Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82111

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Długi weekend w tym roku zaowocował wyjątkowo piękną pogodą (choć można by powiedzieć, że cały długi tydzień).
W związku z tym na osiedlu domków jednorodzinnych, gdzie mieszkają moi rodzice, pojawiło się mnóstwo amatorów jazdy na rowerze, rolkach, deskorolkach i hulajnogach oraz deskach elektrycznych. Piękna sprawa, zbliża ludzi i społeczeństwo jakoś bardziej aktywne się staje.

Ale błagam wszystkich, starszych i młodszych użytkowników wszelkich dobrodziejstw na kółkach - noście odblaski!
Ilekroć jechałam tymże osiedlem o zmierzchu bądź zaraz po, musiałam zwolnić z 20 do 5 km/h, bo co i rusz przed maską "pojawiał" się taki delikwent. Nie wiem jak jest w innych miastach, ale u nas lampy uliczne uruchamiają się powoli, w pierwszej chwili nawet nie widać, że są włączone, więc zanim faktycznie oświetlą drogę, mija trochę czasu. Co więcej, pomiędzy lampami rośnie bujna roślinność, która już ubrana w liście i kwiaty, skutecznie zacienia znaczną część drogi (nawet w pełnym oświetleniu jest mnóstwo ciemnych fragmentów drogi z minimalną widocznością). Oczywiście jeżdżącym na takich ustrojstwach nie można kazać jeździć po wąskim chodniku (który na większości uliczek znajduje się po jednej tylko stronie ulicy), zwłaszcza że chodnik to bruk, bardzo niewygodny do jazdy, a w strefie zabudowanej można korzystać w tym celu z asfaltowanej jezdni.

Mimo wszystko zachowajmy jakieś standardy bezpieczeństwa! Ja w moim aucie jestem widoczna (i słyszalna zapewne też) z dużej odległości, ale dziecko na rolkach jadące po zacienionej ulicy już nie. Co więcej, ja stosuję się do ograniczenia prędkości, ale niejednokrotnie widziałam auta jadące nawet 50 km/h w strefie zamieszkania (!!!), więc kierowca rozwijający taką prędkość na pewno będzie miał skrócony czas reakcji, co może skutkować tragedią.

I nie chcę wrzucać wszystkich do jednego worka - zdecydowana większość rowerzystów mruga - słabo, bo słabo, ale jednak - czerwonym czy białym światełkiem. Parę razy widziałam opaskę na kostkę z czerwonymi diodami u rolkarza. Ale deskorolkarze nigdy żadnych oznaczeń nie mieli, a przynajmniej ja takich nie spotkałam.

Więc jeśli Twoje dziecko, nawet nastoletnie, wybiera się na przejażdżkę, choćby po osiedlu, kupże mu odblask za parę złotych (jeśli cię nie stać na opaskę led na baterie za złotych paręnaście) i poucz o konieczności bycia widocznym na drodze. A kiedy wybierasz się z dzieckiem bądź dziećmi na taki relaks - świeć (nomen omen) przykładem i sam/sama je zakładaj.

Bo większość kierowców zwolni czy mrugnie od czasu do czasu długimi dla sprawdzenia trasy, ale trafi się paru, którzy ostrożności zachować nie zdołają.

na drodze

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 110 (132)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…