Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82502

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nasza restauracja sąsiaduje ze sklepem z butami. Nie z byle jakimi, bo specjalistycznymi i dość drogimi.

Tak sobie gadam czasem z sąsiadem i oto jakie piekielności go spotykają:

1. Panie, tyle za trampki?

Sklep oferuje towar z najwyższych półek. Ceny wyższe niż w innych, sieciowych sklepach, ale i jakość lepsza.

Wpada Janusz z Grażyną, oglądają buty pobieżnie, w większości jedynie szukając metek z ceną. Kręcą nosem, w końcu sąsiad pyta, czy może pomóc. Państwo szukają butów trekkingowych dla syna na urodziny, ale niezbyt się znają. Sąsiad prezentuje kilka par, państwo tylko się krzywią. W końcu Janusz wypala:

- Panie, masz pan coś poniżej 100 Euro?

- Owszem, obecnie najtańszy model, jaki mamy w ofercie to (tu prezentacja butów), kosztuje 65 Euro, przecenione ze 119.

- Ło, panie, to ja za to mu oryginalne Adidasy bym kupił, a nie jakie trampki!

- Te buty są świetnej jakości, wytrzymałe...

- A idź pan! Jak ja patrzałem w internetach, to takie ło trampki, to po 20 Euro chodzą! Żeś pan zachłanny, to nie zarobisz!

2. Bo ja widziałem w internecie...

W nawiązaniu do punktu 1. Przychodzi młoda parka, szukają butów do biegania. Uprzejma rozmowa, prezentacja najnowszych modeli. W końcu młodzież telefony w łapkę i podsuwają sąsiadowi pod nos zdjęcia chińskiej taniochy i pytają:

- Czy to te same?

- Nie, buty na zdjęciu to podróbka niskiej jakości, można to rozpoznać po...

- Ale skoro one tu kosztują 5 Euro, to czemu u pana 99?

- Proszę państwa, tłumaczę...

- Zdziera pan z ludzi, te buty w hurtowni kosztują pewnie kilka centów, a tyle kasy zgarnia pan dla siebie!

- Do widzenia.

3. Wodoodporne buty.

Pani kupuje specjalistyczne buty, cechujące się między innymi wodoodpornością. Buty takie na 20 lat, ale pod warunkiem dbania o nie i regularnej pielęgnacji. Wydatek niemały, więc sąsiad dorzucił od siebie środki do czyszczenia i wytłumaczył, jak o buty dbać. Pani wróciła po paru miesiącach z butami wyglądającymi, jakby przejechał po nich traktor. Pani przyszła z reklamacją, bo buty miały być wodoodporne. Więc ona wrzuciła je do pralki, a że były bardzo brudne, to wyprała w 90 stopniach. Czemu one teraz tak wyglądają?

4. Turyści.

Centrum miasta, więc dużą część klienteli stanowią turyści. Są jednocześnie największą zmorą.

Zawracanie dupy, bez zamiaru kupowania czegokolwiek, okraszone komentarzami typu:

- ale brzydkie,
- ale drogie,
- ludzie serio w tym chodzą?
- w życiu tyle nie wydam na dupy*.

Wchodzenie z jedzeniem, dotykanie butów rękami upaćkanymi sosem, przymierzanie butów, trzymając jednocześnie loda w ustach, który to lód ścieka na buty. Sceny niczym ze sklepu Ala Bundy'ego, gdzie ludzie nie chcą przyjąć do wiadomości, że skoro buty w ich zwyczajnym rozmiarze są za małe, to lepiej przymierzyć większe, a nie próbować rozepchać buta, wierzgając dziko nogami.

Demolowanie małego sklepu wielkimi plecakami, torbami, walizkami. Plus celowe kopanie wystawionej przed drzwiami ekspozycji po prośbie o opuszczenie sklepu z powodu zachowania.

I prawie każda z tych sytuacji powtarza się chociaż 2-3 razy w tygodniu.

*Pozostawione dla potomnych. :) - przyp. red.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 112 (156)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…