Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89758

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W lutym 2021 przeprowadziliśmy się do nowego biura. Historię opisałam tu https://piekielni.pl/87619. Skończyło się na tym, że Junior oczywiście odmówił pomocy przy przeprowadzce, Janusz w ostatniej chwili znalazł Jugola-czarnoroba, który zgodził się ogarnąć temat za półdarmo, kilka wartościowych rzeczy uległo zniszczeniu (między innymi fortepian), a Janusz nie miał możliwości uzyskania odszkodowania, gdyż Jugol-czarnorób nie prowadził legalnej działalności, a Janusz nie miał ani spisanej z nim umowy, ani w ogóle żadnego dowodu, że Jugol wykonał dla niego jakąkolwiek pracę, gdyż swoim zwyczajem wszystko załatwiał "na gębę".

Pora na ciąg dalszy. Latem, po półtora roku w nowym biurze, Janusz, jak i wszyscy inni najemcy, dostał wypowiedzenie umowy, gdyż budynek idzie do całkowitej przebudowy i zostanie przekształcony w apartamentowiec. Janusz, zamiast szukać nowego biura, stwierdził, że ma umowę najmu na czas nieokreślony i na pewno nie mogą mu jej tak po prostu wypowiedzieć, więc on nie zamierza się nigdzie ruszać. Zdanie zmienił dopiero 2 tygodnie temu, kiedy w budynku odcięto ogrzewanie, ciepłą wodę, zdemontowano kuchnię, zlikwidowano parking podziemny i zaczęto napier… młotem pneumatycznym (to w sumie brzydkie zagranie ze strony właściciela obiektu - najemcy mają umowę do końca września i do tego czasu powinni mieć normalne warunki). Wtedy stwierdził, że chyba jednak trzeba poszukać czegoś nowego. Końcem zeszłego tygodnia udało mu się znaleźć nowe biuro w budynku obok i na dzisiaj został wyznaczony termin przeprowadzki.

Janusz stwierdził, że szkoda pieniędzy na firmę przeprowadzkową, a ponieważ teraz mamy mniej gratów niż poprzednim razem (w międzyczasie pozbył się fortepianu, stołu konferencyjnego i paru innych rzeczy), przeprowadzkę ogarną we dwóch z Juniorem (chciałabym, żeby ktoś tak we mnie wierzył, jak Janusz wierzy w swojego syna).

Wczoraj, czyli w czwartek, Junior miał przyjechać koło 10 rano i pakować rzeczy do kartonów, żeby w piątek od rana mogli zacząć przenosić je do nowego budynku. Junior przyjechał około 15, bo wcześniej "mu się nie złożyło", Janusz pokazał mu, co jest do zrobienia, na co Junior się roześmiał, powiedział "chyba sobie żartujesz, nie chce mi się" i poszedł.

Za jakieś pół godziny do Janusza zadzwoniła żona z pretensjami, że dziecko wróciło do domu roztrzęsione, że ojciec perfidnie je wykorzystuje do o wiele dla niego za ciężkiej, fizycznej pracy. Janusz poprosił Juniora do telefonu i coś z nim długo negocjował. W końcu stanęło na tym, że Junior pomoże, ale tylko przez jeden dzień (piątek) w zamian za nowego iPhona 14 w wersji Pro. No to Janusz faktycznie zaoszczędzi…

Dzisiaj ma się odbywać przeprowadzka. Ja mam wolne i przezornie wyłączyłam telefon.

Praca

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 185 (197)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…