Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82610

przez ~EnglishBulldog ·
| Do ulubionych
Wybieg dla psów - miejsce przez jednych psiarzy kochane, przez innych omijane szerokim łukiem.

Chodzimy na ten przybytek z moją Kluską dość regularnie od niespełna dwóch lat. Pies mój, pomimo tego, że do innych zwierząt ma stosunek mocno obojętny (podejdę, wąchnę i idę dalej) uwielbia na ten wybieg chadzać i nie raz "krótki spacer" okazywał się 2-godzinną wyprawą na wybieg, bo Lord każe to Matka musi...

Wiele mniej lub bardziej piekielnych sytuacji zdarzało nam się tam zastać. Dziś opiszę tylko jedną, bo poziom jej absurdu zaskoczył wszystkich obecnych na miejscu właścicieli i ich czworonogów.

Ciepłe popołudnie. Na wybiegu kilkanaście osób z przeróżnymi psami. W tym i ona - Madka dla swojego kilkuletniego syna i psa rasy shitzu. Ona zajmuje się psem, on lata jak poparzony po wybiegu machając kawałkiem sporej wielkości kołka. Kołkiem zainteresował się inny pies, niewielki, rasy słodki kundelek. Podbiegł do dzieciaka i próbował za niego złapać (kołek, nie chłopaczka). Chłopakowi to się nie spodobało i kiedy pies zacisnął zęby na drewnie, ten dość mocno nim szarpnął krzycząc, że to jego kij i czemu pies mu go wyrywa.

W tym momencie zareagowała właścicielka psa. Poprosiła madkę, aby wytłumaczyła dziecku, że nie wolno tak się szarpać z psem, bo może mu zrobić krzywdę (kołek w porównaniu z psem był naprawdę spory). Co usłyszała w odpowiedzi od Madki? Krzyki. Krzyki o to, że to jest nienormalne, żeby pies wyrywał dziecku z rąk kija, że ten pies jest niewychowany, że z takim psem nie powinno się wychodzić do ludzi, etc. Wszystkich w koło zatkało...

Właścicielkę psa tylko na chwilę, bo już za chwilę zaczęła tłumaczyć pani, że coś jej się chyba pomyliło - przyszła przecież na wybieg dla psów, nie plac zabaw dla dzieci i raczej ciężko wytłumaczyć psu, że jeśli ktoś macha kijkiem, to wcale nie oznacza zabawy w miejscu do zabawy z psem przeznaczonym. Dodatkowo, jeśli ktoś przychodzi z dzieckiem na wybieg dla psów, to raczej oczekiwane by było, aby dziecko zdawało sobie sprawę z tego, jak zachowywać się powinno w towarzystwie obcych zwierząt puszczonych luzem.

Nie jestem w stanie przytoczyć całej wymiany zdań. Dość powiedzieć, że krzyki trwały długo i nikt nie był w stanie wytłumaczyć madce braku logiki w jej rozumowaniu.

A na koniec? Na koniec, kiedy już cała trójka kierowała się do wyjścia, synalek machał (mniejszym już) kijkiem, a ich piesek skakał radośnie wkoło, starając się owy kijek złapać... Taki wychowany...

wybieg_dla_psów

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 141 (181)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…