Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#81936

przez ~Ziemba ·
| Do ulubionych
Wspominka o moich perypetiach z przedmiotem j. angielskim na studiach.

Na pierwszym roku studiów, prowadzący w/w przedmiot (Pan P) poprosił, aby każdy ze studentów określił czy jest początkujący czy zaawansowany. Z całej grupy, tylko ja i koleżanka nie byliśmy początkujący. Zajęcia wyglądały tak, że my we dwójkę rozwiązywaliśmy jakieś bzdety niby dla zaawansowanych, a reszta uczyła się przedstawiać i pytać o drogę. Po jakimś czasie znudziło mnie to i przestałem uczęszczać na te zajęcia, z wyjątkiem zaliczeń itp. Z owych zaliczeń miałem czwórki i piątki.

W dniu wystawiania ocen z I semestru, Pan P, poinformował mnie, że z powodu nieobecności, muszę uczęszczać na dodatkowe zajęcia w przerwie zimowej, które skończą się zaliczeniem z oceną. W przeciwnym wypadku, z przedmiotu dwója (dla nie kumatych: dwója = niezaliczenie). Pytam czy jest to konieczne, ponieważ zadowolę się trójką, chociaż z ocen wychodziło mi ponad cztery. Dyskusji jednak nie było, więc z pokorą przyjąłem karę za nieobecności.

Na powyższe zajęcia, oprócz mnie, uczęszczały również osoby, które z przedmiotem sobie nie radziły i z ocen wychodziło im dwa. Między innymi student z mojej grupy (Gostek), który miał dwóję ze wszystkich zaliczeń, z poprawek tych zaliczeń oraz z zaliczenia przedmiotu w dniu wystawiania ocen.

Na w/w dodatkowych zajęciach (1,5h przez pięć dni) rozwiązywaliśmy zadania typu: uzupełnij w zdaniu brakujące wyrazy. Ostatniego dnia zajęć, ze sprawdzianu zaliczającego otrzymałem ocenę cztery. Gostek tradycyjnie, otrzymał dwa. Pan P, Gostkowi wystawił na semestr czwórkę, ponieważ: "Ma pan problemy z przedmiotem, ale z racji, że uczęszczał pan na wszystkie zajęcia, mogę panu podciągnąć ocenę". Mi natomiast Pan P oznajmił, że mam naciągane trzy. Ręce opadły. Spytałem się, dlaczego robił mi problemy z trójką, skoro Gostkowi wystawił cztery za obecność, pomimo, że poprawnie nawet zdania nie potrafi sklecić. Według Pana P, swoim stwierdzeniem zachowałem się "nie po koleżeńsku".

Ostatecznie w pozostałe semestry, uczęszczałem na przedmiot tylko na zaliczenia, ale problemów już mi Pan P nie robił, a ocenę do dyplomu, wystawił mi cztery.

Ja wiem, że powinienem był uczęszczać na zajęcia, dlatego za nieobecności kara mi się należała pomimo mojej wiedzy, ale zaliczenie przedmiotu za obecność, komuś kto podstawy podstaw nie ogarnia? Z wyższą oceną? Nie wiem kto tu jest piekielny.

studia

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 165 (193)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…