Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82670

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak mówi stare przysłowie z siusiakiem i prądem nie ma żartów...
Patrząc na program 500+ oraz niezliczoną liczbę osób, które czytając trochę fora, stwierdzają iż zostaną bohaterami we własnym domu i samodzielnie elektrykę zrobią. Przecież to jest tylko parę kabelków a elektrycy to złodzieje i chcą zarobić kokosy na prostej robocie...
Tyle tytułem wstępu. Przejdźmy do historii właściwej:

Sobotni poranek, granice godziny 7-8 rano dzwoni telefon.
Pani dzwoni z ogłoszenia, szuka elektryka, który podłączy płytę indukcyjną.
Nie ma problemu, wstaję, szybki prysznic, śniadanie i w drogę.
Na miejscu okazuje się, że stara płyta "spaliła się bo była stara".
Nie podoba mi się to, bo indukcje mają to do siebie że nie psują się same z siebie.

Stara płyta już wyciągnięta, kable ucięte, lekko okopcona ściana potwierdza moje przypuszczenia - zamiast grubego kabla 5 x 2,5mm2 ktoś dał pewnie 1,5mm2 który stosuje się do oświetlenia...
Szybkie sprawdzenie puszki, do której trzeba się dopiąć z nowymi kablami i bingo - kabel 5 x 1,5mm2.
Zaczynam tłumaczyć że kabel jest za chudy i nowa płyta skończy jak stara, opowiadam o możliwości pożaru itp. natomiast Pani stwierdza że Sąsiadka ma tak samo i jakoś działa.

Próbuję w jakiś obrazowy sposób przedstawić sytuację, porównując do grubości liny holowniczej (gruba pociągnie samochód i nie strzeli, cieńsza wytrzyma lub nie). Pani zaczyna robić się czerwona, dzwoni po sąsiada, któremu opisuje sytuację i prosi aby zszedł zrobić porządek...
Robi się ciekawie.

Sąsiad, pijany jak ta lala tłumaczy mi zasady, normy i przepisy elektryczne, bo on czytał, on nawet pracował jako elektryk i zawsze się tak robiło.
Odpowiadam grzecznie, że owszem 30, 40, 50 lat temu gdy w domu najmocniejszym odbiornikiem była żarówka setka i czarno-biały telewizor...
Argumenty nie trafiają...
Czas kiepski, bo kilka dni do Świąt Bożego Narodzenia, a babeczka została bez płyty, bez piekarnika, a liczba domowników ok 10 osób.
Mówię, że możemy zrobić tak, że podłączę jej tą płytę, na moich grubszych przewodach, ale trzeba wykuć kabel, który idzie od skrzynki do płyty, zrobić osobny obwód i dopiero wtedy mogę dokonać wpisu do karty gwarancyjnej i termin to zaraz po nowym roku.
Dobrze, dobrze, byle by działało...

O sprawie zapomniałem, gdyż Pan emerytowany "elektryk" na koniec powiedział że on też ma gdzieś uprawnienia to jej wpis w karcie zrobi, ale żeby nie było poprawi...
Skąd więc teraz, po ponad pół roku przypominam sobie o tej Pani?

Dzwoniła, również w sobotę, również o 7 rano przypominając mi stanowczo, że przecież miał pan zrobić wpis do karty gwarancyjnej po nowym roku.
Tłumaczę, że wpis mogę zrobić po poprawieniu instalacji, gdyż tego wymagają przepisy ale i zdrowy rozsądek.
Przed rozłączeniem Pani wykrzyczała, że kolejny naciągacz co by całą instalację w domu wymienił najlepiej...

Krótkie podsumowanie:

Montując płytę indukcyjną z piekarnikiem zwróćmy uwagę, aby robiła to osoba z uprawnieniami elektrycznymi SEP - jest to warunek do realizacji gwarancji.
Jeśli ktoś ma jakąś żyłkę techniczną można rzucić okiem na kabel czy jest na nim napisane 5 x 2,5mm2, jak będzie 5 x 4mm2 też nie będzie źle, byle nie mniej.

Robiąc remont instalacji elektrycznej zadbajmy o to żeby skrzynka z zabezpieczeniami była w łatwo dostępnym miejscu (u Pani wyżej skrzynka była schowana w pawlaczu, przysypana toną ubrań. Żeby dostać się do pawlacza niezbędna była drabina). To nasze zdrowie i życie.
Żądajmy pokazania uprawnień elektrycznych od osób, którym zlecamy prace elektryczne...

Do tragedii niewiele potrzeba.
Nie wszystkim da się wytłumaczyć, że z siusiakiem i prądem nie ma żartów...

usługi elektryczne

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 175 (191)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…