Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#81741

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rzecz dzieje się w sklepie z płazem w logo.
Co ważne dla historii jest to sklep, w którym praktycznie codziennie dokonuję zakupów z drodze z i do pracy toteż większość ekspedientów mnie zna. Tym razem trafiłam na panią, którą widziałam pierwszy raz.

Potrzebowałam dosłownie kilku rzeczy. Gdy zebrawszy wszystkie podeszłam do kasy usłyszałam kwotę do zapłaty (co też ważne) 15.20 zł. Ja w portfelu 15 zł, więc zwracam się do ekspedientki:
- Mam tylko 15 zł. Codziennie tędy przechodzę, bo pracuję w budynku obok, czy mogę zatem te 20 gr uzupełnić/oddać jutro z rana?
Tu chciałabym zaznaczyć, że zawsze dotrzymuję słowa.
Odpowiedź kasjerki:
- Nie, bo nie mam gwarancji, że się pani jutro pojawi.
Ok. Rozumiem sytuację. Proszę w takim razie o wycofanie jednego produktu. Tu właśnie zaczyna się "piekielność właściwa".
- Po wycofaniu do zapłaty 13,98 zł
Podaję 14 zł.
Ekspedientka szuka w kasie i nagle:
- Mogę być winna 2 grosze?

Miałam wrażenie, że to żart, że za chwilę z zaplecza wyskoczy ktoś z gromkim śmiechem. Ale po kilku sekundach nic się nie wydarzyło, a ekspedientka patrzy wyczekująca z poważną miną.
Podciągnęłam kąciki warg prawie do uszu i odpowiedziałam krótko: nie
No cóż...
Bardziej mnie to zszokowało niż propozycja ekspedientki, żebym wzięła sobie dwie śmietany 18% to będzie 36-tka (prosiłam o śmietanę 30%).

sklep

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 173 (201)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…