Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

FioletowyKolnierzyk

Zamieszcza historie od: 20 września 2012 - 20:56
Ostatnio: 1 czerwca 2018 - 18:25
O sobie:

Urzędników z zasady się nie lubi. Do sądu chodzi się z konieczności - z definicji jestem siedliskiem piekielności :)

  • Historii na głównej: 9 z 10
  • Punktów za historie: 7415
  • Komentarzy: 32
  • Punktów za komentarze: 350
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
4 marca 2016 o 13:43

Mniejsza o prawdziwość samej historii. Powiem Wam w czym tkwi gigantyczna i prawie niedostrzegalna piekielność, która może spotkać każdą osobę - odebrana korespondencja. Jeżeli pod jakimkolwiek adresem zamieszkania/zameldowania znajdzie się osoba, która podpisze odbiór, zaznaczy że jest członkiem rodziny to wszyscy - windykatorzy, sądy, komorniki umywają ręce. Nikt nie docieka relacji rodzinnych, czy korespondencja została przekazana czy też nie do rąk adresata. Zasada jest złota - zwłaszcza przy natłoku spraw - odebrane pismo, a więc innego adresu nie ma po co szukać. W takim wypadku, ani jaśnie panowie windykatorzy, ani tym bardziej komornik nie będą się nad tą kwestią zastanawiać, bo pisma są odebrane. Tylko w przypadku podwójnego awizowania, nieodebranej poczty, lub takiej z dopiskiem - adresat nieznany, adresat wyprowadził się itp. podejmowany jest większy wysiłek o jakim piszecie. @omon: jeszcze z tym da się walczyć, choć po zajęciu konta raczej marne szanse - sąd może ci uchylić nakaz zapłaty oraz klauzulę wykonalności jeśli wykażesz, że nakaz zapłaty nie poszedł na adres gdzie faktycznie zamieszkiwałaś w tamtym okresie. Wtedy, po ponownym doręczeniu nakazu na właściwy adres będziesz mogła wystosować sprzeciw i chociaż koszty komornicze powinny Cię ominąć. Chociaż teraz to już marne szanse.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 marca 2016 o 13:45

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
2 marca 2016 o 13:40

To niestety częste, zwłaszcza w przypadku pań starszej daty, które zjada rutyna. Nie mają po co się szkolić, no i po co znać chociażby podstawy prawne wykonywanych czynności. Jeszcze ten argument, że pierwszy raz się spotyka z rozwódką z panieńskim nazwiskiem - faktycznie sytuacja niezwykle rzadka i nietypowa.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
24 lutego 2016 o 15:44

@JasniePanQrdupel: Pisz, pisz. Opowiadania bardzo ciekawe i nie przejmuj się statystykami i punktami. Przygotuj się tylko, że zawsze na tym portalu znajdzie się jakiś troll z bólem zadka, który będzie odsądzać Cię od czci i wiary, bo łamiesz ŚWIĘTY REGULAMIN, albo powie, że zmyślasz.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 lutego 2016 o 15:45

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 20) | raportuj
23 lutego 2016 o 20:30

To właśnie w studentach prawa jest najśmieszniejsze, że zapominają co studiują i nie potrafią się zastosować do prostych przepisów. Tacy ludzie najczęściej poszli na prawo tylko dla szpanu, albo by zaspokoić chore ambicje równie postrzelonych rodziców. Przyznam, że znajomość prawa jest przydatna gdy walczymy z jakąś bezduszną korporacją, która myśli że może nas naciągnąć na dodatkowe opłaty itp. ale jazda bez biletu nie przystoi, to po prostu wstyd. Atak na policjanta to już zgon ewentualnej przyszłej kariery. P.S. Okrutny Kanar - bardzo lubię czytać Twoje opowiadania

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 15) | raportuj
31 stycznia 2016 o 18:35

Najlepsze jest to, że tacy ludzie (bo pewnie i kobietom też tak odwala) wcale nie udają. Oni próbują coś zmienić, być szczęśliwi, ale nie wiedzą czego chcą. Łatwiej pewnie mu było powiedzieć "nigdy cię nie kochałem", niż wyznać prawdę - "ja to w zasadzie nie wiem czego chcę od życia, ale dowiem się mając innych przy okazji gdzieś". Współczuję i powodzenia.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
29 stycznia 2016 o 15:13

Kiedyś przeczytałam, że każdy obywatel by nadążyć za zmianami prawnymi musiałby co najmniej 3 godziny dziennie poświęcić na śledzenie aktualnych dzienników ustaw i to tylko w dziecinie, która może go dotyczyć. Zasada nieznajomości prawa jest co do zasady potrzebna, no ale są jakieś granice. Tym bardziej irytują mnie podwójne standardy stosowane wobec obywateli - widoczne w opowiadaniu oraz chory upór takiego urzędnika. WolverineX - założę się, że babka miała do rozliczenia jakieś statystyki, albo kontrolę więc bawiła się w złego glinę. Tak naprawdę tylko trochę dobrej woli ze strony tego urzędnika i żadnej kary by nie było, ale beton jest beton i zawsze uzasadnienie się znajdzie.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
20 stycznia 2016 o 21:33

@PiekielnyDiablik: Skąd ta budowa ?? :)

[historia]
Ocena: 31 (Głosów: 33) | raportuj
20 stycznia 2016 o 18:24

@Pierzasta: Raczej "Chciałbym się zejść, pospotykajmy się i zobaczymy jak będzie", w tym czasie jego dziewczyna mieszkała z nim i nieźle dawała mu w kość. Powiem jedno - karma. :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
20 stycznia 2016 o 17:46

@szafa: Odsyłam do art. 60 par. 2 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego i art. 60 par. 3 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Opisanie tych instytucji w skrócie jest chyba bardziej skomplikowane niż treść samego przepisu :)

[historia]
Ocena: 53 (Głosów: 61) | raportuj
19 stycznia 2016 o 12:24

@mahisna: Zakończyło się rozwodem z orzeczeniem o winie byłego męża. O alimenty nie występowałam. Mój były małżonek od chwili gdy zdecydował się zmienić swoje życie, w tym żonę, popełnił wiele głupot, zachowywał się zupełnie irracjonalnie. Gdy po pół roku odzyskał zmysły było już za późno. Ale wszystko wyszło mi na dobre.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
10 stycznia 2016 o 20:24

Założę się, że alkohol we krwi i w wydychanym powietrzu skutecznie ich ogrzał :)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
14 listopada 2015 o 14:24

@Zmijcia: To też trochę odpowiedzialność Sądu, a dokładniej albo leniwego sędziego, albo sekretarki. Bardzo często, gdy świadek, czy strona była z innego miasta i wskazywała swój numer telefonu to zarządzało się wprost zawiadomienie lub wezwanie także telefoniczne. Oczywiście numer telefonu potrafi umknąć w pismach procesowych, ale to nie tłumaczy sytuacji w której się znalazłaś. Sąd ma być dla ludzi, a nie na odwrót. Moja rada - bierz rachunki za dojazdy i wnoś o zwrot kosztów dojazdu, zwłaszcza te nieuzasadnione. Napisz oficjalne pismo procesowe z podkreślonym kilkukrotnie numerem telefonu i wnioskiem o zawiadamianie o terminach rozprawy także telefonicznie. Zwykle gdy ludzi ostro napinają na sąd w jakiejś sprawie, na przykład właśnie takich zawiadomień, to znacznie bardziej urzędnikom zapada to w pamięć i wśród tuzina spraw podejmą ekstra wysiłek tam gdzie ktoś ma coś do powiedzenia.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
14 listopada 2015 o 10:44

InPost został sądom narzucony odgórnie i sami codziennie przeklinamy tę "tanią" instytucję.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
9 października 2015 o 15:26

Też niedawno robiłam krzywą cukrową. W ciąży to prawdziwe utrapienie, nie dość, że na czczo, to długo bez jedzenia i picia. Siedziałam grzecznie przydziałowe dwie godzinki, pielęgniarka wyszła mnie zaprosić do laboratorium tłumacząc przy tym zebranym, że kobiety w ciąży i to na krzywą mają tu pierwszeństwo. Usłyszałam od Pani, która miała wejść następna "Jaka ciąża, ona jest po prostu gruba" Dawno się tak nie ubawiłam.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
28 czerwca 2015 o 23:16

Sama nie rozumiem czemu moja historia pojawiła się po raz drugi w poczekalni. Może dlatego że edytowałam literówkę :)

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 19) | raportuj
22 czerwca 2015 o 13:05

I tak miałaś szczęście, pamiętam sprawę karną, kiedy to dziewczyna "popchnięta" w ten sposób przez inną uczestniczkę imprezy rozbiła na jej głowie kufel z piwem. Tak samo jak Ty, dziewczyna szła tylko do łazienki przez tłum, a z klubu zabrała ją już karetka na sygnale.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
31 maja 2015 o 11:01

@archeoziele: Właśnie o to chodzi. Składa pozew wraz z wnioskiem o zwolnienie od kosztów. Taki wniosek ma swoje warunki formalne, potem postanowienie jest zaskarżane, a łączenie ze wszystkimi wezwaniami trwa to barrrrdzo długo. Teoretycznie opłata od 1 mln pozwu to 50.000 zł.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
31 maja 2015 o 10:59

@bloodcarver: Jeśli ktoś zasługuje na miano "geniusza informatycznego" to tylko ja. Po ponownym stawianiu systemu w laptopie, jakoś nie mam czasu zainstalować OpenOffice. Rzeczywiście teksty skopiowane wprost z notatnika wyglądają jeszcze gorzej, więc edytowanie tak obszernego tekstu już na Piekielnych nie zawsze wychodzi zgodnie z wyszukanymi oczekiwaniami niektórych podejrzliwych odbiorców. :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
30 maja 2015 o 19:08

@abcd1234: Pod 3, tylko się tak kamufluje :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
30 maja 2015 o 19:05

@soraja: Hej, odnośnie innych procedur przy złym adresie (przepraszam że tak późno). jest taka zasada w postępowaniu upominawczym - wtedy kiedy sąd lub referendarz wydaje nakaz zapłaty bez rozprawy. Jeżeli został on doręczony na adres, pod którym pozwany wtedy nie zamieszkiwał, wszystkie postanowienia wydane w tym postępowaniu mogą być uchylone - łącznie z klauzulą wykonalności. Tak jest to interpretowane u mnie, często nawet po 2 - 3 latach od rozpoznania sprawy gdy sprawa była u komornika uchylałam całe postępowania, bo nakazy nigdy nie zostały prawidłowo doręczone, czyli nie uprawomocniły się i nadal po takim czasie pozwanemu przysługuje sprzeciw. To dla nie-prawników trochę skomplikowane, ale mogę napisać na prive szczegóły jeśli masz podobny problem z sądem.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
26 maja 2015 o 19:50

Burak zwyczajny, żeby nawet przy publiczności nie opanować takich głupich nawyków.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 14) | raportuj
21 maja 2015 o 22:04

Uprzejmie ośmielę się z przedmówcą nie zgodzić. Sprawy poruszane w powyższym poście są już prawomocnie zakończone i co najważniejsze były jawne. Moja krytyka odnosi się do pewnych ludzkich postaw i jawnie cynicznego wykorzystywania instytucji państwowych. Nie widzę też podstaw by odseparowywać chociażby czytelników tego serwisu od wiedzy, że ludzie potrafią być cyniczni i zwyczajnie chytrzy, tylko z tego względu, że swój charakter pokazali akurat w sądzie. W sądzie też zdarzają się piekielni, nawet częściej niż gdzie indziej i tworzenie cenzury w oparciu o wzniosłe hasła zawodu zaufania publicznego powoduje dalsze pogłębianie przepaści pomiędzy sądownictwem, a społeczeństwem.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
21 maja 2015 o 10:50

@imhotep: Chodziło mi o TEMAT, zamierzam kilka takich opisać i musiałam sprawy skonsolidować pod jakimś wspólnym tematem. Sformułowanie "szkody moralne" nie funkcjonuje w języku prawniczym, to zapożyczenie z praktyki amerykańskiej, gdzie wszystkie konflikty małe czy duże kwalifikują pod tą podstawę.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 10) | raportuj
21 maja 2015 o 10:47

Bardzo bym chciała żeby te historie można było włożyć między bajki. Na studia też bym chętnie wróciła, bo trochę mi tych lat brakuje, a tak szara rzeczywistość codziennej pracy odbiera wiarę w ludzi. Sprawy opisałam na tyle ogólnikowo, że poważnie wątpię w możliwość identyfikacji. Co do historii nr 5 faktycznie przeszła ona już do historii sądowej, bo roszczenia sprawcy szkody, w dodatku w takich okolicznościach wobec pokrzywdzonej nie zdarzają się często.

[historia]
Ocena: 24 (Głosów: 24) | raportuj
21 maja 2015 o 10:38

@PiekielnaOla: Rozprawa się odbyła, stąd mam informacje o jej przebiegu. Ostatecznie Pan pozew wycofał i sprawa została umorzona, przyczyn wycofania pozwu nie znam - może wrócił mu rozum.

« poprzednia 1 2 następna »