Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82564

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Mój pracodawca chciał wysłać parę osób do USA. Wraz z kolegą musieliśmy więc wypełnić kilkustronicowy formularz (oświadczając kilkukrotnie, że na pewno nie jesteśmy terrorystami) i udać się do konsulatu w celu wyrobienia wizy. Do wniosku należało dołączyć zdjęcie.

Zdjęcia zrobiliśmy sobie sami według wytycznych.

Dzień przed wyjazdem do konsulatu przeglądam maila, w skrzynce mam coś z dziwnego adresu z dziwnym tematem, wygląda na spam…

Okazało się, że to mail z konsulatu. Otóż w konsulacie moje zdjęcie się nie spodobało. Na zdjęciu mam cienie pod oczami. Mam na spotkanie dostarczyć inne zdjęcie w formie papierowej.

A więc wyjeżdżamy godzinę wcześniej, niż planowaliśmy z zamiarem zrobienia zdjęć na miejscu. Fotograf jest naprzeciwko konsulatu. Dobra nasza! Pani kolejkująca ludzi pod konsulatem, gdy zobaczyła zdjęcie kolegi, stwierdziła: "Niech pan lepiej też sobie inne zdjęcie zrobi. Ma pan cienie pod oczami". Stoimy więc w kolejce do fotografa we dwóch.

Kolejka składa się z nas i pani koło 50-tki. Pani nie wie, czy chce zdjęcie do wizy w okularach czy bez. Czy z włosami rozpuszczonymi czy związanymi. W marynarce czy w koszuli. Z apaszką czy bez. Przy nas miała robionych z 10 zdjęć, co trwało 20 minut, a gdy przyszliśmy, ona już tam siedziała.

Przed złośliwym komentarzem powstrzymała mnie świadomość, że jak coś palnę, to będziemy tu siedzieć do wieczora.

W końcu wybrała zdjęcie, które najmniej jej się nie podobało, zapłaciła i poszła.

Komentarz pani fotograf: "Panowie nie widzieli wszystkiego. Ona ode mnie pożyczała nożyczki i przycinała sobie grzywkę".

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 181 (199)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…