Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82212

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czasami pomagam rodzicom w kawiarni - organizują imprezy okolicznościowe i robię za kelnera. Podam kilka perełek z tych imprez:

I - Chrzciny.
Ochrzczony bez przerwy płacze, rodzice mają wywalone.

Dzieciaki w przedziale wiekowym 5-9 lat latają po całym pomieszczeniu i obijają się o moje nogi, kiedy niosę talerze z zupą/gorącym daniem. W pewnym momencie niosę dużą miskę z zupą, żeby zanieść na kuchnię, a jakiś dzieciak podkłada mi nogę. Depnąłem na jego buta, a matka w ryk, że jestem gbur i dzieci krzywdzę.

Hitem była końcówka, gdzie mały dzieciak w wózku narobił w pieluchę, a rodzice po zmianie zostawili mi zawartość na blacie gdzie były czyste talerze.

II - Ślub między Nigeryjczykiem, a Polką.
Jak nic nie mam do osób czarnoskórych (zaliczam tutaj pana młodego, który próbował ogarniać poniższe przykłady), tak o jego gościach nie mogę powiedzieć nic pozytywnego;

Brak możliwości komunikacji - angielski, niemiecki, rosyjski. Żaden język poza ojczystym im nie pasował. Co najlepsze, mówili po angielsku między gośćmi, ale kelner niech się domyśla o co im chodzi;

Totalny syf dookoła. Potrafili wetrzeć ciasto w ścianę, lub smarkać w obrus. Na pożegnanie urwali uchwyty do firanek. Pan młody przepraszał bez przerwy i obiecał pokrycie wszystkich dodatkowych kosztów.

III - Urodziny 40 latka.
To jest klejnot w koronie mocnych wrażeń.

Jak na początku wszystko dobrze szło, tak po otwarciu kilku butelek wódki jubilat zmienił się w awanturnika:

Łapanie za mój i mojej siostry tył podczas przynoszenia potraw (zanim pił rozmawiał ze mną i widział, że jestem facetem z kucem) i komentowanie, żem gej i pewnie jestem nim zainteresowany.

Obrażanie wszystkich dookoła, łącznie z żoną (kurtyzany, ścierki i inne epitety w bogatych ilościach).

Palenie w środku kawiarni, mimo wyraźnych próśb o palenie na zewnątrz, gasił papierosy na obrusie.

Ostatecznie rzucił kuflem po piwie w moją mamę, która niestety rzut przyjęła na twarz i wylądowała na podłodze. Jubilat został wyrzucony przeze mnie i kuzyna, po drodze zaliczył parę razy podłogę, kostkę i ogrodzenie. Czekamy z niecierpliwością na jego obiecany pozew, ponieważ wszystko jest pięknie nagrane i nawet jego rodzina postanowiła być po naszej stronie, nie wspominając już o pozwie od nas (szkody, rozcięcie mojej wargi na 10 szwów, złamany nos mamy).

Nie mam pojęcia, w jaki sposób wytrzymaliśmy tak długo. Może przez pieniądze, które były w bardzo dużej ilości jak na takie wydarzenie, ale ostatecznie nie warto było.

gastronomia kawiarnia imprezy

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 186 (214)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…