Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#81892

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Długo się zastanawiałem, czy warto strzępić ryja na pracę w książkowym monopoliście jakim jest sklep na literkę E. No ale ostatnio tyle się działo, że poopowiadam. Jak będzie się podobało, dodam więcej :)

Dzień jak co dzień. Oprócz sprzedawania muzyki, książek i różnego "art papu" zajmujemy się też wydawaniem paczek z naszej strony. Warto tu zaznaczyć, że jesteśmy tylko pośrednikami w takowej sprzedaży, dlatego na paczki nie udzielamy rabatów, nie możemy nimi manipulować ani nic zrobić oprócz WYDANIA. I o tym będzie ta historia.

Podchodzi do kasy blondynka w wieku maturalnym.
B (blondi) - Dzień dobry, chciałabym odebrać paczkę, nazwisko Piekiela
J (ja) - Przykro mi, ale od maja wchodzi nowe prawo, ochrona danych osobowych, od miesiąca paczki wydajemy tylko po numerze zamówienia, który przychodzi w esemesie lub na adres e-mail
B - słucham? Ja nie mam żadnego numeru, zawsze odbierałam po nazwisku, prosze wydać mi paczkę!
J - Przykro mi ale na paczkach nie ma już nazwisk i nie mamy możliwości stwierdzić po nazwisku, która paczka jest Pani.

Blondi w tym momencie wychodzi bez słowa, wraca po 10 minutach i mówi:

B - Dobrze, mam już numer zamówienia.
Po podyktowaniu okazuje się, że paczka jest przeterminowana (klient ma AŻ tydzień na odbiór).
J - przykro mi, ale paczka jest przeterminowana. Zamówienie dotarło do nas w poprzedni piątek, a dziś już mamy wtorek (czyli de facto minęło 11 dni).
B - jak to przeterminowana?! Ja ja dzwoniłam w piątek aby mi przedłużono o dwa dni. W sobotę nie mogłam przyjść rano, a wieczorem byliście zamknięci (to była sobota przed Wielkanocą), więc jako, że niedziela i poniedziałek to dni świateczne, to drugi dzień przedłużenia wypada dziś. Niech mi pan wyda paczkę skoro ją Pan ma.
J - niestety nie mogę wydać paczki, która jest przeterminowana ponieważ nie mam nawet takiej opcji.
B - to co ja mam teraz zrobić?
J - może Pani zamówić jeszcze raz, lub poprosić na na infolinii aby przedłużono Pani paczkę, ja w salonie nie mogę już pomóc.

Dziewczyna wychodzi oburzona, mamrocząc coś o tym, że nigdy już u nas nie zamówi.
TU zaczyna się najlepsze.

Dostajemy wiadomość na maila, że paczka, na prośbę klientki zostaje przedłużona o kolejne dwa dni. Tym samym w systemie ze zwrotów wskoczyła do tabeli "do wydania". Blondi wraca z głupim uśmieszkiem i cedząc każde słowo mówi:
B - Mogę. Dostać. Już. Swoją. Paczkę?
Równie cynicznie odpowiadam:
J - Ależ. Oczy. Wiście!
Okazało się, że paczka została opłacona "z góry" więc klient w sms oprócz numeru zamówienia dostaje też 4cyfrowy kod aby nikt mu paczki nie ukradł. Bez kodu nie da się jej wydać.
J - poproszę o 4 cyfrowy kod
B - słucham!? Dawaj mi moją paczkę!
J - bez kodu nie jestem w stanie. Kod jest w sms lub na mail'u.
Dziewczyna wybiega po raz ENTY, po 10 minutach wraca z telefonem przy uchu i mówi:
B - ktoś do Pana
Biore słuchawkę i słyszę głos jakiejś babki, która była jej Matką:
M - czego Pan znowu potrzebuje?
J - potrzebny jest 4 cyfrowy kod aby odebrać paczkę
M - ja Panu coś powiem, ja prowadzę 4 sklepy i ja wiem, że Pan mógł to inaczej załatwić! Żeby tak poniżać moje dziecko, kazać jej wydzwaniać i biegać!
Zaczynałem się już irytować tym przedstawieniem, ale starałem się zachować powagę - w końcu klyjent naż paN!
J - Niestety nie można było tego załatwić inaczej, jeśli wydałbym przeterminowaną paczkę, to ja bym za nią zapłacił, gdybym wydał ją bez tego kodu, to ja za nią zapłacę. Bez kodu się nie da.
M - Ja cztery sklepy prowadzę i wiem, że kłamiesz! Można było to zrobić tylko tobie sie nie chce! Dopilnuję, abyś za to zapłacił. Prosze o nazwisko, skargę juz złożyłam!
J - Po pierwsze, może Pani i 10 sklepów prowadzić - bez kodu paczki nie wydam. Po drugie, nie ma Pani prawa pytać o nazwisko, skargę może Pani składać na mnie, na cały zespół i na każdego w tym mieście, ale niestety zostanę pochwalony za to, że wykonałem wszystko według procedur.

Po tym się rozłączyłem, bo nie miałem ochoty gadać z głupim babsztylem. Kod się znalazł, blondi paczkę otrzymała. Na odchodne obiecała, że nie wróci i że nas "posrało w tym E*****.

Podsumowując, dostało mi się, że ktoś nie może w ciągu 9 dni przyjść i odebrać paczkę!

A procedury w salonie są takie a nie inne, ale o nich kiedy indziej. Pozdrawiam Cieplutko!

sklepy

Skomentuj (43) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 14 (116)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…