Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Haniii98

Zamieszcza historie od: 18 lipca 2016 - 18:27
Ostatnio: 15 września 2020 - 12:57
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 276
  • Komentarzy: 30
  • Punktów za komentarze: 55
 

#79556

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dzisiaj historia o pewnym piekielnym "miłośniku kotów".

Z racji przeprowadzki mojej rodziny w dalekie strony świata, mieliśmy do oddania naszą ukochaną, grzeczną kotkę. Uprzedzając pytania czemu ja nie mogę jej wziąć - kotka większość życia spędziła na dworze, źle byłoby jej w bloku, w którym będę od września mieszkać. Wrzuciliśmy ogłoszenie na olx, parę dni później moja mama dostała telefon. Pan bardzo bardzo chciał kotkę, mówił o tym jak jego poprzedni kotek niedawno po kilkunastu latach zdechł i jeszcze chciałby zrobić niespodziankę narzeczonej, która kocha koty. Wszystko wydawało się pięknie, jako że panu popsuł się samochód, a bardzo mu zależało, to pojechałyśmy z mamą jeszcze tego samego dnia.

Pan bardzo miły i zadowolony, wziął kotkę, kuwetę i pojemnik z karmą, my z mamą wróciłyśmy do domu. Następnego dnia dzwoni, bardzo zdenerwowany: "Dzień dobry, czy może pani przyjechać po kota? Obsikała mi całą nową wersalkę".

Kotka już 7 wiosen ma za sobą, zestresowała się - zdarza się. Gdy trafiła do nas, również na początku sikała na łóżka. Tak czy tak, skoro pan się rozmyślił, to wsiadamy w auto i jedziemy. Na miejscu pan zaczął się awanturować, że okłamałyśmy go, że teraz on ma wersalkę do wyrzucenia. Moja mama jest osobą impulsywną i w kilku słowach powiedziała, że kotu w stresie może się zdarzyć, i żeby pan się poważnie zastanowił przed wzięciem kolejnego zwierzęcia.

Dzień później mama dostała smsa, przytaczam dosłowny tekst, bez żadnych zmian:

"Niech się Pani cieszy że nie pozwalem o uszkodzenie mienia. Jak dziś o 21 się uda do prac wersalke będzie ok jak nie do zobaczenia w sądzie mam wszystkie rozmowy nagrywane nie odpuszczę tym bardziej po wczorajszej gadaninie z Pani strony. Pani uważa się za święta a ja wersalke mam do wyrzucenia która ma 2 tyg.. sama Pani mówił że kot spokojny nie drapie i nie sika. A jak Pani powiedziałem co zrobiła to Pani do mnie z awanturą. Jak to dziś nie zejdzie zobaczymy sie w sądzie. A raczej po pierwszym praniu nie odpuści smród. Ja nie bede placil po 70 zl za pranie. Mam paragon na 750 zl. Rzeczo znawca przyjdzie wyceni+ rozmowy . Pozdrawiam.Powodzenia"

Kotka tego samego dnia znalazła nowych właścicieli, a my czekamy na wezwanie do sądu. ;)

zwierzęta

Skomentuj (37) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 137 (203)

#79319

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Do tej pory jedynie czytałam, lecz spotkała mnie ostatnio sytuacja, która tak wytrąciła mnie z równowagi, że zdecydowałam się ją tu opisać. ;)

Miałam ja przyjaciółkę, nazwijmy ją na potrzeby historii Ania. Przyjaźniłyśmy się od 5 lat, jakoś na początku przyjaźni powiedziałyśmy sobie, że będziemy mieszkać razem na studiach. Przyszedł w końcu czas studiów, uznałyśmy więc - czemu nie? Tym sposobem mieliśmy mieszkać w cztery osoby - ona, jej chłopak, mój narzeczony i ja. Znalazłam w internecie mieszkanie dwupokojowe, ale że byliśmy z narzeczonym za granicą, wysłałam link na naszej grupowej konwersacji. Chłopak Ani zadeklarował się pójść i mieszkanie obejrzeć i w razie czego załatwić wszystko od strony formalnej. Mieszkanie niedrogie, w dobrej lokalizacji i na zdjęciach wyglądające naprawdę dobrze, więc nic dziwnego, że chętnych masa. Toteż chłopak przyjaciółki po obejrzeniu mówi, że super, rewelacja i nie ma co się zastanawiać, bierzemy od razu, on jeszcze tego samego dnia podpisze umowę a reszta z nas dopisze się jak już będzie taka możliwość. Jedyne zastrzeżenie to "lekka różnica" (dosłowny cytat) między wielkością pokoi, ale oba duże i przestronne. Umowa podpisana, wszystko uzgodnione.

Po powrocie zza granicy przyjeżdżamy z narzeczonym. Wchodzimy i widzimy jeden duży pokój i... drugi o połowę mniejszy. Naprawdę, połowę, zmierzyliśmy i wyszło, że mniejszy ma koło 11 metrów, a większy koło 22. Pytamy, co w związku z tym, kto gdzie ma mieszkać. I w tym momencie Ania odpisała, że przecież zgodziłam się na mniejszy, bo ona ma królika i potrzebuje przestrzeni. Próbuję sobie przypomnieć, faktycznie przypominam sobie jakąś rozmowę o wielkości pokoju, ale z tego co pamiętałam to dotyczyła ona kompletnie innego mieszkania, gdzie różnica miedzy pokojami to były 3 metry, a ten mniejszy w ramach rekompensaty miał porządne łóżko i ogromną szafę na całą ścianę. Tutaj natomiast mieliśmy biurko, popsutą kanapę i jakieś dwie małe szafki. Dla ciekawych, w ich pokoju były trzy kanapy, biurko, trzy spore szafy i jeszcze balkon. Dla pewności szukam w messengerze tej rozmowy, gdzie rzekomo zgodziłam się na mniejszy pokój, patrzę - jak nic, wyraźnie chodzi o tamto mieszkanie, nie o wszystkie następne. Ale według Ani jest inaczej. Uznałam, że nieważne, nie zrozumiałyśmy się. Toteż zaczęłam rozmyślać nad tym, jak by to zrobić, żeby wszyscy byli zadowoleni. Zaproponowaliśmy z narzeczonym różne opcje - że można się zmieniać co pół roku, że można nawet wylosować, albo żebyśmy chociaż płacili trochę mniej, bo jest nieco niesprawiedliwie. Dostaliśmy od Ani odpowiedź mniej więcej w takim stylu: "Najpierw mówicie, że jest ok, a potem wam nie pasuje, my pokoju nie oddamy, nie ma was w umowie więc jak wam nie pasuje to znajdźcie sobie coś innego, znajdziemy kogoś na wasze zastępstwo, tak to jest jak się komuś za bardzo zaufa". Powiem szczerze, że wbiło mnie to w podłogę. Więc znaleźliśmy. Następnego dnia. Pokój 20m, ładniejszy, w lepszej lokalizacji, ta sama cena.

Przyznaję, jest w tym trochę naszej winy, powinniśmy byli bardziej dokładnie dopytać, jednak na zdjęciach naprawdę nie było widać dużej różnicy, były dobrze zrobione i naprawdę nie spodziewałam się, że spróbuje mnie oszukać "przyjaciółka", którą (jak myślałam) przez 5 lat zdążyłam poznać na wylot.

Na zakończenie dodam, że kiedy byliśmy w mieszkaniu po nasze rzeczy, był tam tylko chłopak Ani. Mój narzeczony spytał, czy ta jest na nas zła. Dowiedzieliśmy się, że nie chce już z nami utrzymywać kontaktu. ;)

mieszkanie

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 148 (182)

1