Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

KukuNaMuniu

Zamieszcza historie od: 24 marca 2016 - 18:58
Ostatnio: 24 listopada 2023 - 18:42
  • Historii na głównej: 7 z 8
  • Punktów za historie: 1613
  • Komentarzy: 63
  • Punktów za komentarze: 698
 
[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
24 listopada 2023 o 18:42

Jak to leciało? U innych zauważy drzazgę a u siebie nie widzi belki...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
27 lipca 2019 o 22:23

Jakiś czas temu też mnie przycisnęło, gdy byłam na mieście. Wstąpiłam do publicznej toalety. To, że płatna to rozumiem. Z tym że: skorzystanie z toalety - 1zł. ALE, jeśli po skorzystaniu chciałabym umyć ręce, to 1.50zł. Dziwne to dla mnie było....

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
2 grudnia 2018 o 11:47

Tylko się każdy gapi. Tylko sie kaaaażdyyyy gapi :)

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
23 listopada 2018 o 10:30

@Koralik: Tak. Pan X mial liczne siniaki na rękach (chociaż to o niczym nie przeświadcza bo starszym ludziom łatwiej pękają naczynka) a do tego na nogach miał miał tak zaawansowany Cellulitis (zapalenie tkanki łącznej), że myślałyśmy, że mu łydki odpadną. Pęcherze wielkości brzoskwini, stare i nowe strupy wręcz jeden na drugim, wszystko podchodzące ropą,wszystko czerwone, zaognione bolące. Potem okazało się, ze opiekunowie środowiskowi, którzy chodzili do niego do domu już kilkakrotnie zgłaszali problem rodzinie ale ci nic nie zrobili. Gdy środowiskowi sami próbowali wezwać pielęgniarkę to rodzina powiedziała, że nie ma potrzeby i nie wpuściła jej do domu. Tego typu zaniedbanie podchodzi już pod znęcanie. To i fakt porzucenia sprawiło, że szefowa zgłosiła to odpowiednim inspektorom i w porozumieniu z pacjenta care managerem moja firma wystąpiła i przejęcie opieki prawnej. Wszystko jeszcze jest w toku bo takie rzeczy trwają ale pan X jak na razie nie wrócił do domu. Mam nadzieję, że moja firma wygra, bo nie wyobrażam sobie, że on mógłby wrócić do domu. Ps. Po 2-3 tygodniach, gdy pęcherze i rany na stopach i podeszwach zaczęły sie goić, okazało się, że pan X może pokonywać przy balkoniku krótkie dystanse.

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 24) | raportuj
23 listopada 2018 o 1:46

@Lobo86: Widzę, że czegokolwiek bym nie napisała to ty i tak wiesz lepiej. Znasz się lepiej na mojej pracy, znasz sie lepiej na moim regulaminie, wiesz lepiej jak działa moje szefostwo no i oczywiście wiesz najleiej ze wszystkich jak się czuł nasz pan X. Ani jeden z twoich komentarzy nie dotyczył bezposrednio historii. Gadasz że życie ludzkie dla ciebie takie wazne ale ani razu nie spytałaś co sie stało z panem X. Nieważne co powiem, Twoje musi być na wierzchu. Jak nie ma problemu to go wymyślisz, bo Twoje nadal musi być na wierzchu. Bo Twoja Prawda jest Twojsza. Jest takie powiedzenie "nie dyskutuj z głupim bo cie zniży do swojego poziomu i pokona doświadczeniem". Nigdy nie wdawałam się w durne i bezcelowe pyskówki w komentarzach, a tu proszę, udało ci się ściągnąć mnie do swojego poziomu. No dobra, ty tu zostań i dalej się wykłócaj, a ja wracam na swój poziom.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
23 listopada 2018 o 0:50

@Lobo86: Ani w poście ani w żadnym komentarzu nie napisalam że jego życie było zagrożone. Twoje "nie było z nim kontaktu" brzmi, jakby on był nieprzytomny. Nie dramatyzuj i nie wyolbrzymiaj. Był przytomny, siedział sobie, patrzył sie, troche rozglądał. Tylko sie nie odzywał.Temperatura w porządku, cisnienie w porządku, puls w porządku.Żadna dyspozytorka nie wysłałaby karetki, tylko kazałaby wezwać lekarza z przychodni. Co zresztą zrobiliśmy ale z zupełnie innych powodów.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
22 listopada 2018 o 23:51

@Lobo86: Dlatego w punkcie 4, po RODO jest napisane "a także naszych wewnętrznych przepisów". Nie mogę tknąć i koniec. Musi być podpisana zgoda przez: a) pacjenta-jesli ma zdolność do podejmowania decyzji b) jesli nie ma zdolnoşci to opiekun prawny c) pacjenta care manager d) nasz manager A tak szczerze, ryzykowałbyś dostanie dyscyplinarki gdybyś wiedział, że za ok 10 minut będzie szefowa?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2018 o 23:55

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
22 listopada 2018 o 23:22

@Lobo86: I nie musicie mi mówić, ja wiem że niektóre przepisy są bez sensu ale nic nie poradzę i ich w życiu nie przeskoczę. Wiecie, że gdyby panX chociażby szepnął "chce tu zostać", to byśmy musiały go na tym podjeździe zostawić? A gdyby później powiedzial do szefowej "chcialem tam zostać a one mnie zabrały" to przeciwko nam rusza śledztwo i wtedy w najlepszym razie upomnienie, ale z reguły nagana z wpisem do akt. A za punkt 4 (teczka) od razu dyscyplinarka. Nawet za dużo nie dyskutują.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
22 listopada 2018 o 22:43

@Iras: Już wyjaśniam, bo widzę, że dopatrzono się nieścisłości. Czasem pomijam szczegóły, które wydają mi się nieistotne a widać, że jednak są konieczne. 1. Często zdarza się tak ze pacjent przywozi duzo rzeczy i ciężko rodzinie zabrać sie "na raz". Wtedy to co wzięli za pierwszym razem zostawiają przed bydynkiem i biegną do samochodu po resztę. Wyobraźcie sobie ze wracacie z samochodu, a tam przed domem dziadka/babci nie ma... Zawał na miejscu. Wiem, że mogliby pierwszą część wprowadzic do budynku i spokojnie iść po resztę, ale jeszcze nie widziałam żeby ktoś tak zrobił. 2.To też do pkt 1. Ze względu na naszą "restrain policy", nie mamy prawa w żaden sposób powstrzymywać, ograniczać lub wpływać na wolność drugiego człowieka. Nie mamy prawa podejść i zabrać drugiego człowieka z ulicy. Dopiero gdy nie udało znaleźć sie opiekuna prawnego a z dziadziem nie dało się dogadać, to zabrałyśmy go do budynku. Każda z nas musiała potem raport pisać, uzasadniając zabranie do budynku bez zgody. 3. Pan X nie mówił nic. Siedział, patrzył i nic. Później dopiero jakieś pojedyncze tak, nie, nie wiem. Troche więcej mówił np w swoim pokoju gdy był z nim tylko jeden opiekun. Nie czuł się komfortowo przy większej ilosci osób. 4. Teczka. Po wejściu brytyjskiego GDPR, a polskiego RODO a także naszych wewnętrznych przepisów, bez prawnego opiekuna i oficjalnej zgody nie mamy prawa otworzyć nic co moze zawierać dokumenty bądz informacje o podopiecznym. Koniec, kropka. Tu nie ma co dyskutować. 5. My żuczki zaczynamy ranną zmianę o 7.30,przełożona o 8. Przyszła chwilę przed, wysłuchała co się stało i zarządziła otworzenie teczki. Dzwonienie zostawiłyśmy jej. 6. Ile stały laski na zewnątrz zanim ja zeszłam? Nie będę kłamać, nie mam pojęcia czy to była 7.15 czy 7.25. Wiem, ze najpierw jedna weszła do środka i pytała dziewczynę z dołu o co chodzi z mężczyzną na zewnątrz. Gdy wyszło że ta nie ma pojęcia, zadzwonily do mnie a druga dziewczyna ruszyła na parking. Acha. No i jak przełożona przyszła, to pan X już był w budynku. Jeśli coś jeszcze mogę wyjaśnić, to pytać.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 18) | raportuj
22 listopada 2018 o 13:40

@sotalajlatan: tak

[historia]
Ocena: 31 (Głosów: 39) | raportuj
22 listopada 2018 o 10:29

@Nayka: @czolgista1990: Nie wiem, ja jakoś nie wyczytałam, że autorka ma zarazkową paranoje. Chyba bardziej chodziło jej o to, że dzieci raczkują, potem kładą palce do buzi i ona nie chce, żeby wylizywały psie odchody. Dość rozsądne, nie sądzicie? Też uważam, że odporność nabywa się przez różnego rodzaju kontakt z zarazkami/bakteriami, ale bez przesady.Moje córki też od urodzenia mają kontakt ze zwierzakami, kot notorycznie spał z nimi w łóżeczku, laski lizały psie zabawki (pełne sierści i psiej śliny). Ale wasze podejście typu "jesteś złą matką, daj dzieciakom lizać psie siuśki to w zime się nie przeziębią" jakoś mi się nie podoba.

[historia]
Ocena: 60 (Głosów: 66) | raportuj
22 listopada 2018 o 2:54

Nie wiem czemu dostałaś minusy, bo sytuacja naprawdę piekielna. Twój mąż zachowuje sie jak dupek. A ty cokolwiek nie zrobisz to będziesz beee. Beee-bo chcesz oddać psa, beee- bo pies nie nauczony, beee-bo czepiasz się biednego męża a on chciał dobrze dla dzieci... Jakby nie stanąć, doopa zawsze z tyłu. Ogarnij sie dziewczyno bo sie wykończysz. Albo pytasz po rodzinie, znajomych i gdzie sie da i szukasz psu nowego domu(uwierz, pies też bedzie szczęśliwszy), albo gdy mąż ma dzień wolny to wychodzisz z domu na kilka godzin (niech ogarnia maluchy i szczeniaka), albo zrób awanturę. Ale taką konkretną. Żeby sie mury zatrzęsły i garnki pofruwały, najwyzej talerzy dokupisz. Może dojdzie do rycerskiego łba, że jest ci ciężko i że jak kobieta nie pracuje, tylko zajmuje sie dziećmi w domu to też sie może narobić. No to panowie, minusujcie :-)

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 31) | raportuj
22 listopada 2018 o 2:31

Masz plusa. Za całokształt: że lubisz kundelki, że przygarniasz przybłędki, ze swojego psa nie kupiłaś w jakiejś pseudohodowli. Podoba mi sie ze masz rozsądne podejście do sterylizacji, ze nie chcesz robić z psa dojnej krowy. I że dość fajnie opisalaś podejście wielu ludzi do wyboru psa. Ktoś może powiedzieć, ze porównanie psa do lodówki jest nie na miejscu ale mi sie podoba.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 listopada 2018 o 1:57

Parę lat temu też miałam w British Gas wykupiony abonament/ubezpieczenie na ogrzewanie. I po tym jak nam padł piec, mieliśmy z nimi dokładnie takie same przeboje. Abonament wykupiony na rok, więc po upłynięciu tego czasu, bez żalu im podziękowaliśmy. Po pożegnaniu zarzucili nas listami i telefonami twierdząc, ze musimy zapłacić karę za zerwanie umowy. Nie mogliśmy sie od nich opędzić ani nic wytłumaczyć. Dopiero Citizen Advice pomogło. Jeśli możesz, to zwiewaj od nich.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
10 listopada 2018 o 10:01

@Kostroma: Dokładnie. Spróbuj do Fundacji Kastor, znajdziesz ich na FB. Robią kawał dobrej roboty i chyba nawet działają na poludniu.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
14 października 2018 o 3:25

Z tego typu "przemyśleniami" to na anonimowe proszę.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
22 września 2018 o 19:33

@Lobo86: Z tego co czytam to przytaczasz polskie przepisy, ja od lat nie mieszkam w Poslce, więc nie będę się kłócić. W mojej historii nie ma słowa o małżeństwach tylko o pokrewieństwie. Swoją drogą dużo firm w UK ma tego typu przepis i zahacza on również o pary. Moja siostra pracuje w zwykłym supermarkecie, na nockach wykłada towar na półki. Parę miesięcy temu poszła na kilka randek z kolegą z działu (jakieś chrupki czy płatki) . Jak tylko sprawa się wydała, siostra została przeniesiona dział kosmetyczny. U mojego męza jest podobnie. Nasza znajoma para (nie małżeństwo) nie może pracować razem. Co kraj to obyczaj.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
26 czerwca 2018 o 15:31

@GlaNiK: Wiesz, mimo wszystko nie odczułam że to przez moją narodowość. Bardziej chciała pochełpić się władzą. Prawnik delikatnie zasugerował w liście (słowo dyskryminacja nie padło)i chyba wtedy zdała sobie sprawę ja poważnie to wygląda. Laska, ktrej się teraz uczepiła jest Szkotką. Na swoim poprzednim serwisie, zanim przyszła do nas też robiła podobne numery. I dziwi mnie, dlaczego tacy ludzie nie uczą się na błędach. Ani swoich ani cudzych. Tak wnerwiła swój poprzedni personel, że laski zaraportowały ją do Georga (szef nad szefami), a do Wielkiego Georga nie chodzi się z byle g**zikiem, czyli musiało być ostro. George żeby załagodzić sytuację, zdecydował się ją przenieść na inny serwis. A że u nas było wolne miejce to akurat pasowało. Nie wiem czy szefowa myślała, że na innym serwisie będzie bardziej potulny personel? Nie powinna tak myśleć. Wiesz czemu u nas był wakat? Nasz poprzedni menadżer poleciał z hukiem w październiku zeszłego roku...Różne machloje może i by przeszły w prywatnym sektorze ale nie w państwowym.

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 25) | raportuj
25 czerwca 2018 o 20:38

@Wilczyca: Jak na razie nie, ale sprawa jest w sumie świeża. Obdzwanianie kadr, związków czy prawnika nie zajęło trzech dni, a to się dowiedzą, a to oddzwonią... Pierwsza rozmowa z szefową była w marcu a ostatnia na początku maja. Minęły niecałe dwa miesiące i jak na razie spokój. Ale coś mnie doszły słuchy, że szefowa ma teraz problem z inną dziewczyną. Jeśli sie sytuacja rozwinie, to opiszę.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
16 maja 2018 o 20:09

@bajkowa92: Nie możesz zmienić kekarza? Wiem, że łatwo mówić, jeśli ten cię prowadzi od początku ciązy ale tu chodzi o twoje i twojego dziecka zdrowie(także psychiczne :)). Nowemu lekarzowi wszystko wytłumacz i poproś o powtórzenie badania (skoro chodzisz prywatnie to nie powinno być problemu bo i tak płacisz)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
9 maja 2018 o 1:56

Hej. Bardzo mi przykro, ze straciłaś przyjaciela. Jednak stało sie to, co pisałas na priv (mam nadzieję, ze moja odpowiedź ci pomogła). Ja też zawsze walczę o swoje zwierzaki do końca i zawsze ciężko odchorowywałam ich stratę. Moze dlatego, że tak ogólnie to bardziej lubię zwierzęta niż ludzi. Trzymaj się autorko, myślami jestem z Tobą

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
1 kwietnia 2018 o 18:03

Całkowicie zgadzam się z przedmówcami. Świetnie napisane. Ale troszkę się martwię... Czy Dżordż doszedł do siebie po upadku?

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
15 marca 2018 o 20:46

Nie cierpiałam takich badań. U mnie w podstawówce, gdy mieliśmy po 9 - 11 lat, co jakiś czas przychodziła pielęgniarka z ośrodka zdrowia żeby sprawdzić nam głowy czy nie mamy wszy. Sprawdzanie odbywało się w klasie przy wszystkich, i gdy jakieś dziecko niestety miało wszy, głośne komentarze pielęgniarki były bezlitosne. "a ty znowu masz robactwo" lub "a u tego to aż się skóra rusza" albo "idź do domu i powiedz matce niech ci kupi coś na gnidy" itp... Nie muszę chyba mówić, że pózniej te dzieciaki miały przerąbane, były wyśmiewane, nikt nie chciał siedzieć z nimi w ławce... Mam nadzieje, że teraz jest lepiej, ale kiedyś to o godność dzieciaków to raczej się nie dbało.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 26) | raportuj
8 marca 2018 o 1:41

Patrząc na komentarze, chyba tylko mi spodobał się twój styl pisania. Przez chwilę wsiąkłam jakbym czytała książkę. Wprowadzenie, budowanie napięcia, akcja, niby happy end ale nie do końca... Nie wiem czy ta historia jest prawdziwa czy nie, ale fajnie mi sie czytało. Zacznij jakieś opowiadania pisać czy coś takiego. Ode mnie plusik xx

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 4) | raportuj
19 lutego 2018 o 21:54

@Papa_Smerf: Owszem, nie ma za co, bo masz racje tylko w połowie. Landlord to osoba/instytucja z którą podpisujesz umowę na wynajem mieszkania. Jeśli wynajmujesz od osoby prywatnej to tak, właściciel jest landlordem. Ale jeśli wynajmujesz z agencji, to agencja jest landlordem a wcale nie musi być właścicielem. Nie ma za co.

« poprzednia 1 2 3 następna »