Profil użytkownika
Librariana ♀
Zamieszcza historie od: | 10 marca 2017 - 20:37 |
Ostatnio: | 15 kwietnia 2024 - 15:54 |
- Historii na głównej: 34 z 35
- Punktów za historie: 4399
- Komentarzy: 571
- Punktów za komentarze: 4515
Zamieszcza historie od: | 10 marca 2017 - 20:37 |
Ostatnio: | 15 kwietnia 2024 - 15:54 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@Armagedon: no nie wiem... miałam kiedyś znajomą, która potrafiła rzucać pierścionkiem zaręczynowym, bo jej narzeczony się spóźnił pół godziny... Są osoby, które lubią dramaty i widowiskowe akcje.
@78FS: można by też pobierać kaucję za pożyczony długopis, wtedy pewnie by wracały.
Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale jeśli proponujesz, że zamiast płacić te 50 zł oddasz w zamian książki, to tak, biblioteka może zażądać konkretnego tytułu. Prościej jest wyłożyć kasę. Terminali nie ma, bo to się nie opłaca, natomiast w wielu bibliotekach można po prostu zrobić przelew, jeśli się nie ma przy sobie gotówki. A jeśli chodzi o książki z bieżącego roku - często takie są wewnętrzne przepisy, dotyczące wprowadzania darów - żadnych egzemplarzy starszych niż rok. Wtedy starsze wydania można wykorzystać tylko do podmiany, jeśli biblioteczny egzemplarz jest zniszczony albo niezwrócony.
Osoba, która pracuje w przychodni to rejestratorka. Recepcjonistka jest w hotelu.
Tak bardzo chcesz wzajemnego szacunku, a kilka zdań później stwierdzasz, że "Jeśli uważacie głosujących na inne partie niż ty za kretynów (...) to tak naprawdę sami jesteście idiotami bez dozy empatii". Wspaniały przykład szacunku.
@niepodam: i do tego zieleń. Na starych osiedlach są stare, rozłożyste drzewa, trawniki i skwerki.
Nie rozumiem tego fundowania czegokolwiek z prywatnych pieniędzy. Prezenty? Jeśli nie ma materiałów na fikuśne upominki, niech każdy dzieciak namaluje laurkę. Dekoracje? Też nie bardzo rozumiem konieczność robienia specjalnych dekoracji na taką okazję. Pytanie kto decyduje o takiej, a nie innej formie obchodzenia uroczystości. Dyrekcja? Rodzice? Może warto poruszyć ten temat na zebraniu z rodzicami, omówić ich oczekiwania i przy okazji koszty realizacji.
Gdyby kobieta chciała dobrze, to wszelkie wątpliwości związane z rzekomymi problemami finansowymi załatwiałaby po cichu, poza klasą. Pytania odnośnie podręczników czy wycieczek powinna zadawać dyskretnie, komentarze o "ciężkiej sytuacji" albo "ciuchach dla biednych" są w ogóle niedopuszczalne i piętnujące.
@gstronaostro: jak ci zależy to możesz nawet przyprowadzić krawcową, żeby obejrzała dokładnie wzór :) Ale pamiętam, jak mi panie z salonów robiły idiotyczne notatki, żebym mogła odnaleźć kiecki, które zmierzyłam, jak wrócę. Cyrk.
@Shi: z tego, co pisze autorka, bez tego "papierka" odbija się od ściany u wielu "specjalistów". Poza tym ten "papierek" umożliwia korzystanie z różnego rodzaju terapii - autyzm to nie jest zaburzenie, na które dostajesz tabletki.
@iks: albo w ogóle poradnia specjalizująca się w spektrum autyzmu. Ale Synapsis najlepsze.
@digi51: opisujesz idealną rzeczywistość. Tak naprawdę nawet porzucone przez klientów mrożonki trafiają po dłuższym czasie z powrotem do chłodziarek, nie mówiąc o nabiale czy wędlinach.
@Cyraneczka: Ale może się okazać, że w trakcie zakupów ukradli ci portfel i nie masz jak zapłacić za zakupy, więc je zostawisz. Albo nagle dostaniesz ważny telefon, że musisz rzucić wszystko i natychmiast jechać np. do szpitala. Czy nie prościej po prostu założyć tę rękawiczkę, bo takie są zasady cywilizowanego świata?
Rękawiczkę do brania pieczywa należy zakładać (nie "ubierać") zawsze. Już nawet, jeśli ciebie nie brzydzi to, ilu rzeczy dotknęłaś wcześniej, możesz się w trakcie zakupów rozmyślić i zrezygnować z tych wymacanych przez siebie bułek.
@ZrzedliwyBuc: pamiętam, że kiedyś wdałam się z autorką w dyskusję pod jedną z jej historii, ponieważ uważała, że jak jej kurier przywozi umowę do podpisania to ona nie będzie jej czytać w drzwiach, bo nie ma czasu, a potem ma pretensje, że w umowie są błędne dane.
@SmoczycaWawelska: według mnie to nie do końca trafne porównanie - bo często te czasopisma kupowało się tylko ze względu na dodatek - a samą gazetkę czytało się niejako przy okazji. Pamiętam, jak w okolicach roku 2000 był szał na dżinsową torbę z Filipinki i miała ją niemal każda nastolatka.
Z tego, co opisujesz, to kołchozy, a nie zakłady pracy. Jeśli znasz tę branżę, dokształcasz się i widzisz się w zawodzie, spróbuj z własną działalnością. Szkoda, żeby talent i pasja zmarnowały się w jakimś Januszeksie, gdzie głównie sprzątasz i użerasz się z kierownictwem.
A woda z kranu zaczęła lecieć dopiero po obejrzeniu reklamy? ;)
Szkoda, że tak szybko się zniechęciłaś, bo szczerze - po pierwsze, z tego co piszesz, świetnie się nadajesz na wspaniałą nauczycielkę, którą dzieci będą długo i dobrze wspominać. Po drugie - nie ma zawodu, który cieszy się uznaniem całego społeczeństwa. Jako bibliotekarz często słyszę, jak mi dobrze, że sobie siedzę i czytam książki. Mało kto zauważa zajęcia z dziećmi, prelekcje dla młodzieży, warsztaty dla seniorów, wystawy, spotkania autorskie, desperackie szukanie funduszy i sponsorów, bo na nic nie ma pieniędzy. Nikt mnie nie chwali, a jak siadam za biurkiem słysząc, że idzie czytelnik, to jestem postrzegana jako pani, która tylko podaje książki.
@78FS: nie wierzę... "na stale zostali publicznie oznaczeni jako wariaci" - naprawdę uważasz, że osoba z zaburzeniami psychicznymi to "wariat"? Poza tym podejrzewam, że zdjęcia z ośrodka to głównie dokumentacja warsztatów i imprez, które organizują, więc nie ma w tym nic uwłaczającego. W przeciwieństwie do twojego komentarza.
@pasjonatpl: jeśli zauważysz że coś z książką jest nie tak przy zwrocie to ok. Ale często takie rzeczy wychodzą przypadkiem (np. kartki pomazane długopisem, brak kartki, jakaś plama w środku). A nawet jak powiesz komuś, że zniszczył lub uszkodził książkę to będzie się zapierał, że to nie on...
@Michail: nie ma, ale jeśli wyrwiesz stronę naruszając miejsce złączenia książki, zaczynają wypadać inne kartki i książkę trzeba kleić.
@helgenn: i właśnie dlatego dyrekcja często nie zgadza się na studniówkę w szkole - bo mimo, że uczniowie są w większości pełnoletni, to spożywanie alkoholu w szkole jest zabronione.
@Ohboy: @digi51: Też lubię brokat. Nie twierdzę, że noszenie tego typu paznokci czyni z kogoś "patologię", ponieważ słowo patologia to dla mnie negatywne odstępstwo od normy, a nie przynależność do jakiejś grupy społecznej. Zwłaszcza, że użyłam tego słowa w stosunku do stwierdzenia "patologia staje się standardem".
@Niveam: spotkałam się z cudownym rozwiązaniem w jednej z aptek - mała klawiatura numeryczna, na której wpisujesz PESEL. Do innych aptek chodzę po prostu z karteczką z numerem recepty i PESELem.