Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Gaja_Z_czekolady

Zamieszcza historie od: 9 lipca 2013 - 20:46
Ostatnio: 8 maja 2021 - 15:20
  • Historii na głównej: 54 z 62
  • Punktów za historie: 24317
  • Komentarzy: 98
  • Punktów za komentarze: 1037
 

#77267

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sklep odzieżowy w centrum handlowym. Robiłam w tym sklepie dość często zakupy, więc sprzedawczyni mnie zna - gawędzimy sobie. Poza mną, jedyną klientką jest matka z dzieckiem - weszła dosłownie na chwilę, pokręciła się przy sukienkach i wyszła. Zobaczyłam, że sprzedawczyni przestała się uśmiechać i z chmurną miną tam podeszła, znajdując reklamówkę z papierkami po jakiś słodyczach - widać matce nie chciało się szukać kosza, więc pozbyła się śmieci w inny sposób. Okazuje się, że to nie pierwszy raz i sprzedawczyni nie raz znajdowała śmieci, ukryte po wieszakach z ciuchami. Raz nawet ktoś podrzucił jej... pieluchę.

Co zabawne, w sklepie jest kosz na śmieci, wystawiony specjalnie po to, aby unikać podobnych "niespodzianek".

Sklepik z odzieżą

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 231 (241)

#77078

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kwiatek od koleżanki, która zna biegle niemiecki i pracuje jako tłumacz.

Ostatnio zadzwonił do niej klient, ustalili stawkę, przesyła tekst... który jest w języku szwedzkim, o czym klient nie wspomniał wcześniej. Koleżanka dzwoni i zirytowana wyjaśnia, że szwedzkiego nie zna, na co klient odparł:

- Myślałem, że są do siebie tak podobne, że pani to przetłumaczy. W końcu to języki germańskie.


Klient nie rozumiał, czemu koleżanka nie może mu przetłumaczyć dokumentu z języka, którego nie zna, za niższą stawkę.

Janusz oszczędności

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 213 (227)

#76910

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ferie, ferie i po feriach. Dzwoniła kuzynka z pytaniem, co robię w ferie.

Ja: - No, pracuję, wiesz wolne mają tylko w szkołach.

Ona: - A nie chciałabyś wziąć urlopu? Maja (jej córka) mogłaby może wpaść na tydzień?

Ja: - Nie.

Ona: - Jak to nie?

Ja: - Nie mogę wziąć urlopu, pracuję, a nawet jeśli ostatnie na co mam ochotę to pilnowania Twojego dziecka w moim wolnym czasie.

Ona: - Bezdzietna egoistka - i rozłączyła się.

Dzwoniła w ostatni weekend, pytając, czy mogą podrzucić Maję, bo "w weekendy nie pracujesz, więc masz czas". Odpowiedziałam, żeby znaleźli płatną niańkę, a mi bezdzietnej egoistce, dali spokój. Dobrze, że nie znają dokładnego adresu.

Rodzina

Skomentuj (48) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 362 (384)

#76841

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Postanowiłam wrócić do uczenia języka, żeby sobie trochę dorobić. Moją uczennicą jest Asia, przemiła kobieta, matka dwóch córeczek. Jej mąż pracuje już od paru lat w Szwecji (bardzo dobrze zarabia), postanowili więc się tam przenieść na stałe.

Na ostatnich zajęciach Asia opowiedziała mi trochę o tym, jak jej mąż zaczynał pracę za granicą. Mieszkał z innymi Polakami w wynajętym mieszkaniu. Na początku, podobnie jak inni, pracował fizycznie, nie zarabiał kokosów. Jednak mąż Asi zna angielski, ma jakieś wykształcenie techniczne/budowlane, więc szybko znalazł lepiej płatną pracę - aby to "uczcić" kupił w sobie w Szwecji jakąś drogą, firmową kurtkę. Parę dni później znalazł ją pociętą we wspólnym mieszkaniu. Po tym incydencie szybko się wyprowadził.

Uczennica Szwecja

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 329 (341)

#75969

przez (PW) ·
| Do ulubionych
GLS, czyli idziesz na rękę, a i tak mają Cię w d****

Zrobiłam spore zamówienie w pewnym sklepie - dwie spore paczki, każda około 10 kg. Nie mam auta, wszystko cięższe niż 5 kg to udręka, więc bardzo zależało mi, aby te paczki doszły, gdy będę w domu. Szef zgodził się, żebym pracowała zdalnie w dniu, kiedy kurier przyjdzie, zmieniłam więc dyspozycję daty dostawy (GLS ma taką opcję) i zadowolona, czekałam na paczki. Niestety, pochwaliłam dzień przed zachodem słońca...

Moje paczki miały przyjść w środę. W wtorek dzwoni kurier, że dostarcza jedną z nich i pyta kiedy będę w domu, bo on dostarczy ją do 13.00. Wszelkie tłumaczenia, że w magazynie zaszła pomyłka, miał w głębokim poważaniu - "zawiozę do Parcelshopu, niech sobie Pani sama odbiera". Prośba, żeby przywiózł ją następnego dnia, bo będę w domu, też nic nie dała. Zadzwoniłam na infolinię - konsultantka obiecała, że wyśle dyspozycję, aby moja nieszczęsna paczka trafiła do mnie w środę. Dwie godziny później dostaję maila o nieodebranej przesyłce - paczka trafiła do Parcelshopu. Ponownie, tym razem wściekła, zadzwoniłam na infolinię, gdzie kolejna konsultantka, potwierdziła wysłanie dyspozycji, ale to "wina magazynu". Zadzwoniłam też do magazynu, gdzie też potwierdzono - zabiorą moją paczkę z Parcelshopu i dostarczą w środę.

W środę... przyszła do mnie jedna paczka. Druga dalej sobie leży w Parcelshopie, gotowa do odbioru. Po to kobieta, nie mająca auta, płaci za kuriera, umawia się z szefem, żeby odbierać 10-kilową paczkę 2 km od swojego domu.

A GLS niech się wypcha słomą z własnych butów...

Kurierzy

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 226 (244)

#75146

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wałcz. Nigdy tam nie byłam, miasta nie znam, ale darzę je wyjątkową niechęcią. Od paru miesięcy, regularnie wydzwaniają do mnie z Wałcza osoby z różnymi ofertami - a to badania dla 60 - latków (mam 28 lat), promocje na garnki, konkursy, adopcje jednorożców. Uświadamianie, że jestem z Gdańska, jestem jeszcze młoda, nie interesują mnie garnki, a kot nie dogada się z jednorożcem nie pomogły - mieszkańcy Wałcza ciągle mnie prześladują.


Dziś o 6.30 zadzwonił kolejny telefon - urocza panienka, która mnie obudziła, miała kolejną ofertę badań medycznych, a uświadomiona, że powinna zainwestować w zegarek, po prostu się rozłączyła.


Ciekawe, kiedy zaczną dzwonić o 5 rano....

Wałcz...

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 247 (265)

#74856

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rok temu chciałam sprzedać łyżwy. Stan dobry, kupione 2 lata temu, przez jakiś czas jeździłam, po czym zapał się skończył - postanowiłam je sprzedać, wystawiłam ogłoszenie: cena 50 zł (ze 120 zł) + pokrowiec. Zaznaczyłam w ogłoszeniu, że możliwy jest tylko odbiór osobisty, nie będę ich wysyłać pocztą.

1. oferta: Cena, za wysoka, dam 20 zł. Nawet nie odpisałam

2. Czy istnieje możliwość przymiarki? Jeśli tak, to proszę je przynieść do X (20 km od mojego miejsca zamieszkania). Wielkie oburzenie, gdy odmówiłam.

3. Kolejny przypadek - umawiam się na odbiór łyżew, niedaleko przystanku skm (dwa przystanki autobusem), czekam ...i nikt nie przychodzi. Nawet nie wysłał nawet smsa z zawiadomieniem, że nie rezygnuje.

4. Mój osobisty ulubieniec. Cena mu pasuje (łyżwy dla córki), zjawia się po nie, ale... ma tylko 40 zł, choć umawialiśmy się na 50. Wielce zdziwiony, bo był przekonany, że jednak 40. Na pewno nie zmienię zdania, w końcu to tylko 10 zł. Na moje stanowcze "nie", mruczy coś pod nosem o szmelcu i materialistkach.

Wczoraj porządkując szafę, znalazłam te nieszczęsne łyżwy. Czy dom dziecka przyjmie używane łyżwy w dobrym stanie?

Łyżwy i Janusze

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 203 (233)

#73820

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z wczoraj. Mieszkam na szóstym piętrze w wieżowcu. Byłam wczoraj na dość długiej wycieczce rowerowej, ponieważ pogoda była idealna (nie za ciepło, bez wiatru i deszczu). Stoję, czekając na windę, gdy nagle do klatki wchodzi matka z wózkiem i dzieckiem, wyraźnie niezadowolona - do windy nie zmieścimy się obydwie.

M: - Powinien być zakaz wożenia rowerów - nic tylko windę niszczycie - sykneła w moim kierunku.

Uśmiechnęłam się uprzejmie i odparłam : - Jeśli pani będzie nosić wózek po schodach, aby oszczędzić windzie ciężaru, będę to samo robić z rowerem.

Kobieta syknęła, ale nadjechała winda, a ja bezceremonialnie wpakowałam się do środka. Chętnie, ustąpiłabym jej miejsca - w końcu ma dziecko. Jednak, wobec prostaczek nie będę uprzejma bardziej, niż to jest konieczne.

Winda w bloku

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 448 (470)

#73821

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zaczęły się wakacje, więc zaczęły się telefony do darmowej stancji nad nad morzem (czyli mnie).

Dzwoni kuzyn (tak ten od historii z kotem i transporterem http://piekielni.pl/68933). Gadamy przez chwilę, zanim wyłuszcza sprawę.

K: - Jedziesz może na wakacje?
G: - Tak a co?
K: - Nie chciałabyś może, żeby ktoś popilnował mieszkania?
G: - Moja mama wpada, zająć się kotem, więc dzięki za ofertę
K: - My możemy zająć się kotem
G: - ?!
K: - No, co starą matkę będziesz prosić (mama ma 55 lat). My zajmiemy się zwierzakiem, a przy okazji sobie pozwiedzamy i poimprezujemy!
G: - A kota zamkniętego w transporterze wystawicie na balkon? - spytałam złośliwie.

Rozmowa szybko się zakończyła.

Rodzina...

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 319 (335)

#73401

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ku przestrodze.

Wczoraj przyszła do mnie sąsiadka, kobieta, mająca prawie 80 lat. Zajmuje się starszym o dobre 6 lat mężem i nie znosi komórek, ma tylko telefon stacjonarny, umowa z Orange.

Ostatnio przyszedł do niej jakiś mężczyzna, niby konsultant z Orange i zaproponował zmianę umowy - jej rachunki miały być dwukrotnie niższe. Pech chciał, że sąsiadki nie było, drzwi otworzył jej mąż i przystał na nową ofertę. Parę dni później przyszedł kurier, a sąsiadka, poinformowana przez męża o sprawie, podpisała papiery. Dopiero po kilku dniach uświadomiła sobie, że logo na umowie to nie Orange, a Telekomunikacja Cyfrowa.

Poszła do salonu Orange i dowiedziała się, że za zmianę operatora i zerwanie umowy zapłaci 300 zł kary - przyszła więc do mnie z pytaniem, co z tym fantem zrobić. Z Orange dostała adres, na który trzeba było wysłać pismo, aby nową umowę unieważnić. Pomogłam jej napisać pismo - sąsiadka na szczęście szybko zorientowała się, co jest nie tak, tydzień później i umowy nie dałoby się rozwiązać.

Jeśli macie dziadków czy znajome osoby starsze, uprzedźcie je o tym, że oszuści z TELEKOMUNIKACJI CYFROWEJ podają się za Orange.

Telekomunikacja cyfrowa

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 227 (251)