Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89963

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sytuacja sprzed dwóch dni.

Pracuję w zakładzie rolno-ogrodniczym w Anglii. Obecnie mamy w sprzedaży choinki różnych rozmiarów, oferujemy też dowóz.

Dwa dni temu na spokojnie ustawiam sobie rośliny i choinki na dostawy, obok w sklepie koleżanka obsługuje parkę po osiemdziesiątce. Kupili oni średniej wielkości choinkę. Koleżanka podała mi drzewko, żebym je "osiatkowała" (przepuściła przez 'tubę' siatkującą, dzięki czemu gałęzie "składają się" i można takie drzewko łatwiej przewozić).

"Osiatkowałam" ich choinkę, podałam facetowi, w międzyczasie jego żona poszła po samochód. Facet stoi i czeka, a ja zajęłam się kolejnymi drzewkami. Gdy "siatkowałam" wyjątkowo ładne i duże drzewko, dziadek zaczął się bardzo interesować, kto to kupił i za ile. Odpowiedziałam, że to z dostawą do klienta, po czym odłożyłam choinkę na bok i poszłam po kolejne.

Wracam, a drzewka nie ma... Dziadka i babci też nie ma, została za to ich choinka.
Powiem szczerze, że rozdarłam się jak przysłowiowe stare prześcieradło, bo do głowy mi nie przyszło, że ktoś w biały dzień, na środku zakładu, mógł zajumać choinkę!
Przyleciał szef i sprawdziliśmy nagranie z kamery. Widać na nim jak dziadzio wyczaił moment, gdy mnie nie było, a koleżanka obsługiwała drugiego klienta, szybciutko rzucił swoje drzewko, porwał "moje" i załadował do bagażnika.

Jesteśmy do tyłu o jakieś £100 funtów, ale dziadzio jeszcze nie wie, że na kamerce ślicznie uwiecznił się jego numer rejestracyjny, a szef stwierdził, że choćby skały srały, to nie popuści!

zagranica

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 163 (163)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…