Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Gadzina

Zamieszcza historie od: 12 września 2012 - 21:10
Ostatnio: 4 maja 2021 - 18:08
  • Historii na głównej: 6 z 9
  • Punktów za historie: 3100
  • Komentarzy: 38
  • Punktów za komentarze: 152
 

#73032

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mała piekielność z dzisiaj.

Jako administrator osiedla podjęliśmy decyzję o wyłączeniu ogrzewania i nie dlatego, że tak, tylko z powodu licznych telefonów mieszkańców - już jest ciepło, po co grzać i marnować pieniądze i tak dalej.

Ogrodnicy i Zośka zimni, oj zimni.

Rozpętało się małe piekiełko telefoniczne: Nie grzeją kaloryfery, dlaczego już wyłączone. Zimno!!!!

[K]oleżanka odbiera kolejny telefon od [M]ieszkanki

M - Proszę pani, co ja mam zrobić? Mąż mi zmarzł.
K - Jeśli państwo chcą, i zgodzi się cały zestaw, to włączymy ciepło.
M - Mnie nie jest zimno. Mój mąż nie żyje, co muszę u państwa załatwić?


Dla Mieszkanki to chyba my byliśmy piekielni, nie słysząc różnicy między zmarzł i zmarł.

zabawa w głuchy telefon

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 257 (283)

#72140

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wielka Sobota, wieczór. Wybierałam się na kolację do teściowej mojego taty.

Wsiadłam do auta zaparkowanego prostopadle do osiedlowej, wąskiej uliczki około 1,5 m od jej krawędzi. Niestety bardzo ruchliwej uliczki.
Zdążyłam odpalić i wrzucić wsteczny, nawet nie zwolniłam ręcznego i słyszę BUM!

Zaraz za moim kuprem dwaj panowie zaliczyli bliskie spotkanie. Bez ofiar w ludziach, bo w sprzęcie owszem trochę było...

Czekam, czekam, w końcu wylazłam z auta i proszę o usunięcie rozbitków z jezdni bo i ruch tamują, i z parkingu wyjechać nie można.

Panowie byli zgodni. Stłuczka to moja wina!!! Bo wyjechałam i jeden się przestraszył i zjechał na przeciwległy pas.
Błyskawicznie wyciągnęli oświadczenie i tu, tu mam im podpisać! I to in blanco.

Bardzo intensywnie mnie do tego przekonywali. Dopiero moja propozycja sprowadzenia policji by ustaliła kto faktycznie jest winien, ostudziła ich zapędy.

Czy naprawdę baba za kierownicą musi oznaczać idiotkę? I to taką, która przestraszy się dwóch wrzeszczących facetów, a prawo jazdy dostała w prezencie i nie ma pojęcia o przepisach?

Na audiencję spóźniłam się prawie kwadrans...

idiotka w aucie

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 370 (380)

#66412

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kontynuacja obserwacji bezrobocia ....

W lutym br. złożyłyśmy do Urzędu Pracy wniosek o stażystę. Trochę trwało ale się udało. Rekrutacja - przychodzą osoby ze skierowaniem na staż..

Okaz nr 1
Dziewczyna po dwudziestce, na oko. Poza fryzurą. Ilość smalcu na włosach może starczyć na produkcję pączków w tłusty czwartek. CV, zapomniane.
Pogadałyśmy co robiła, co by chciała robić - jest w szkole policealnej z zakresu administracji, a komputer obsługuje.
Próba chóru... Taa. Obsługuje twarzoksiążkę chyba, bo napisanie dwóch zdań w wordzie trwa wieczność. No, ale to stażysta ma być i się czegoś nauczyć - niech dośle mailem CV i zobaczymy. Dziewczyna rozczarowana, że będzie musiała jeszcze raz przyjechać, bo ona na czarno w banku (serio?) pracuje. CV nie doszło. Dziewczyna przyjechała o 7:30 po podpis na skierowaniu.

Okaz nr 2
Wiek jw., miła, czysta. Może to ta jedyna?
Zejdźmy na ziemię. Ona po podpis, że nie spełnia wymagań. Bo w sierpniu się wyprowadza gdzieś tam. CV brak.
Tłumaczę, że nie, bo nie wiem czy spełnia czy nie. Poza tym jak odwalę wszystkich to PUP mi nie da więcej stażysty.
Ale ona się wyprowadza, nic nie umie i na pewno się ,nie nadaje.. i jak jej nie podpiszę a ona się nie zgodzi to ją wyrejestrują.... a ona mówi szczerze jak jest, bo nie zwykła oszukiwać..(chyba że PUP?)

Rekrutacja trwa ...

cyrk w budowie...

Skomentuj (47) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 307 (423)

#65540

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przedwczoraj zamieściłyśmy ogłoszenie - poszukujemy od zaraz gospodarza domu.

Zadzwoniło sześciu panów, umówiłyśmy się ze wszystkimi na rozmowę.

Przyszło dwóch, wybrałyśmy jednego. (umowa o pracę, nie minimalna krajowa, zusy, urlopy itp.)

Na następny dzień nie przyszedł. Jak się do niego dodzwoniłyśmy, krótko stwierdził, że "to nieaktualne już".

Zadzwoniłyśmy do następnego. Ok. Przyjedzie w ciągu dwóch godzin.
Minęły dwa dni, a jego nie ma...

Pytam się: Gdzie, do jasnej cholery, jest to bezrobocie???

bezrobocie spada...

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 343 (457)

#65252

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielność ....

Podczas wczorajszej przejażdżki MPK, ktoś z bliżej nieodgadnionych powodów obciął mi prawie piętnaście centymetrów włosów.

Dwa pytania: Po co?? i Czym???

Koszt próby ukrycia nieoczekiwanych postrzyżyn - 40 PLN.

środa to taki trzeci poniedziałek tygodnia

Skomentuj (40) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 605 (663)

#65251

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na fali wpisów o poszukiwaniu pracy.

Kilka lat temu (tak z sześć mniej więcej) chciałam zmienić pracę. Jak zmienić to na lepszą, czyż nie? Doświadczenie zawodowe miałam dość rozległe i solidne.

Rozmowa właściwa w AOK - u w Łodzi - poszukiwany kierownik sekretariatu.

Dziewczątko prowadzące rozmowę (wiek około 19 - 20 lat) samo niezbyt poprawnie posługuje się językiem ojczystym, ale twardo na "Ty", bo takie mają standardy. OK.

Wymagania: wykształcenie wyższe, dyspozycyjność, doświadczenie, język angielski i może jeszcze jakiś, umiejętność koordynacji pracy około 10 osób oraz cuda na kiju, bo takie mają standardy.

Czas pracy 10 - 18 + weekendy (bo kultura się dzieje cały tydzień)+ wieczory (bo w nocy też się dzieje).
Hmm...

Przechodzę do konkretów. Wiem co, to teraz za ile?
I tu padłam. Minimalna krajowa ale! na umowę zlecenie.
Dlaczego? - BO TAKIE MAJĄ STANDARDY.

Podziękowałam za rozmowę, a dziewczątko mnie informuje, że o wyniku rekrutacji poinformują mnie telefonicznie. Cóż, zasugerowałam, by sobie oszczędziła fatygi.

Piekielne jest to, że instytucja uniwersytecka (czyli budżetowa) chce zatrudnić człowieka na (w miarę) odpowiedzialne stanowisko i ma wymagań od cholery, oferuje w zamian omijanie kodeksu pracy i wynagrodzenie w wersji mini za nielimitowany w sumie czas pracy.

ni ma letko..

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 485 (521)
zarchiwizowany

#62630

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Raz, kiedyś (wpis się zdarza)

Kilka dobrych lat temu to mój rozsądny i kulturalny (T)ata okazał się piekielny.

Szliśmy we dwójkę ulicą Piotrkowską w Łodzi. Był to czas "inwazji" pseudocyganów - żebraków. Do ojczulka przypadła śniada (K)obieta w średnim wieku i skamle:
(K) Panie, trochę piniążków drobnych, daj, daj!
(T) Nie, dziękuję, już mam.

Może się to wydawać nawet bardziej chamskie niŻ piekielne, ale pseudocyganie byli w tamtym czasie istną plagą, zwłaszcza w centrum miasta. Przejście dwóch przecznic bez oganiania się od chorych/biednych/bezdomnych/samotnych matek/sierot itp. było niemożliwe.

UĆ?

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -9 (23)
zarchiwizowany

#48359

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
A propos opowieści jayhm o pralni
osiem lat temu wyadawałam się za mąż. Na dwa miesiąe przed ślubem poddaliśmy się presji naszych mam i ok! niech będzie ślub konkordatowy. Jak tak, to i suknia biała. Ze względu na skromny budżet kiecka używana. Teoretycznie prana ale co tam! Odświeżę ją jeszcze, w końcu ślub to ślub. Piątek - osiem dni do godziny zero idę do pralni chemicznej. Wszystko w porządku sukienka obejrzana,spisane oświadczenie, ze jest z nią wszystko ok. Odbiór w czwartek po południu a w piątek to już od dziesiątej, jak będzie mi wygodniej. Stwierdziłam, że w pralni będzie jej się lepiej wisieć, nie pogniecie się itp. w piątek (dzień przed ślubem) wczesnym popołudniem jadę z tatą po kreację. Wchodzę a tu już od progu miła pani [MP]cała w uśmiechach, oświadcza
[MP]- sukieneczka będzie na poniedziałek!
Trzydzieści sekund na restart mózgu. Yy, ta na cywilny raczej do kościoła się nie nadaje, w sukienkę ślubną siostry nie wejdę, w tą od komunii tym bardziej...
[JA]- Ale jutro muszę iść w niej do ślubu!
Miła ciągle pani mówi - Ojej! (mnie się wypsnęło k*rwa)Ja myślałam, że ona do sprzedania, taka ładna.. (Bo ładne tyko na sprzedaż a nie do użytku???).
Udało się ustalić - jutro z samego rana będzie gotowa, odprasowana, wykrochmalona i co tyko można. Ok. Wyboru raczej nie mam. Tylko słyszę jeszcze rozmowę miłej pani z koleżanką po fachu.
[MP]- To wypiorę ją w wodnej.
[GŁOS Z GŁĘBI]- Nie, zżółknie. albo tak! w chemicznej nie zdążysz!!
Wychodzę z duszą na ramieniu i myślę intensywnie co mam założyć jeśli się nie uda? Iść w żółtej i udawać, że tak ma być?
Sobota. Znowu się stawiam po odbiór. Trudno wymagać chyba stalowych nerwów od panny młodej między fryzjerem a kosmetyczką.
średnio dziś miła pani mówi:
[MP]- Sukienka gotowa. Zaliczki było tyle i tyle, musi pani dopłacić za ekspresową usługę 50 złotych.
[JA]- Jaki ekspres? Tygodniowy?
[MP]- No, od wczoraj, bo ja myslałam, ze do sprzedania!
[JA]- Wie Pani chyba jednak nie, bo miała być na czwartek, jest sobota!
[MP]- Ale ja będę musiała dopłacić ze swojej kieszeni.
Zabrałm giezło przemocą. Okazało się, że została zaciągnięta nitka (zaprasowana) a halki mają dziwny kolor seledynu. Pani była cyt:"zdziwiona moją postawą, bo szybko wyprane a ja nie chcę płacić i jeszcze chcę kierownika".

Doprawdy... nie zapłaciłam. Miła pani chyba jednak powinna być od prania a nie myślenia...

ogólnopolska sieć pralni usługi

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 299 (351)
zarchiwizowany

#39615

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
A propos opowiastki Liny #39082

Wielka Firma wzywa swoich przedstawicieli handlowych na szkolenie z bajerami. Jedzie Żuczek z Gdańska do Łodzi, samochodem służbowym, laptop służbowy, komórka służbowa. Wszystkich zapraszają do hotelu a dziewczynie na uboczu dają wypowiedzenie. Plus natychmiast ma zdać auto, laptopa i komórkę. Dobrze, że jeden z kolegów się zlitował i odstawił Żuczka na dworzec. Pociąg do Gdańska za 9 godzin.
A to Korpo właśnie.

Wielka Firma

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 186 (250)

1