Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Litterka

Zamieszcza historie od: 18 lutego 2011 - 22:44
Ostatnio: 8 marca 2023 - 16:26
O sobie:

Wiem, że nie ma Wielkiego Zła. Jest tylko to zwykłe, powszednie. No i jeszcze zwykła głupota.

  • Historii na głównej: 33 z 34
  • Punktów za historie: 8018
  • Komentarzy: 1382
  • Punktów za komentarze: 12522
 

#88621

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem głęboko zniesmaczona...

Udzielam się na FB w grupie miłośników piwa kraftowego.

Ktoś zamieścił filmik z własną recenzją. Na filmiku dał kilkuletniemu chłopcu popróbować napoju z alkoholem. Dziecko nie było zachwycone.

Kiedy w komentarzach zwróciłam uwagę, że to dość niefajnie wygląda, poić piwem dziecko, zostałam oskarżona o brak poczucia humoru i wyzwana od dziwaków.

Serio?

video

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 158 (190)

#88256

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Będzie o szczepieniach, bardzo proszę o powstrzymanie się w komentarzach od dyskusji na temat ich zasadności oraz prawdziwości pandemii.

Mój narzeczony choruje przewlekle na serce, jest więc w grupie ryzyka. Dlatego zarówno jego, jak i mnie zaszczepiono dość szybko.

Rozmawiałam ostatnio z Mężem Sąsiadki z moich poprzednich historii. Wybierał się właśnie na szczepienie, jakoś tak w rozmowie wyszło, że my już dawno zaszczepieni.

[M]ąż sąsiadki: Ale jak to, wcisnęliście się komuś, czy po znajomości?
[J]a: A, wiesz że Mój choruje na serce, to nas zaszczepili jako grupę ryzyka.
[M}: Niektórym to dobrze, też bym tak chciał.

Okej...

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 173 (187)

#88121

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dawno nie wrzucałam, bo nie było powodu, ale dzisiaj już po prostu nie wyrabiam.

Mam S(om)siadkę - Madkę, o której niejednokrotnie tu pisałam. Kontakty uległy zanikowi z racji pandemii, nie narzekam. Ale że jest ciepło i zarówno my jak i S(om)siedzi mają otwarte okna, to czasem coś usłyszę. Sytuacja z dzisiaj:

Ona: Daj to małemu, jak chce!
On (mąż): Nie, bo się poparzy!
Ona: Masz, synu, tata jest wredny!

Po chwili słychać wrzaski i płacz dziecka:

Ona: No i czemu mu to dałeś? Przez ciebie się poparzył!
On: Sama mu dałaś!
Ona: Po***any jesteś, wiesz?

Niestety, w Irlandii służby mają takie incydenty w poważaniu.

sąsiedzi

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 148 (166)

#86883

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Będzie krótko.

W podwórku budynku, w którym mieszkam znajduje się wiata śmietnikowa z sześcioma kubłami na śmieci. Dlaczego więc, skoro w tej wiacie stoi sześć pustych kubłów, ktoś stawia worek ze śmieciami bezpośrednio przed kubłami, za to przy samym wejściu do wiaty?

zagranica somsiad

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 87 (109)

#83216

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Powrót piekielnej Sąsiadki (tym razem krótki, intensywny i bezbolesny - przynajmniej dla mnie). Dla nieznających - #79958, #76159 i #78769.

Wracałam wczoraj z pracy. Lało i wiało paskudnie. To ważne. Ważne jest też, że ja i Piekielna Sąsiadka mieszkamy w jednym bloku. Akurat spotkałam ją z Latoroślą. Szła z nocnikiem. Aha, młodego odpieluchowują, niech im będzie. Pytam, gdzie idą, na co uzyskuję odpowiedź, że do "babci Eli" - innej sąsiadki, mieszkającej dosłownie klatkę dalej, do przejścia może 20 metrów, potem schodami na pierwsze piętro i już. Ok, idźcie sobie, ja zwiewam do domu... Ale - nagle Madka - Sąsiadka dopada dziecię, ściąga mu majtki i w zacinającym deszczu wysadza na nocnik, bo "on chce kupę, przecież widzę!".

Komentarza i reakcji brak, zawinęłam się do siebie...

Madka - Sąsiadka

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 136 (170)

#83476

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielna głupota. Chyba tak.

Pracuję. Razem ze mną pracował młody kolega. Ma dwadzieścia parę lat i postawę roszczeniową.

Pracował. A wiecie dlaczego?

Mieliśmy sobotnie nadgodziny. Oprócz płacy dostaliśmy gadżety elektroniczne, słodycze i piwo. Przy czym, było wyraźnie powiedziane, że piwa można wziąć, ile się chce, ale kilka razy powtórzono, że alkohol jest do konsumpcji po pracy.

A kolega? Kolega otworzył piwo przy biurku, napił się z koleżanką w obecności przełożonego, a filmik z tego zdarzenia opublikował na Facebooku. Do teraz ma pretensje, że go wyrzucono z pracy.

Edit: tak, koleżanka też wyleciała, ale ona nic nie publikowała na Facebooku, więc głupota jakby mniej piekielna.

call_center

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 167 (169)

#82718

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wege terroryzm osiągnął chyba granice absurdu...

Pracuję w angielskiej obsłudze klienta pewnego dostawcy gazu i prądu. Dzisiaj otrzymałam e-maila treści następującej:

"Jestem weganką. Czy wasza firma zapobiega okrucieństwu wobec zwierząt i nie stosuje przy wytwarzaniu energii produktów odzwierzęcych?"

Niby nic piekielnego, ale co się nabiegałam, żeby uzyskać stanowisko firmy w tej sprawie to moje.

call_center

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 119 (165)

#81831

przez (PW) ·
| Do ulubionych
No i sąsiedzi...

Nawrzeszczałam na sąsiadów. Za zabawę z dzieckiem we wspólnym korytarzyku na klatce. Powiecie, że to nic złego, że bawią się z dzieckiem i że dzieci mają prawo się śmiać i rozmawiać z rodzicami. Pewnie, że mają, ale chyba nie o 1:30 w nocy?

sasiedzi

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 192 (206)

#81512

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia zakupowa z kraju piwem i whisky płynącego...

Lubię sobie czasem złożyć jakiś model. Niekoniecznie taki tradycyjny, plastikowy, sklejany - wolę karton. Chociaż nie zawsze.

Ostatnio w Aldim w Cork znalazłam model McLarena, który składało się jak klocki lego. O, fajny, kupię sobie i złożę! Do domu wróciłam, w piecu napaliłam... Otwieram pudełko, a tu pierwszy zonk - foliowa torebka z częściami modelu - otwarta! No nic, pewnie ktoś chciał pomacać i otworzył, bywa. Potem było już tylko gorzej. Podarta i zużyta instrukcja składania, niektóre części już ze sobą złączone, dekoracyjne naklejki naklejone... Eh, no trudno, rozłożyłam i składam od nowa, części nie są zniszczone, na półce nie będzie widać.

Gorzej, że niektóre części się powtarzały! Wydaje mi się, że ktoś kupił dwa modele, dał dzieciom, a kiedy dzieci się pobawiły, zapakował i oddał, mieszając zawartość pudełek i oklejając kartoniki taśmą. Sfotografowałam powtarzające się elementy i wysłałam skargę przez wiadomość prywatną Facebooka. Niby otrzymałam jakieś przeprosiny, ale przedstawiciel sklepu stwierdził, że to na pewno wina dostawcy. Stwierdziłam, że nie sądzę, żeby to dostawca otworzył pudełko, zużył produkt i oddał oraz nie sprawdził zwrotu (co dla mnie było tutaj najważniejsze).

Niestety, na tę uwagę odpowiedzi już nie otrzymałam.

Aldi ROI

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 165 (193)

#81422

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia o wymuszaniu pożyczania łyżew, przypomniała mi zdarzenie z zerówki. Rodzice zapisali mnie wtedy na "balet" prowadzony przez nauczycielkę muzyki. Kupili mi też "baletki" - zwykłe, dzisiaj bym powiedziała, kapcie, ale dla dziecka - niesamowita sprawa!

Któregoś dnia po zajęciach nauczycielka powiedziała, że jej inna grupa ma koncert i ona chce moje baletki pożyczyć. Odmówiłam jej i uciekłam z butami w worku. Tydzień później przed zajęciami poszłam do ubikacji, a moje baletki magicznie zaginęły. Wtedy podeszła do mnie nauczycielka i powiedziała, że to kara za bycie chytrą i mam ją przeprosić. Cóż, miałam sześć lat, więc przeprosiłam.

Dzisiaj na pewno tak by się ta sprawa nie zakończyła, ale wtedy byłam mała i głupia i rodzicom nie powiedziałam nic. Ale dzisiaj nadal jest mi trochę przykro...

Szkoła za komuny

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 144 (166)