ten mówi, że takich dużych kafli to on nie umi, bo to ciąć trzeba.

Finał? Kafelkowałam sama. Kupioną maszyną cięłam płytki. Sama wyrównałam ściany. Sama kładłam gładź na sufit i całą wykończeniówkę. W jeden weekend. Aha, uczyłam się z YouTube.
A chciałam mieć spokój i dać zarobić innym.

uslugi

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 141 (177)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…