Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#81931

przez ~Charr ·
| było | Do ulubionych
7 kwietnia poszliśmy z żoną i piesełem na spacer. Taki normalny, 5 kilometrów, bo pieseł lubi takie spacery. Przy okazji mieliśmy za zadanie kupić małemu boczku na grilla.

Jeżdżę na wózku inwalidzkim, co będzie ważne w dalszej części historii. Odwiedziłem Lidla po drodze - masakra, pandemonium. Ludzi tłumy. Boczku, jak pani powiedziała, nie mają od 10 rano, bo promocję mieli i się ludzie rzucili.

Poszliśmy dalej do Biedry. Ochroniarz powiedział, że to samo - zrobili promocję boczku na grill i ludzie rano po 10 paczek wynosili. Na szczęście były jeszcze 2 paczki boczku wędzonego, jakoś na grilla się nada.

Wziąłem 1 paczkę i będziemy kombinować. Co się z tymi ludźmi dzieje? Wystarczy magiczne zdanie promocja i wybierają wszystko jak leci? Ale co z lodówkami, że takie puste? Aha, no tak. Wolna niedziela. Kolejki do kas sporawe.

Pani kasjerka powiedziała mi, żebym pojechał do kasy obok z pierwszeństwem. Mówię, że dziękuję, postoję, bo już widziałem wzrok dwóch szalonych madek w kolejce obok i słyszałem ich komentarze, że wszyscy sprawiedliwie stoją.
Kasjerka zadzwoniła po ochroniarza, ten mnie wziął do kasy obok i szybko uciszył dwie mocno plujące się panie w kolejce. Powiedział im "Nie chcecie stać w kolejce? Jazda po wózki inwalidzkie, nogi wam połamię gratis. Nie będziecie musiały stać".

Przycichły w trymiga.

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 46 (130)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…