Nie rozumiem. I... I nadal nie rozumiem!
Pamiętacie zapewne taką promocję (pewnej telewizji - przyp. red.): „drugi produkt za połówkę, trzeci produkt za złotówkę”?
Otóż ja skorzystałam z części pierwszej: „drugi produkt za połówkę”. Wykupiłam internet przenośny za 69,99 PLN i do tego telewizję pełen pakiet (łącznie z HBO, Cinemax, Filmbox, kanały sportowe itd. itp.) za połówkę czyli 49,95 PLN zamiast 99,99 PLN (jakoś tak to policzyli). Do tego była usługa Multiroom – do 4 stanowisk, z tym że pierwsze za darmo, za każde kolejne – po 5 PLN.
Wszystko jasne.
Umowa była na 29 miesięcy. Korzystałam ze wszystkiego, mąż z internetu przenośnego w pracy, w domu (w salonie) pełen pakiet telewizji, syn w swoim pokoju – pełen pakiet z Multiroom za darmo.
I tak upłynęło nam 25 miesięcy.
Po tym czasie zachciało nam się również drugiego dekodera Multiroom – w sypialni. Telewizor stoi, gotowy do podłączenia. Idziemy do salonu, w którym wszystko do tej pory załatwialiśmy i... I właśnie...
Nie da się! Nie można! Jeśli chcemy drugi dekoder Multiroom, to musimy zawrzeć nową umowę na dużo gorszych warunkach. Przede wszystkim odpadnie nam rabat 50% za pakiet TV (same cuda za 49,99) i dodatkowy Multiroom będzie kosztował 10 zł miesięcznie. Porażka. Zdecydowaliśmy się nie zmieniać dotychczasowej oferty. Przemęczymy się te 4 miechy i znajdziemy coś lepszego.
Jednak mąż namówił mnie, żeby zadzwonić na infolinię. I co się okazało na infolinii? Oczywiście, że mogę dostać ten dodatkowy dekoder Multiroom za obiecane 5 PLN. Mogę dodatkowo dostać całą ligę europejską i Ligę Mistrzów za 5 PLN miesięcznie (mnie to nie interesuje, ale męża – jak najbardziej). W salonie o tym ani słowa.
Zdecydowałam się i wzięłam.
Nie wie lewica, co czyni prawica. I na odwrót.
Pamiętacie zapewne taką promocję (pewnej telewizji - przyp. red.): „drugi produkt za połówkę, trzeci produkt za złotówkę”?
Otóż ja skorzystałam z części pierwszej: „drugi produkt za połówkę”. Wykupiłam internet przenośny za 69,99 PLN i do tego telewizję pełen pakiet (łącznie z HBO, Cinemax, Filmbox, kanały sportowe itd. itp.) za połówkę czyli 49,95 PLN zamiast 99,99 PLN (jakoś tak to policzyli). Do tego była usługa Multiroom – do 4 stanowisk, z tym że pierwsze za darmo, za każde kolejne – po 5 PLN.
Wszystko jasne.
Umowa była na 29 miesięcy. Korzystałam ze wszystkiego, mąż z internetu przenośnego w pracy, w domu (w salonie) pełen pakiet telewizji, syn w swoim pokoju – pełen pakiet z Multiroom za darmo.
I tak upłynęło nam 25 miesięcy.
Po tym czasie zachciało nam się również drugiego dekodera Multiroom – w sypialni. Telewizor stoi, gotowy do podłączenia. Idziemy do salonu, w którym wszystko do tej pory załatwialiśmy i... I właśnie...
Nie da się! Nie można! Jeśli chcemy drugi dekoder Multiroom, to musimy zawrzeć nową umowę na dużo gorszych warunkach. Przede wszystkim odpadnie nam rabat 50% za pakiet TV (same cuda za 49,99) i dodatkowy Multiroom będzie kosztował 10 zł miesięcznie. Porażka. Zdecydowaliśmy się nie zmieniać dotychczasowej oferty. Przemęczymy się te 4 miechy i znajdziemy coś lepszego.
Jednak mąż namówił mnie, żeby zadzwonić na infolinię. I co się okazało na infolinii? Oczywiście, że mogę dostać ten dodatkowy dekoder Multiroom za obiecane 5 PLN. Mogę dodatkowo dostać całą ligę europejską i Ligę Mistrzów za 5 PLN miesięcznie (mnie to nie interesuje, ale męża – jak najbardziej). W salonie o tym ani słowa.
Zdecydowałam się i wzięłam.
Nie wie lewica, co czyni prawica. I na odwrót.
telewizja
Ocena:
72
(132)
Komentarze