Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88810

przez ~Fila ·
| Do ulubionych
Sąsiedzi to temat rzeka. Ja moich dopiero poznaję, bo wprowadzam się do mieszkania, które otrzymałam w spadku, a które "leżało odłogiem" przez prawie dwa lata (problemy prawne). Jak to lokal po starszej osobie, musiało przejść kapitalny remont i meblowanie od zera. Wiadomo, nie dzieje się to w absolutnej ciszy, jednak cisza nocna była przestrzegana, robotnicy nie wrzeszczeli do siebie - zwyczajne, choć uciążliwe dźwięki.

Niestety podpadłam przez to jednemu sąsiadowi, który już prawie nie wychodzi z domu, za to robi za pierwszorzędny monitoring osiedlowy. Czepiał się na przykład, że jak śmiem wyrzucać śmieci po zmroku (hę?), że przychodzi do mnie chłopak z kolegą, żeby pomóc mi ze skręcaniem (jakiś gachów sobie sprowadzam!), a nawet, że rzekomo całe błoto na korytarzu jest przeze mnie (a buty wycieram dokładnie). Ostatnio jednak przegiął.

Urządziłam parapetówkę - łazienka, kuchnia, stół i krzesła są, można godnie gości przyjmować. Koło 21 dzwoni domofonem policja, że niby zakłócanie miru domowego, myśli własnych nie można usłyszeć. Roześmiałam się serdecznie, wpuściłam panów, pokazałam, co to za dzikie tańce.

Nie mogło ich być, bo wszyscy moi goście to... osoby głucho-nieme. Pracuję w ośrodku, który prowadzi dla nich zajęcia, i jestem na tyle blisko z moją grupą, że zaprosiłam ich do siebie. Żadnej muzyki, rozmów, szurania meblami czy stukania kubkami (osoby głuche nie zawsze zdają sobie sprawy z tego, jak głośno się zachowują i że to przeszkadza słyszącym - "moi" o tym wiedzieli).

"Miły" sąsiad dostał mandat i tylko patrzy na mnie spode łba, jeśli mamy wątpliwą przyjemność się minąć. Na razie przeszła mu ochota na docinki, ale kto wie, co wymyśli za jakiś czas.

sąsiad

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 196 (212)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…