Byłem z dzieckiem w centrum handlowym. Syn chciał przejechać się na tych samochodzikach, do których wrzuca się pieniążka i przez kilka sekund się rusza i gra muzyka. Niestety nie miałem dwuzłotówek, więc wszedłem do pobliskiej apteki żeby wymienić, niestety nie udało się.
I w tym momencie odzywa się Grażyna Biznesu stojąca obok.
- Ja mogę panu wymienić. Dam panu dwuzłotówkę, jak pan mi da trzy złotówki.
Aż się zaśmiałem z tej promocji, aptekarka też. Odmówiłem, na co Grażyna:
- Cóż, pana strata.
I w tym momencie odzywa się Grażyna Biznesu stojąca obok.
- Ja mogę panu wymienić. Dam panu dwuzłotówkę, jak pan mi da trzy złotówki.
Aż się zaśmiałem z tej promocji, aptekarka też. Odmówiłem, na co Grażyna:
- Cóż, pana strata.
CH M1
Ocena:
129
(153)
Komentarze