Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Majezon

Użytkownik otrzymał bana za: pa
Ban wygasa: 2121-07-01 18:31:34
Zamieszcza historie od: 12 stycznia 2018 - 10:36
Ostatnio: 14 lipca 2022 - 13:52
  • Historii na głównej: 20 z 25
  • Punktów za historie: 3833
  • Komentarzy: 40
  • Punktów za komentarze: 351
 

#81477

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dziś to ja byłem piekielny, ale że zrobiłem to w celach edukacyjnych i dla szeroko rozumianego dobra ogółu – czuję się rozgrzeszony.

Byłem w Dużym Mieście. Załatwiłem co miałem załatwić i wracam do swojego Małego Miasteczka. Jadę, jadę, patrzę: stoją i suszą. W zwyczajowym miejscu, w zatoczce, tuż za knajpą. Nic to, jadę dalej. Dalej też stoją, pod wiaduktem, tam gdzie zwykle. Wyjeżdżam z DM nowoczesną wielopasmówką. Ciekawe czy w zatoczce na łuku przed McDonaldem będą suszyć? Są, jakżeby inaczej. To może oznaczać tylko jedno, zorganizowana akcja. A to z kolei oznacza, że gdy nowoczesna wielopasmówka zamieni się już w zwykłą drogę między miastami, tam też prawie na pewno będą stać.
Mają kilka punktów do wyboru, droga kręta, ale z prostymi odcinkami, na których można depnąć i boczne drogi, w których można zaparkować.

Jadę więc niemalże jak na egzaminie, za mną sznurek aut. Wyprzedzić mnie nie za bardzo można, bo do Dużego Miasta ciągnie sznur aut, ale zdarzają się większe przerwy. Zdaję sobie sprawę, że niektórzy kierowcy z tyłu nie kochają mnie. Zwłaszcza ten z Audi, któremu się ewidentnie spieszy. Wyjeżdża do środkowej linii, czai się, ale jakby się bał. Nie wyprzedza, nawet gdy ma wystarczająco dużo miejsca. Ale podjeżdża za to do samego zderzaka i mruga światłami. No cóż, własne pieniądze cenię bardziej niż jego czas. Jedziemy tak sobie kawałek, aż na łuku, za którym jest długa prosta widzę, że jest sporo miejsca do wyprzedzania. Zjechałem więc złośliwie do krawędzi drogi wjeżdżając na pobocze, dając mu tym samym prawie cały wolny pas. Audi już się nie czaiło, tylko wypruło do przodu jak dzikie. Co ciekawe, żaden z kierowców jadących za mną nie powtórzył tego manewru.

Tak, dobrze czujecie. Czwarty patrol stał jakieś trzysta - czterysta metrów dalej. Przy przystanku autobusowym. Już w głębi obszaru zabudowanego.

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 196 (210)

#84337

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W zeszły weekend, w nocy z soboty na niedzielę ktoś wszedł na działkę mojego kolegi.

I otruł wszystkie dziewięć rojów pszczół.

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 227 (233)

#84102

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kolejka do wyciągu.
Wolne miejsca na kanapie, wolne miejsca w gondoli:
- Chłopaki wsiadajcie.
- Ale my jesteśmy razem.
i odjeżdżają 2,3 miejsca puste, bo oni są razem.
- Hej dziewczyny, wsiadajcie.
- Hihihi, hohoho, my musimy razem.
i odjeżdżają 2,3 miejsca puste, bo one muszą razem.
- Wsiadajcie państwo, nie blokujcie.
- Ale my musimy razem, jesteśmy z dzieckiem.
Aha, rozumiem. Ale zaraz, zaraz. Gdzie ten maluch? Gwałtu rety, zgubił się? Nie widzę dziecka przecież. Po chwili orientuję się, że dziecko, to ten na oko 17-18 letni drab z brodą jak talib i jakimś bohomazem wydziaranym nad uchem.
I tak za każdym przejazdem: bo oni muszą razem.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 143 (171)

#83967

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W zeszły piątek zawiozłem "siostrę" (#81467) z dzieciakami na ferie.
Po kilku godzinach jazdy zaparkowałem pod hotelem, zatargałem narty do narciarni, zaniosłem walizki do pokoju. Dostałem całusa w policzek i:

- Dziękuję ci, kochany jesteś. Tylko uważaj jak będziesz wracał. Szerokiej drogi.

To była kropla, która przelała czarę goryczy, napełnianą pracowicie od lat.

- Szerokiej drogi, do k.... nędzy? Na schabowego nie liczyłem, bo wiem, że jesteś centuś niczym Scrooge, ale żeby nie wpaść na pomysł, że po siedmiu godzinach za fajerą, chętnie bym odpoczął trochę i chlapnął kubek kawy, to co trzeba mieć w głowie? Macie tu wi-fi więc sprawdź sobie połączenia kolejowe, bo na mnie w drodze powrotnej nie licz.

Jak się obrazi trudno, jak zrozumie, świetnie. Obstawiam jednak opcję nr 1.
Płakał nie będę.

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 165 (183)

#83543

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kolejny podgatunek klienta: Mistrz negocjacji.

Mistrz wchodzi do biura i często nawet bez "dzień dobry" zaczyna negocjacje:

- Ile kosztuje bulbulator i dlaczego tak drogo?
- Skoro jeszcze nie zna pan naszej ceny, a już jest drogo, to może pana nie stać na takie rozwiązanie? Może mógłbym zaproponować coś tańszego?

W 75% przypadków Mistrzowi na takowe dictum mięknie rura. Nie, nie, on musi mieć bulbulator, nic innego.

Skoro tak, to proszę bardzo. Przy okazji sprzedajemy mu zestaw montażowy, który normalnie dostałby w gratisie. Często jeszcze udaje się wcisnąć Mistrzowi kilka akcesoriów, które przydają się raz na ruski rok, ale można się też obejść bez nich doskonale.

I wszyscy są zadowoleni.

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 79 (175)

#83513

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Każdy, kto pracuje w szeroko pojętym handlu wie, że jednym z bardziej irytujących podgatunków klienta jest "zdążacz"

Godzina 11.00: dryń dryń dryń.

- Dzień dobry, firma Majezona.
- Do której pracujecie?
- Do 17.00.
- No to ekstra, zdążę.

17.10: komputery pogaszone, kurtka na grzbiet założona, klucze w ręku, wpada dumny z siebie "zdążacz" z szerokim uśmiechem:

- Zdążyłem.
- No fakt, zdążył pan - odpowiadam z równie szerokim uśmiechem - żeby zobaczyć jak zamykam biuro.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 185 (207)

#82974

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rowerzysto, rozumiem, że z jakichś powodów wolisz jechać dziurawą szosą zamiast biegnącą obok szeroką, równiutką i podświetloną ścieżką rowerową. Rozumiem, że jesteś akrobatą-amatorem i jeździsz bez trzymanki. Rozumiem, że musisz wysłać pilnego SMS-a. Rozumiem, że jesteś fanem muzyki, niewyjmującym słuchawek z uszu. Rozumiem, że masz podzielną uwagę. Rozumiem, że chcesz ominąć i omijasz dziurę w jezdni.

Nie rozumiem, dlaczego robisz to wszystko naraz. Tuż przed moją maską. Nie rozumiem, dlaczego chcesz się zabić, wykorzystując do tego mój samochód.

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 175 (211)

#82523

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ostatnia niedziela. Byłem tak piekielny, że do dzisiaj snuje się za mną woń siarki, a klawisze nadtapiają się od płomieni oplatających moje palce.

W markecie budowlano-ogrodniczym ładuję do bagażnika worki z ziemią, nawozem i trawą. Ubrany jestem w drelichowe spodnie, robocze buty i koszulkę. Obok mnie stoi, bawiąc się kluczykami, moja żona.

Do auta obok podjeżdża wózkiem, cały czas gadając przez telefon, jakiś wymoczek w błyszczącym garniturze i różowej koszuli. Przerywa na chwilę rozmowę, w której co drugie słowo to jakiś keszfloł, owernajt czy inny target i rzuca w moją stronę:

- Jak załadujesz auto Pani, to wrzuć mi to wapno do bagażnika.
- Okej, już się robi (mówię szybciutko, żeby żona nie zdążyła zareagować).

Wziąłem worek i wrzuciłem (zgodnie z życzeniem) z rozmachem do wymuskanego bagażnika celując w narożnik plastikowej skrzyneczki z gaśnicą, butelką oleju itp. gadżetami.

Wymoczkowi utknęły w gardle cudzoziemskie słowa. Patrzy to na mnie, to na armagedon w bagażniku i milczy. Wziąłem od żony kluczyki i śmiejąc się jak psychopata z kreskówki odjechałem.

Skomentuj (61) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 285 (409)

#81950

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W zeszłym tygodniu spotkałem się ze znajomkiem, który opowiedział mi historię jaka przydarzyła mu się w zeszłym roku. Nie sądzę by kłamał, lub ją ubarwiał bo i po co. Tego co go spotkało i jakie skutki mogło przynieść nie jestem w stanie nawet nazwać. Małpia złośliwość połączona z całkowitym brakiem wyobraźni? Debilizm i skrajne draństwo? Nie wiem. Ale do rzeczy.

Kolega z kilkoma swoimi znajomkami jeździ na rolkach. Szybko. Jako, że nie za bardzo lubią się kręcić jak patyk w przerębli, starają się nie jeździć po torze. Zbierają informacje o remontowanych lub budowanych drogach i w niedziele, święta, lub i w tygodniu, gdy droga jest już zrobiona lecz jeszcze nie oddana, tną po niej przed siebie jak przecinaki. Jeden z grupy wprowadził zasadę, że zanim popędzą, robią kontrolny powolny przejazd po trasie, żeby nie natknąć się w czasie jazdy na jakąś dziurę, deskę, plamę oleju czy coś podobnego.

No i natknęli się. Na zamocowaną jakieś 30 cm. nad asfaltem stalową linkę, rozciągniętą między barierami energochłonnymi. Widać było, że ktoś się napracował, użył zacisków i śruby rzymskiej do jej napięcia. Policja w porozumieniu z przedstawicielem wykonawcy stwierdziła, że nie jest to żaden element budowy.

Do najbliższej miejscowości było z 10 kilometrów. Jednemu z policjantów coś świtało w głowie, coś gdzieś słyszał albo czytał. Przeszperał więc z innymi policjantami i z rolkarzami całą okolicę. Kamer nie było. Po co więc? Dlaczego? Nie wiadomo.

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 119 (147)

#81836

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Druga historyjka wspominkowa z przyjaciółmi ze szkoły w tle.

Kumpela z ogólniaka zorganizowała spotkanie klasowe. W sobotę. Zjawiła się większa część klasy, niektórzy sami, inni ze swoimi połówkami. Śmichy, chichy, piweńko i wspominki. Każdy każdego dopytuje ile ma dzieci, z kim i dlaczego, co robi itd, itp. Trafiło i na mnie. Zgodnie z prawdą odpowiedziałem, że handluję trawą. Prowadziłem w tamtym czasie firmę produkującą trawniki w rolkach.

- Nie no, naprawdę weź powiedz.
W tym momencie włączył się podpity koleżka i konfidencjonalnym tonem oznajmił.
- Serio, Majezon diluje zielonym, sam od niego brałem, trawa prima sort.

W ogólnym rozgardiaszu temat się urwał i zapomniałem o sprawie. Do rana w poniedziałek, kiedy to do drzwi zapukali panowie policjanci. Szukający zielonego. Na podstawie anonimowego doniesienia. Nie bulwersuje mnie fakt złożenia takiego zawiadomienia, w końcu narkotyki to straszne gówno. Chociaż z drugiej strony uważam, że pełnoletni obywatel sam powinien decydować, czy zażywa czy też nie.

Ale jakim idiotą trzeba być by sądzić, że ktoś przyznaje się głośno i publicznie do dilerki? I że jego słowa potwierdza, przyznając się tym samym do popełnienia przestępstwa, znany adwokat? Ludzie nie przestają mnie zadziwiać.

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 212 (256)