Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#81740

przez ~dziwnyczlowiek1990 ·
| Do ulubionych
Nigdy nie zdecydowałem się opublikować tu żadnej ze swoich piekielnych historii, jednak w moim życiu takich nie brakuje.

Dziś opowiem wam o tym jak to pewna piekielna baba (by nie powiedzieć nieładnie) zniszczyła mi życie i choć historia działa się kilka dobrych lat temu to nadal odciska wielkie piętno na mojej psychice i pewnie zawsze już tak będzie.

Podkreślam, że byłem głupi i naiwny, mam tego świadomość. Wynikało to z tego, że w swoim życiu młodzieńczym trafiłem na dobre kobiety i nie miałem w ogóle świadomości tego, że istnieją aż tak źli ludzie.

Kilka lat temu przed poznaniem piekielnej mieszkałem za granicą. Samotność doskwierała mi nieludzko. Miałem już zaplanowany powrót do kraju jednak te kilka miesięcy chciałem dociągnąć do końca kontraktu i pozamykać wszystkie sprawy. Na czacie poznałem pewną dziewczynę (niepiekielną) bardzo dobrze nam się rozmawiało do czasu, aż przez całkowity przypadek ona powiedziała coś o szkole, a mi zapaliła się lampka. Okazało się, że dziewczyna jest sporo młodsza ode mnie. Załamałem się, ale nie chciałem zrywać znajomości. Postanowiłem z kimś o tym pogadać, a że znajomych nie miałem to co zrobiłem? Wszedłem na czat rzecz jasna!

Wtedy poznałem piekielną. Równie świetną dziewczynę, która na początku starała się mi pomóc w sytuacji, w której się znalazłem.
Nim się zorientowałem piekielna obwinęła mnie sobie wokół palca i o poprzedniej zapomniałem.
Nie zagłębiając się w szczegóły po kilku tygodniach siedziałem już w samolocie, lecąc na urlop z piekielną.
Hotel opłaciłem i wszystko zapowiadało się pięknie.
Jak patrzę na to z dzisiejszej perspektywy widzę, że od samego początku działo się coś dziwnego... ale cóż człowiek był głupi to dziś ma kuku.
Umówiliśmy się w hotelu ja miałem być pierwszy ona miała dojechać później. Jechałem taksówką do hotelu. gdy zadzwonił telefon.
O dziwo nie dzwoniła do mnie piekielna tylko jej matka, której rzecz jasna nie znałem.

Przeprosiła mnie za zamieszanie. ale podobno przez przypadek zabrała piekielnej kartę do bankomatu i ta nie ma przy sobie żadnych pieniędzy. Zapewniła mnie, że już tego samego dnia pójdzie na pocztę i przekazem prześlę nam odpowiednią kwotę.
Ucieszony spotkaniem w ogóle nie myślałem o finansach.
I tak minęły 2 tygodnie urlopu dla mnie wydatek rzędu kilkunastu tysięcy zł. Przekaz oczywiście nigdy nie nadszedł.

Sytuacja 2. Piekielna bardzo się stęskniła i postanowiła mnie odwiedzić zagranicą na tydzień. Wszystko pięknie, ładnie, ale?
Na wyjazd wzięła ze sobą śmieszną kwotę, którą właściwie poszła w pierwszy dzień na kawę. Oczywiście zapewniała, że mama zaraz zrobi przelew, bo po prostu nie chciała wieźć ze sobą dużych pieniędzy. Jak się domyślacie, przelew nie przyszedł nigdy.
Bilet powrotny? Ojoj chyba jednak zabukowałyśmy na zły termin z mamą i samolot odleciał dwa dni wcześniej... Super! Dziś myślę, że ten lot w ogóle nie był zabukowany.
Jak pisałem wcześniej miałem już w planach powrót do kraju. Piekielna postanowiła zostać u mnie i wrócić ze mną razem za 1,5 miesiąca. W tym czasie zaproponowała mi, że skoro mi to obojętne do jakiego miasta w PL wrócę (rodziny nie miałem już nigdzie), to równie dobrze mogę pojechać do jej miasta. Zamieszkam u nich w domu do póki sobie czegoś nie znajdę itp.
W sumie odebrałem to jako oznakę miłości i zaufania. O ja głupi ucieszyłem się nawet!

Na miejscu okazało się, że razem z nią, jej matką i siostrą w domu mieszka jeszcze jeden facet. Wychował te dziewczyny, ale coś się z matką nie dogaduje i się rozstali. Dodam, że później zobaczyłem jak okropnie go w tym domu traktowano, a kiedyś, gdy się napił, popłakał się mówiąc, że nie wyobraża sobie zostawić tych dziewczyn (mowa o córkach), bo są dla niego najważniejsze na świecie. I tak dojono od niego kasę i traktowano jak gów***. Z resztą dom też był jego.

Chciałem za wszystko płacić sam, mieć osobną półkę w lodówce itp. Oczywiście się nie zgodzono. Nie będziesz za nic płacił jesteś rodziną! Nigdy nie miałem prawdziwego domu, więc poczułem się jak w raju.
Szybko znalazłem pracę i chciałem się wyprowadzić. Wtedy też usłyszałem no co Ty! Jesteś rodziną zostań z nami!
OK! I wtedy się zaczęło pożyczanie małych kwot przez jej matkę. Tu zapomniałam portfela tu coś tam. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc kwoty robiły się coraz większe, a moje oszczędności zaczęły topnieć w szybkim tempie.

Jak dziś pamiętam wieczór, w którym powiedziałem piekielnej, by przekazała jakoś delikatnie mamie, że nie mogę jej już pożyczać takich pieniędzy, bo jesteśmy ze sobą nie cały rok, nie mogę pozwolić sobie na to by zostać na ulicy, gdy one mnie kopną w tyłek...
Tydzień później one zorganizowały sobie 3 dniowy wyjazd (w konkretnym celu, ale nie chcę się rozdrabniać).
Wsiadły w samochód i kontakt się urwał... okazało się, że matka zawiozła córkę do jej byłego faceta (faceta córki) zero kontaktu, zero znaku życia. Siostra piekielnej w końcu nie wytrzymała patrzenia na to jak jestem załamany i postanowiła razem ze mną wejść na jej fb. No cóż, znaleźliśmy tam rozmowy z tym byłym czego łatwo się domyślić.
Na koniec dostałem tylko telefon, że ich wyjazd wydłuża się o 3 dni i mam w tym czasie zniknąć z domu, bo jak nie to policja...

Dziś jestem ze wspaniała kobietą... nadal boję się zdrady i oszustwa. Nie mogę do końca zaufać. Mózg cały czas mnie alarmuje bym uważał na to czy na tamto. Oczywiście logiką wyprowadzam się z tych dziwnych stanów co nie zmienia faktu, że te myśli pojawiają się ciągle i pod koniec każdego dnia jestem zwyczajnie zmęczony walką z samym sobą.

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 143 (161)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…