Co za babsko wredne... Te stereotypy to niemal tak jak ojciec z córką w sklepie (że sponsor i galerianka). Cholera, w tym kraju nie wolno chodzić z ojcem na zakupy, być w ciąży, teraz i chorować nie wolno...
A chłopak musi jeździć co najwyżej na hulajnodze, bo inaczej blachara. Hulajnoga obowiązkowo musi mieć tylko jedno kółko.
Ładna? Pani lekkich obyczajów
Wychodzisz z dzieckiem? Puściła się.
Współczuję choroby. A nie łatwiej by Ci było gdybyś zamiast pena używał pompy insulinowej ? Przynajmniej nie było by "gardzących" spojrzeń klientów. Życzę zdrowia ;) Pozdrawiam.
nie stać mnie na pompę (od 7000 zl) i jej utrzymanie ( okolo 300 - 400 miesiecznie). Swoją drogą przeważnie udaje mi się ignorować tych ludzi, ale jak mam gorszy dzień to łatwo dotrzeć do mnie.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 października 2011 o 22:37
jak już insulinę włożysz do pena to nie musisz jej trzymać w lodowce, tylko tę nie otwartą trzeba w chłodnym trzymać, tego kto Ci to powiedział poinformuj, że trzymanie pena w lodówce nie jest konieczne.
Ja używam Novorapid i Insulatard
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 października 2011 o 22:40
kurcze, to taka popularna choroba a ludzie dalej robią takie wąty? Dobrze by było jakby sobie tak jak ty zachorowali i musieli znosić to samo. Przecież ten pen w tak oczywisty sposób wygląda...
Ale z płynu wchłania się szybciej niż z czekolady. Poza tym coli 600ml prędzej wypiję niż 2 twixy... chociaż znając mnie to najprawdopodobniej zjadłbym dwa albo i więcej i zapił litrem coli.
Zachowanie pani i innych klientów straszne. Ale nie możesz się dziwić, że NIEKTÓRZY (podkreślam!) ludzie dziwnie reagują, jak ktoś ich prosi o coś słodkiego. Nieraz nie mają na słodycze dla swoich dzieci, a tutaj ktoś przychodzi i myśli, że obcemu będą łakocie kupować. Zwłaszcza, że proszą nie tylko cukrzycy.
To znaczy że jak ktoś choruje na cukrzycę, to mam go dokarmiać słodyczami?? Jeżeli on nie nosi pieniędzy ze sobą lub czegoś słodkiego, chociaż wie, że mu potrzebne, to ja mam nosić za kogoś?
co do czytania ze zrozumieniem, raczej nie mam problemów :)
Co do pomocy, to chyba po prostu jest odruch, który ludzie wykształcili w sobie, aby w miarę spokojnie chodzić po ulicach. Sama łapię się na tym, że nieraz zanim zrozumiem co do mnie ktoś mówi, odpowiadam "dziękuję, nie" - choć to zupełnie bez sensu może być. Po prostu wiem, że jak dam sprzedawcy badziewia dojść do głosu, to mam duży problem, żeby się grzecznie uwolnić. Każdy mnie zagada.
wybacz mi mój nieprzemyślany komentarz, rozumiem Cię doskonale, aczkolwiek dodam, że taka sytuacja rzadko się zdarza, żebym kogoś musiał prosić o kupienie batonika, acz czasem się zdarza
moja mama też ma cukrzycę, zawsze ma ze sobą cos słodkiego, gdyby potrzebowała. Nikogo sie prosić o nic nie musi. Ale owszem, pena nie trzeba trezba trzymać w lodówce. Ale moja mama wstrzyka sobie insuline tylko raz dziennie, wieczorem, o 21, ważne jest w ciągu dnia jedzenie regularne dla niej i zażywanie tabletek o odpowiedniej porze. No i dieta odpowiednia, do której mamam niestety nie stosuje sie
A nie lepiej pomyśleć nad takim "patentem" z którego pen by nie wypadał. Dla pena to też by było korzystniejsze, bo takie bliskie spotkania 3 stopnia z betonem, na dłuższą metę mogą skrócić jego żywot. Pozdr. "Słodko"
Jak Ci pen ciągle spada na beton to ta insulina po 3-4 upadkach to tylko potłuczona fiolka, ja jak miałam jeszcze peny to albo kupiłam sobie taką saszetkę na pas by mieć tam pena i glukometr i cukierki się mieściły, albo jeszcze ew zrobiłam sboie coś takiego na ramię jakby opaskę tylko nie za mocną i nikt mi nie mówił ćpun chociaż kilka razy to słyszałam. teraz mam pompę życie o wiele lpsze
Crow PW
Co za babsko wredne... Te stereotypy to niemal tak jak ojciec z córką w sklepie (że sponsor i galerianka). Cholera, w tym kraju nie wolno chodzić z ojcem na zakupy, być w ciąży, teraz i chorować nie wolno...
edytuj usuń
Izura PW ♀
A chłopak musi jeździć co najwyżej na hulajnodze, bo inaczej blachara. Hulajnoga obowiązkowo musi mieć tylko jedno kółko.
Ładna? Pani lekkich obyczajów
Wychodzisz z dzieckiem? Puściła się.
edytuj usuń
PlynePodPrad PW
Współczuję choroby. A nie łatwiej by Ci było gdybyś zamiast pena używał pompy insulinowej ? Przynajmniej nie było by "gardzących" spojrzeń klientów. Życzę zdrowia ;) Pozdrawiam.
edytuj usuń
czolgista1990 PW ♂
nie stać mnie na pompę (od 7000 zl) i jej utrzymanie ( okolo 300 - 400 miesiecznie). Swoją drogą przeważnie udaje mi się ignorować tych ludzi, ale jak mam gorszy dzień to łatwo dotrzeć do mnie.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 października 2011 o 22:37
edytuj usuń
Lewanna PW
Też mam pena, ale insulinę muszę przechowywać w lodówce. Jakiej Ty używasz, że możesz ją nosić cały dzień na wierzchu? Nawet w upały?
edytuj usuń
czolgista1990 PW ♂
jak już insulinę włożysz do pena to nie musisz jej trzymać w lodowce, tylko tę nie otwartą trzeba w chłodnym trzymać, tego kto Ci to powiedział poinformuj, że trzymanie pena w lodówce nie jest konieczne.
Ja używam Novorapid i Insulatard
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 października 2011 o 22:40
edytuj usuń
staresandaly PW
Mnie nie musisz prosić. W życiu nie widziałem ćpuna, pracującego w sklepie i dającego w żyłę. :)
edytuj usuń
atheo PW
kurcze, to taka popularna choroba a ludzie dalej robią takie wąty? Dobrze by było jakby sobie tak jak ty zachorowali i musieli znosić to samo. Przecież ten pen w tak oczywisty sposób wygląda...
edytuj usuń
czolgista1990 PW ♂
dla nie których widok igły mówi wszystko, nie interesuje ich reszta.
edytuj usuń
Tito PW ♂
Polecam kilka łyków coca coli - zdecydowanie lepiej podnosi poziom glikemii niż wafelek :) (Byle nie cola light :p )
edytuj usuń
czolgista1990 PW ♂
cola ma za mało cukru w sobie, taki twix ma np 3x tyle co 100 ml coli
edytuj usuń
MikrySoft PW
Ale z płynu wchłania się szybciej niż z czekolady. Poza tym coli 600ml prędzej wypiję niż 2 twixy... chociaż znając mnie to najprawdopodobniej zjadłbym dwa albo i więcej i zapił litrem coli.
edytuj usuń
Dekadencja PW
Zachowanie pani i innych klientów straszne. Ale nie możesz się dziwić, że NIEKTÓRZY (podkreślam!) ludzie dziwnie reagują, jak ktoś ich prosi o coś słodkiego. Nieraz nie mają na słodycze dla swoich dzieci, a tutaj ktoś przychodzi i myśli, że obcemu będą łakocie kupować. Zwłaszcza, że proszą nie tylko cukrzycy.
edytuj usuń
czolgista1990 PW ♂
tak, zwłaszcza jak dajesz 2zł na tego wafelka/ batonika
edytuj usuń
Bastet PW
To znaczy że jak ktoś choruje na cukrzycę, to mam go dokarmiać słodyczami?? Jeżeli on nie nosi pieniędzy ze sobą lub czegoś słodkiego, chociaż wie, że mu potrzebne, to ja mam nosić za kogoś?
edytuj usuń
czolgista1990 PW ♂
przecież napisałem, że daje pieniądze na batonika, czytanie ze zrozumieniem się kłania.
edytuj usuń
Bastet PW
co do czytania ze zrozumieniem, raczej nie mam problemów :)
Co do pomocy, to chyba po prostu jest odruch, który ludzie wykształcili w sobie, aby w miarę spokojnie chodzić po ulicach. Sama łapię się na tym, że nieraz zanim zrozumiem co do mnie ktoś mówi, odpowiadam "dziękuję, nie" - choć to zupełnie bez sensu może być. Po prostu wiem, że jak dam sprzedawcy badziewia dojść do głosu, to mam duży problem, żeby się grzecznie uwolnić. Każdy mnie zagada.
edytuj usuń
czolgista1990 PW ♂
wybacz mi mój nieprzemyślany komentarz, rozumiem Cię doskonale, aczkolwiek dodam, że taka sytuacja rzadko się zdarza, żebym kogoś musiał prosić o kupienie batonika, acz czasem się zdarza
edytuj usuń
nataleg PW
moja mama też ma cukrzycę, zawsze ma ze sobą cos słodkiego, gdyby potrzebowała. Nikogo sie prosić o nic nie musi. Ale owszem, pena nie trzeba trezba trzymać w lodówce. Ale moja mama wstrzyka sobie insuline tylko raz dziennie, wieczorem, o 21, ważne jest w ciągu dnia jedzenie regularne dla niej i zażywanie tabletek o odpowiedniej porze. No i dieta odpowiednia, do której mamam niestety nie stosuje sie
edytuj usuń
czolgista1990 PW ♂
twoja mama ma pewnie cukrzyce drugiego typu, tę łagodniejszą. Ja akurat mam taki tryb życia że czasem zdarzy mi się zapomnieć zabrać czegoś słodkiego.
edytuj usuń
jkniepremier PW
A nie lepiej pomyśleć nad takim "patentem" z którego pen by nie wypadał. Dla pena to też by było korzystniejsze, bo takie bliskie spotkania 3 stopnia z betonem, na dłuższą metę mogą skrócić jego żywot. Pozdr. "Słodko"
edytuj usuń
cukrzykwnatarciu PW
Jak Ci pen ciągle spada na beton to ta insulina po 3-4 upadkach to tylko potłuczona fiolka, ja jak miałam jeszcze peny to albo kupiłam sobie taką saszetkę na pas by mieć tam pena i glukometr i cukierki się mieściły, albo jeszcze ew zrobiłam sboie coś takiego na ramię jakby opaskę tylko nie za mocną i nikt mi nie mówił ćpun chociaż kilka razy to słyszałam. teraz mam pompę życie o wiele lpsze
edytuj usuń