Inba w autobusie.
Siedział facet na miejscu dla niepełnosprawnych. Na przystanku wsiadła starsza kobieta i od razu do niego, że ma zejść i jej ustąpić. On na to, że nie, bo jest niepełnosprawny i to miejsce mu przysługuje. Ona z kolei, że nie wygląda na niepełnosprawnego i że kłamie. On, że nie będzie się przed nią tłumaczył. Taka wymiana zdań z narastającym poziomem decybeli trwała dłuższą chwilę i dołączały do niej kolejne osoby. W końcu wszyscy w tej części autobusu krzyczeli na faceta, że ma ustąpić miejsca. W końcu padło:
- Bo pójdziemy do kierowcy!
- To idźcie.
Rzeczywiście na przystanku ktoś poszedł, po chwili kierowca idzie, a krzyczący wpadli w ekstazę. Krzyczą, że wywalić go z autobusu, że wezwać policję żeby dostał mandat, no zlinczować człowieka chcieli. Kierowca mówi:
- To jest miejsce dla osób niepełnosprawnych i o ograniczonej sprawności ruchowej. Proszę ustąpić tej pani.
Facet bez słowa podciągnął nogawkę spodni, pokazując protezę.
Kierowca przeprosił i wrócił do kabiny. Krzycząca chwilę temu hołota zamilkła, ale na słowo "przepraszam" nikt się nie zdobył.
Siedział facet na miejscu dla niepełnosprawnych. Na przystanku wsiadła starsza kobieta i od razu do niego, że ma zejść i jej ustąpić. On na to, że nie, bo jest niepełnosprawny i to miejsce mu przysługuje. Ona z kolei, że nie wygląda na niepełnosprawnego i że kłamie. On, że nie będzie się przed nią tłumaczył. Taka wymiana zdań z narastającym poziomem decybeli trwała dłuższą chwilę i dołączały do niej kolejne osoby. W końcu wszyscy w tej części autobusu krzyczeli na faceta, że ma ustąpić miejsca. W końcu padło:
- Bo pójdziemy do kierowcy!
- To idźcie.
Rzeczywiście na przystanku ktoś poszedł, po chwili kierowca idzie, a krzyczący wpadli w ekstazę. Krzyczą, że wywalić go z autobusu, że wezwać policję żeby dostał mandat, no zlinczować człowieka chcieli. Kierowca mówi:
- To jest miejsce dla osób niepełnosprawnych i o ograniczonej sprawności ruchowej. Proszę ustąpić tej pani.
Facet bez słowa podciągnął nogawkę spodni, pokazując protezę.
Kierowca przeprosił i wrócił do kabiny. Krzycząca chwilę temu hołota zamilkła, ale na słowo "przepraszam" nikt się nie zdobył.
autobus
Ocena:
168
(184)
Komentarze