Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Gaja_Z_czekolady

Zamieszcza historie od: 9 lipca 2013 - 20:46
Ostatnio: 8 maja 2021 - 15:20
  • Historii na głównej: 54 z 62
  • Punktów za historie: 24317
  • Komentarzy: 98
  • Punktów za komentarze: 1037
 
zarchiwizowany

#52437

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jako młode dziewczę w liceum byłam bardzo dużym sympatykiem muzyki metalowej. Z tego powodu byłam właścicielką długiej czupryny, glanów i bezkształtnego czarnego worka, który dumnie nazywałam zimowym płaszczem. Wszystkie te elemeny są ważne dla przedstawionej niżej historii.

Środek zimy, śnieg po kolana, późne godziny popoludniowe - czyli w praktyce świat wygląda, jakby był środek nocy. Wysiadam z pociągu, myśląc o niebieskich migdałach i śpiesząc się do domu, gdy coś pchnęło mnie na znajdującą się na przystanku latarnię. Na szczęście, zdołałam zasłonić ręką, twarz i część głowy, zanim nastąpiło spotkanie 3 stopnia z latarnią. Gdy się ocknęłam po razu sekundach na śniegu, okazało się iż powodem mojego upadku był rosły przedstawiciel subkultury dresiarskiej. Chyba ze dwa razy szerszy ode mnie. Na dodatek w towarzystwie równie rosłego kumpla. Nie muszę chyba dodawać, że przystanek momentalnie opustoszał, jakby tłum ludzi, który wcześniej wysiadał po prostu znikł.

D1 - Te k***** to laska! - rzekł jeden z dresów, a drugi, nagle się nachylił i złapał mnie za fraki płaszcza. To było najbardziej przerażające 10 sekund mojego życia. Na szczęście, trafiłam na dżentelmenów, gdyż drugi dres postawił mnie na moich dwóch zesztywniałych nogach, puscił i podsumował:

D2 - trzeba k**** jak brudas sie ubierać?

Przyznam, że po tym wszystkim miałam ochotę kupić inny płaszcz.

Stacja SKM transport publiczny dresy moda

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 142 (280)
zarchiwizowany
Dwie historie zasłyszane dzisiaj w radiu, gdy wracałam z pracy do domu.

"Dziś widziałem, jak jakiś idiota zderzył się czołowo z drugim samochodem. Zadzwoniłem na 112 i proszę, o połączenie z policją. Pani, która odebrała, pyta się mnie po co. Więc jej wyjaśniam po kolei, o co chodzi o ona na to "to nas nie dotyczy, bo to dzieje się w innym województwie. Proszę dzwonić na 997".

Druga historia parę minut później

"I tak miał farta, że się dodzwonił. Ja chciałem zgłosić wypadeki nikt tam nie odebrał. W końcu zdążyłem dojechać do domu, a jadę prawie godzinę."

Radio samochód 112

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 100 (208)