Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Losiu

Zamieszcza historie od: 12 marca 2013 - 4:07
Ostatnio: 11 listopada 2016 - 13:32
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 751
  • Komentarzy: 6
  • Punktów za komentarze: 29
 

#66205

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kiedyś, dawno temu, prowadziłem sklep z poligrafią (głównie zaproszenia ślubne itp. - współpracowałem z drukarnią, ale to mniej ważne dla historii).

Miałem w ciągu dnia dużo czasu, zwłaszcza rano, paru klientów dziennie, ale konkretnych. Sprowadza się to do tego, że miałem niekiedy sporo wolnego czasu, coby gadać z ankieterami i innymi…

I o tych innych mi chodzi.

Przykład. Dzwoni dziewczę, mówi, że prowadzą portal internetowy, promujący takie firmy jak moja i bardzo potrzebują, coby i mnie zamieścić na stronie. Pytam przekornie: "a jakie to?". Odpowiada "właśnie o takim profilu, jak pana firma".

W tym momencie już wiem, że ona nie ma pojęcia, czym się zajmuję. Pyta mnie, pod jakimi hasłami mnie znaleźć, jak mnie wpisać, pod czym mnie szukać, słowa klucze, w międzyczasie chwali, jakiego to nie mają pozycjonowania na www - dzięki nim mnie od razu znajdą.

Na stwierdzenie, że tym się zajmuje franczyzodawca i jesteśmy największym dostawcą tego typu usług i pierwsi zawsze w wyszukiwarkach, nie reaguje, tylko dalej swoje.

Ja, jako że klientów nie ma, ciągnę rozmowę, dziewczyna obiecuje kokosy, zapewnia, że im zależy tylko na moim dobru. Spoko, jak chcecie mnie wpisać do bazy danych portalu (w życiu o nim nie słyszałem, a starałem się być na bieżąco w branży), to nie ma problemu - firmie każda reklama się przyda.

Pół godziny mija, dziewczę, po szybkim tempie zachwalania profitów, jednym tchem wręcz rzuca: "to rozumiem, że fakturę wysłać na adres zarejestrowania firmy - 315 zł brutto miesięcznie".

Spodziewałem się tego, więc odpowiedziałem, że nie ma problemu, jak chcą mnie umieścić w swojej bazie, to nie muszą za to płacić (taki ze mnie troll). Zdziwiona: "ale jak to?", ja na to: "ależ to pani do mnie dzwoni, ja chcę tylko pani pomóc przecież".

No rozłączyła się, ciekawe czemu.

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 257 (345)

#65752

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z drugiej strony kierownicy. Dzwonię:

- Dzień dobry, kurier DHL, mam dla pana przesyłkę, telewizor, czy zastanę pana za ok. godzinę w domu?
- Nie, zwykle po 20 wracam, ale zostaw pan u ochrony (strzeżone osiedle), odbiorę sobie...
- Trochę za droga przesyłka chyba, żeby na ochronie zostawiać, poza tym ochroniarz mi nie podpisze za Pana, więc nie mogę zostawić.
- No to będzie bez podpisu, co się niby może stać?
- A to, że bez Pańskiego podpisu, będzie pan mógł twierdzić, że przesyłki nie dostał, a ja będę za to odpowiadał.
W tym momencie usłyszałem przytłumione (jak by przesłonięte ręką, mówione do kogoś obok):
- K*rwa, ch*j mnie przejrzał... - po czym głośno - Ale zostaw Pan, nic się nie stanie...

I tak dalej, ale się nie dałem, nie ma głupich.

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 380 (520)

1