Mieszkam w Niemczech.
Kiedyś należałam na fb do grupy zrzeszającej Polaków w moim mieście, wypisałam się stamtąd, bo takiego stężenia raka ciężko gdziekolwiek indziej doświadczyć. Przyczyną była grupka kilku (-nastu? - dziesięciu?) osób tworząca towarzystwo wzajemnej adoracji, komentująca każdy post najeżdżając na autora, wszechwiedząca, cechująca się pisaniem postów z błędami, bez znaków interpunkcyjnych i wtrącająca co chwilę niemieckie słówka lub, o zgrozo, pisząca posty na grupie dla Polaków łamanym niemieckim. Po postach można było poznać, że to ludzie w dużej mierze żyjący z socjalu lub pracujący w hmm... mało wymagających zawodach, a twierdzący, że na za poniżej 20 euro na godzinę nie opłaca się pracować. Wszędzie doszukujący się oszustwa, wyzysku, kłamstw. Generalnie rakowisko.
Jakiś czas temu mój znajomy, Polak, dostał sporą sumkę w spadku, wziął kredyt i kupił mieszkanie w centrum miasta. Mieszkanko-klitka, zrobił generalny remont i postanowił wynająć. Ustalił cenę w oparciu o lokalizację, standard itd. Metraż i rozkład mieszkania pozwalał na zamieszkanie tam jednej osoby lub bardzo miłującej się pary. Czynsz niemały, ale też adekwatny do stanu i lokalizacji mieszkania. Znajomy zawsze lubił pomagać, szczególnie rodakom, wiedząc, że o mieszkanie w naszym mieście bardzo trudno, w pierwszej kolejności wrzucił ogłoszenie na wspomnianą wyżej grupę.
Po 2-3 normalnych komentarzach z pytaniami na temat mieszkania, zleciało się towarzystwo wzajemnej adoracji. Niektóre komentarze:
"Typowy polaczek cwaniaczek, nie wstyd ci rodaków w konia robić?".
"Sam sobie w tym gównie mieszkaj".
"Ludzie, to ja mam mieszkanie 120mkw za tę samą cenę".
"Poj..bało cię koleś, a jak tam ma zamieszkać rodzina z dzieckiem?".
Do tego wiadomości prywatne z groźbami nasłania urzędu skarbowego (wiele osób podnajmuje wynajmowane mieszkania za większą sumę - jest to nielegalne), wyzywanie od szmat, k..rew, cwaniaków i wiadomość od pani, która wcześniej obraziła go w komentarzu, z pytaniem czy wynająłby jej to mieszkanie za 300 euro mniej.
Kumpel w końcu skasował post, mieszkanie wynajął jakiemuś Hindusowi, wziął za tę cenę z pocałowaniem ręki.
Rak bonus - jeden z kolesi, który najbardziej krzyczał w komentarzach o oszustwie i wyzysku, wrzucił parę dni później posta, że DESPERACKO szuka pokoju do wynajęcia, lokalizacja obojętna, podając budżet o 100 euro mniejszy niż kumpel życzył sobie za mieszkanie.
Kiedyś należałam na fb do grupy zrzeszającej Polaków w moim mieście, wypisałam się stamtąd, bo takiego stężenia raka ciężko gdziekolwiek indziej doświadczyć. Przyczyną była grupka kilku (-nastu? - dziesięciu?) osób tworząca towarzystwo wzajemnej adoracji, komentująca każdy post najeżdżając na autora, wszechwiedząca, cechująca się pisaniem postów z błędami, bez znaków interpunkcyjnych i wtrącająca co chwilę niemieckie słówka lub, o zgrozo, pisząca posty na grupie dla Polaków łamanym niemieckim. Po postach można było poznać, że to ludzie w dużej mierze żyjący z socjalu lub pracujący w hmm... mało wymagających zawodach, a twierdzący, że na za poniżej 20 euro na godzinę nie opłaca się pracować. Wszędzie doszukujący się oszustwa, wyzysku, kłamstw. Generalnie rakowisko.
Jakiś czas temu mój znajomy, Polak, dostał sporą sumkę w spadku, wziął kredyt i kupił mieszkanie w centrum miasta. Mieszkanko-klitka, zrobił generalny remont i postanowił wynająć. Ustalił cenę w oparciu o lokalizację, standard itd. Metraż i rozkład mieszkania pozwalał na zamieszkanie tam jednej osoby lub bardzo miłującej się pary. Czynsz niemały, ale też adekwatny do stanu i lokalizacji mieszkania. Znajomy zawsze lubił pomagać, szczególnie rodakom, wiedząc, że o mieszkanie w naszym mieście bardzo trudno, w pierwszej kolejności wrzucił ogłoszenie na wspomnianą wyżej grupę.
Po 2-3 normalnych komentarzach z pytaniami na temat mieszkania, zleciało się towarzystwo wzajemnej adoracji. Niektóre komentarze:
"Typowy polaczek cwaniaczek, nie wstyd ci rodaków w konia robić?".
"Sam sobie w tym gównie mieszkaj".
"Ludzie, to ja mam mieszkanie 120mkw za tę samą cenę".
"Poj..bało cię koleś, a jak tam ma zamieszkać rodzina z dzieckiem?".
Do tego wiadomości prywatne z groźbami nasłania urzędu skarbowego (wiele osób podnajmuje wynajmowane mieszkania za większą sumę - jest to nielegalne), wyzywanie od szmat, k..rew, cwaniaków i wiadomość od pani, która wcześniej obraziła go w komentarzu, z pytaniem czy wynająłby jej to mieszkanie za 300 euro mniej.
Kumpel w końcu skasował post, mieszkanie wynajął jakiemuś Hindusowi, wziął za tę cenę z pocałowaniem ręki.
Rak bonus - jeden z kolesi, który najbardziej krzyczał w komentarzach o oszustwie i wyzysku, wrzucił parę dni później posta, że DESPERACKO szuka pokoju do wynajęcia, lokalizacja obojętna, podając budżet o 100 euro mniejszy niż kumpel życzył sobie za mieszkanie.
polonia niemiecka
Ocena:
155
(179)
Komentarze