Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#82074

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dużo się teraz narzeka, że program 500+ sieję spustoszenie w kraju. Ludzie nie pracują, żyją na zasiłkach, kobiety nie robią nic innego tylko rodzą dzieci itp itd. Zgadzam się z tym, że duża ilość beneficjentów tego programu jest tzw. patologią, nie pracującą i nie przejmującą się własnymi dziećmi. Nie wszyscy ale jednak większość. Dla mnie innymi ważnymi czynnikami tej złej sytuacji są pseudo nauczanie wychowania do życia w rodzinie w szkołach oraz utrudnianie ludziom dostępu do antykoncepcji. Sama pamiętam nieszczęsne wdż'ety w szkole. Jedyne o czym rozmawialiśmy to zaburzenia żywieniowe, bunt okresu młodzieńczego, zmiany w organizmie (krosty, pojawiania się włosów w miejscach, gdzie wcześniej ich nie było itp) i to było wszystko. Chodziłam na każde zajęcia i nigdy chociaż klasa chciała i prosiła nauczycielkę o rozmowę nie dowiedzieliśmy się niczego co nas ciekawiło, czyli dlaczego kobiety mają okres, jak przebiega cykl, jakie są wszystkie możliwe środki antykoncepcji, co zrobić jak już na przykład jest się w ciąży ale nie ma się pracy, gdzie szukać pomocy, ile kosztuje utrzymanie dziecka itp. Potem się dziwią, że dziewczynki po 15 lat zachodzą w ciążę i nie wiedzą co to antykoncepcja. Co do utrudniania dostępu do antykoncepcji to jest to następna równie śmieszna sprawa. Sama miała na szczęście tylko jedną taką sytuację, że najprościej w świecie w trakcie stosunku pękła nam z chłopakiem prezerwatywa. No i teraz pytanie, co robić? No dobra muszę iść do ginekologa na wizytę jak najszybciej (najlepiej tego samego lub następnego dnia) i przedstawić sytuację, poprosić o tabletkę tzw "dzień po". Na fundusz będę czekać 2 miesiące więc szukam prywatnie. Po godzinie wydzwaniania szukania lekarza, znalazło się wolne miejsce. No to idę na umówioną wizytę (był to jedyny ginekolog który mógł przyjąć tego samego dnia lub na następny dzień wieć wyboru nie miałam), płacę 200zł za samą wizytę i modlę się żeby wogóle Pan Doktor dał mi receptę (bo przecież niektórzy lekarze mają klauzule sumienia i mogą tabletki nie dać).Na szczęście receptę dostałam to teraz szukam tabletki po aptekach. W moim mieście jest łacznie około 16 aptek. Po wydzwonieniu do wszystkich z zapytaniem czy tabletkę posiadają znalazła się tylko w jednej aptece ! Za samą tabletkę zapłaciłam następne 130 zł. W jedeń dzień poszło 330 zł. Dobrze, że wogóle mieliśmy z chłopakiem te pieniądze ale co mają powiedzieć osoby które nie miałaby takich środków? Wniosek z tego taki, że w tym kraju wogóle nie szanuje się ludzi. Powoli zabierają nam prawo do zwykłego niechcenia potomstwa, zakładania rodzin. Narzekają, że młodzież jest głupia i nieodpowiedzialna często nastolatkowie "wpadają", a tak naprawdę czyja to wina? Nikt ich nie uczy w szkole o bezpiecznym seksie i o wychowaniu dzieci, do tego mają utrudniony dostęp do antykoncepcji. Do tego dodać program 500+ i mamy pełno nierobów żyjących z zasiłków, patologi po 6tke dzieci i młodzież która nie kończy szkoły. Quo Vadis, Polsko?

Polska

Skomentuj (62) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 47 (163)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…