Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Leorio

Zamieszcza historie od: 30 sierpnia 2016 - 5:42
Ostatnio: 21 września 2016 - 21:25
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 371
  • Komentarzy: 12
  • Punktów za komentarze: 67
 

#75173

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Inspirowany historią aggoita http://piekielni.pl/75136, postanowiłem dodać coś od siebie.

X lat temu, kiedy byłem kierowcą dostałem kurs z Gdańska do Olsztyna. Dla nie znających geografii napisze, że pokonanie tej trasy zajmowało około 4 godziny.

Przez całą drogę na CB radiu co 2-3 minuty słyszałem głos pytający: "Czy są tu jakieś panie chętne na seks?". Non stop, bite 4 godziny w kółko to samo pytanie. Oczywiście nie doczekał się pozytywnej odpowiedzi.

Domyślam się, że nie był to pierwszy raz, kiedy o to pytał. Zastanawia mnie tylko czy kiedykolwiek dostał pozytywną odpowiedź, czy po prostu pytał o to z nudów?

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 165 (205)

#74850

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Miał być komentarz do historii Elfonte
o gnębieniu innych dzieci, ale postanowiłem dodać swoją historię.

W idealnym świecie wszystkie problemy można by rozwiązać rozmową, bez używania przemocy. Niestety nie żyjemy w idealnym świecie i czasami sama rozmowa nie wystarczy, szczególnie w szkolnych historiach. I o tym będzie moja historia.

Prawie 10 lat temu, kiedy chodziłem do liceum, mój młodszy kuzyn chodził do gimnazjum. Z uwagi na to, że był grubaskiem, nie miał wielu kolegów i często był wyśmiewany. Niewiele sobie robił z wyzwisk i dlatego zaczęły przytrafiać się Mu coraz gorsze rzeczy. Gdy jednego dnia napisał do mnie, że „koledzy” porwali plecak, powiedziałem dosyć i postanowiłem sam zająć się tym problemem.

Poszedłem do niego do szkoły, poprosiłem o wskazanie chłopaka, który to zrobił i najzwyczajniej dostał ode mnie w ryj. Raz, ale to wystarczyło, żeby upadł na ziemię i zaczął płakać. Dodałem, że jeszcze raz tknie mojego kuzyna, to tu wrócę i następnym razem będzie gorzej. Przyznam szczerze, że na początku pomyślałem, że to wcale nie był taki dobry pomysł. Na szczęście się myliłem. Do końca gimnazjum kuzyn miał święty spokój i nikt nie odważył się Go więcej tknąć.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie było powodem do dumy uderzenie 4 lata młodszego chłopaka, ale niesprawiedliwe było wyśmiewanie i niszczenie czyichś rzeczy dlatego, bo był gruby. Od tego czasu nadal wolę rozwiązywać problemy pokojowo, ale swojego Syna uczę, że jak się nie da w taki sposób, to trzeba się postawić i oddać. I jestem z tego dumny.

Gimnazjum

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 231 (253)

1