Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82408

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja poprzednia historia (http://piekielni.pl/82386) już doczekała się kontynuacji.

W skrócie:
Mamy z siostrą (S) układ, że w dłuższe wolne raz ona przyjeżdża do mnie ze swoją rodzinką, a raz my jedziemy do niej. Ja mieszkam nad morzem, a S w górach. Ten, kto przyjeżdża płaci za jedzenie, a domownik za paliwo, gdy jeździmy po różnych atrakcjach, jeździmy jednym ośmioosobowym autem. Ostatnio, gdy S przyjeżdżała do mnie, wkręciła się w to nasza kuzynka (K), psując cały układ.

K pytała, kiedy jadę do S, bo teraz wypada moja kolej. Nauczona poprzednią historią, na początku wkręciłam jej, że niestety nie ma miejsca, bo jedziemy mniejszym samochodem.

Pomogło na kilka dni, ale ogarnęła, że może jechać pociągiem. Aż dziwne, że sama postanowiła za to zapłacić. Przemilczałam to przez kilka dni, ale w końcu, po przeczytaniu komentarzy pod poprzednią historią, zebrałam się na odwagę, żeby wprost jej powiedzieć, że nie zamierzamy spędzać z nią wakacji.

Połączyłyśmy się z S na wideokonferencji i zadzwoniłyśmy do K, muszę przyznać, że sama trochę bałam się to zrobić. Od razu powiedziałyśmy jej wprost, że nie będziemy spędzać wakacji we 3.

Zaczęła awanturę, bo przecież już powiedziała dziecku, że pojedzie w góry i pochwaliła się wszystkim znajomym. Przecież tyle kasy się dołożyła do tego wyjazdu (czytaj raz kupiła wszystkim po lodzie za to). Oczywiście nikt jej nie pytał, czy chce jechać. Za pierwszym razem się zapytała, a my się zgodziłyśmy. Za drugim razem oznajmiła, że też jedzie do S w góry.

Jakąś godzinę po tym zadzwoniła do mnie mama, że K dzwoni po rodzinie, opowiadając, co jej zrobiłyśmy, oczywiście przekręcając wszystko na swoją stronę. Mama powiedziała, że bardzo dobrze zrobiłyśmy, bo jej siostra, mama K, jest dokładnie taka sama.

Trzeba dodać, że od tamtej pory dostałyśmy z S kilka telefonów od naszej rodziny ze strony mamy, że bardzo dobrze zrobiłyśmy, i że nie wierzą w wersję K, nie warto marnować takiego układu dla kogoś takiego jak ona.

Muszę też zaznaczyć, że z tą rodziną utrzymujemy kontakt głownie w zakresie życzeń na święta i urodziny, więc tak naprawdę dobrze nie znamy większości osób. Na wzięcie K na ostatnią majówkę zgodziłyśmy się dlatego, że jako dzieci lubiłyśmy się razem bawić, nie wiedziałyśmy, jaka jest tak naprawdę.

Chciałam też podziękować za wszystkie komentarze pod ostatnią historią, dzięki którym zebrałam się na odwagę, żeby to zrobić. :)

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 215 (225)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…